Krzysztof Baszczyński o proteście pracowników oświaty. „Sprawy nie można zamknąć w połowie drogi”

Co dalej z protestem w oświacie? Decyzje przed nami, ale Związek będzie o tym rozmawiać m.in. na posiedzeniach władz statutowych 18 czerwca i 2 lipca. Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP, mówił dziś w radiu TOK FM, że „determinacja i wkurzenie nauczycieli” wciąż są bardzo duże.

– Wyszliśmy z tej akcji bardzo mocno poobijani. Ta ilość hejtu jest nieprawdopodobna – przyznał. Dopytywany, czy osobiście opowiadałby się za powrotem do strajku, potwierdził. – Sprawy nie można zamknąć w połowie drogi. Trzeba ją doprowadzić do końca – podsumował Krzysztof Baszczyński.

Wiceszef ZNP odniósł się także do przegłosowanych w czwartek przez Sejm zmian w Karcie Nauczyciela.

Według niego myląca jest informacja, że od 1 września wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 9,6 procent. – Bo pięć procent wynegocjowaliśmy wcześniej, jeszcze przed protestem – stwierdził i tym samym przekonywał, że jedyną nowością jeśli chodzi o podwyżki jest 4,6 proc.

W kontekście wzrostu płac wiceszef ZNP zwrócił też uwagę na wskazany w nowelizacji Karty Nauczyciela okres obowiązywania wyższych stawek wynagrodzeń: od 1 września do 31 grudnia 2019 r.. – Nigdy w przepisach ustawy nie było takiej sytuacji, że wzrost wynagrodzenia był określony do jakiegoś czasu. Będzie więc obowiązywał przez cztery miesiące, a co dalej? Tego nie wiemy – zauważył.

Według Krzysztofa Baszczyńskiego największym problemem nowelizacji jest jednak brak odpowiedniego zabezpieczenia środków w budżecie państwa. Wiceprezes ZG ZNP przyznał wprawdzie, że rządzący mówią o jakiś „przesunięciach w budżecie”, ale jego zdaniem jest to pojęcie nieprecyzyjne.

– Jeśli nie pójdą na to pieniądze z budżetu, to za wszystko zapłacą samorządy, a tak naprawdę obywatele danych miast. Kosztem innych wydatków trzeba będzie spełnić rządową obietnicę – stwierdził Krzysztof Baszczyński.

Pytany o ustanowienie minimalnej kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie 300 złotych, wiceszef ZNP przyznał, że „dobrze, że taka propozycja się pojawiła”. Od razu zaznaczył jednak, że nowa ustawa nie ustanawia takiego dodatku dla nauczycieli przedszkoli.

– Do tej pory i nauczyciele przedszkoli, i szkół otrzymywali dodatek za wychowawstwo, a zgodnie z nowym zapisem nauczyciele przedszkoli go nie otrzymają, a więc jest to rodzaj oszustwa – ocenił gość TOK FM.

W kontekście jednorazowego dodatku dla młodych nauczycieli w postaci 1 tys. zł Krzysztof Baszczyński ocenił, że byłby to dobry pomysł, gdyby nie wcześniejsze cięcia w świadczeniach dla młodych nauczycieli. – Można się z tego cieszyć i my się cieszymy, ale na komisji edukacji w Sejmie proponowałem, by wpisać dodatek na zagospodarowanie – powiedział.

Przypomniał, że kilka miesięcy temu, od 1 września 2018 r. nauczyciele kontraktowi stracili możliwość ubiegania o tzw. zasiłek na zagospodarowanie, który wynosił o wiele więcej niż dodatek „na start”, bo dwie pensje.

– A zapisy dotyczące skrócenia ścieżki awansu zawodowego? – To nie jest żadne skrócenie tylko przywrócenie tego, co zabrano. Nawet rok nie minie, jak nauczycielom wydłużono ścieżkę awansu. Dziś możemy zapytać: po co nam to było? Po co ten cały bałagan? – dziwił się Baszczyński.

W podobny sposób skomentował założone w nowelizacji zniesienie egzaminu na stopień nauczyciela kontraktowego. – To dobre rozwiązanie, ale to też jest powrót do tego, co było. Tu nie ma żadnych nowości – uznał.

– Chcę jednoznacznie powiedzieć, wszystko to, co w tej ustawie jest napisane zostało wynegocjowane dużo wcześniej (przed strajkiem nauczycieli – przyp. red.). Natomiast jedyną nowością jest wzrost wynagrodzenia o 4,6 proc. – podkreślił wiceszef ZNP.

Więcej można przeczytać tutaj.

(JK, GN)

Źródło: tokfm.pl