16. dzień inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Rosja bombarduje szkoły i szpitale, pod gruzami giną dzieci

Od początku inwazji na Ukrainę Rosjanie zniszczyli lub uszkodzili 280 szkół i placówek oświatowych – poinformował minister edukacji Ukrainy Serhij Szkarłet. Dziś nocy bomby spadły na kolejne osiedla i szkoły

Według ministra edukacji, Rosjanie szkoły zarówno ostrzeliwują, jak i bombardują. Większość placówek oświatowych znajduje się w dzielnicach mieszkalnych ukraińskich miast, które od kilku dni są przedmiotem zaciekłych, terrorystycznych bombardowań ze strony rosyjskiej artylerii, lotnictwa i sił rakietowych.

Tej nocy od pocisków ucierpiały kolejne placówki oświatowe. W mieście Dniepr w środkowo-wschodniej Ukrainie Rosjanie zrzucili bomby w okolice osiedla i przedszkola. W Browarach pod Kijowem też zbombardowana została jedna ze szkół.

Jak poinformował Serhij Bołwinow z policji w Charkowie, w obwodzie charkowskim (północno-wschodnia Ukraina) od początku inwazji zginęło 191 cywilów, w tym 11 dzieci. W obwodzie żytomierskim (środkowa Ukraina) w ostatnich bombardowaniach zginęło co najmniej 10 osób, w tym dwoje niemowląt. Wcześniej w miejscowości Malin pod Żytomierzem wojska rosyjskie zabiły dwoje dzieci.

W Irpieniu pod Kijowem rosyjski oddział otworzył ogień do rodziny, która próbowała wydostać się z miasta. Rosjanie zabili matkę i jej dwoje dzieci w wieku 9 i 18 lat.

W miejscowości Czuhujiw pod Charkowem w bombardowaniu jednego z domów zginęło 7-letnie dziecko. W bombardowaniu lotniczym miasta Sumy w północno-wschodniej Ukrainie zginęło 3 dzieci. Jedną z ofiar był Artem Pryimenkno, 16-letni mistrz Ukrainy w sztuce walki Sambo.

Według ukraińskiej prokuratury, do tej pory z rąk rosyjskich zginęło ponad 60 ukraińskich dzieci, a ponad 100 została ranna. Z kolei z danych Ludmiły Denisowej, ukraińskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, do wczoraj rosyjskie wojska zabiły co najmniej 71 dzieci.

W Charkowie zginęła Julia Zdanowska, 21-letnia wybitna matematyczka, która jeszcze jako uczennica w 2017 r. zdobyła srebrny medal na Europejskiej Matematycznej Olimpiadzie dla dziewcząt. Julia studiowała matematyczne programowanie komputerów na Narodowym Uniwersytecie Kijowskim. Była też nauczycielką. Dołączyła do akcji Teach for Ukraine, w ramach której pomagała kolejnym pokoleniom młodych ukraińskich matematyków. Odmówiła ewakuacji z Charkowa, który jest systematycznie niszczony i burzony przez rosyjskie wojska. „Dzięki, ale zostanę w Charkowie do czasu naszego zwycięstwa” – napisała w swojej ostatniej wiadomości przesłanej do osób, które chciały jej pomóc w ewakuacji.

Cały świat poruszył atak lotniczy Rosjan na szpital dziecięcy i położniczy w Mariupolu (południowo-wschodnia Ukraina). Media obiegły zdjęcia ewakuowanych pod ostrzałem kobiet w ciąży. W efekcie ataku zginęły 3 osoby dorosłe i dziecko.

– Dziecięcy szpital, szpital położnicy. Czym one zagroziły Rosji? Jakim krajem jest Rosja, że boi się szpitali położniczych i je niszczy? Czy tam byli mali banderowcy? Czy ciężarne kobiety miały ostrzelać Rostów? Czy ktoś w szpitalu położniczym prześladował osoby rosyjskojęzyczne? Co to było? Denazyfikacja szpitala? – grzmiał w poruszającym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Według szacunków UNICEF, od początku inwazji na Ukrainę z tego kraju uciekło ponad milion dzieci.

Co najmniej połowa z nich znalazła się na terenie Polski. Samorządy, nauczyciele i dyrektorzy robią wszystko, aby zapewnić tym dzieciom edukację i opiekę.

(PS, GN)