Niektóre samorządy płacą „dublerom” w komisjach nadzorujących nawet 450 zł dziennie. ZNP zapewnił, że nie zamierza zawieszać strajku
Według danych ZNP, przybywa szkół uczestniczących w strajku. Wczoraj protest rozpoczęło dodatkowo ok. 200 szkół, które wcześniej nie zdążyły wypełnić wszystkich wymogów związanych z organizacją strajku. – Strajk trwa. Trwają protesty nauczycieli, uczniów, rodziców. Za wszelkie słowa wsparcia docierające do nas nie tylko z całej Polski, ale też ze świata, serdecznie dziękujemy – podkreślił prezes Związku. – Nie rozważamy zawieszenia akcji strajkowej. Mamy plan działania. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy przygotowani na różne rozwiązania – dodał.
Prezes ZNP zapewnił, że egzaminy w żadnym stopniu nie zakłócają akcji strajkowej. – Chciałbym przy tej okazji dyrektorom, nauczycielom i pracownikom szkół serdecznie podziękować. To była chwila prawdy, ale także ogromnej odpowiedzialności nas, nauczycieli za los dzieci. Nigdy nauczyciel od dziecka nie odszedł. Natomiast to, że te egzaminy obywały się w tak emocjonalnej i nerwowej atmosferze, jest winą minister Anny Zalewskiej. Od 10 stycznia br. informowaliśmy o tych wydarzeniach, o strajku – przypomniał Sławomir Broniarz.
Szczególnie, że można mieć poważne zastrzeżenia do sposobu przeprowadzania egzaminów. Chodzi tu głownie o bezprawne kierowanie do komisji nadzorujących osób, które nie mają odpowiednich kwalifikacji. – Media nie miały dostępu do sal egzaminacyjnych. Nie bez powodu, pewnie trudno byłoby wytłumaczyć sytuacje, w których opiekunami młodzieży w czasie egzaminu są strażnicy leśni, straż pożarna albo osoby duchowne. To porażka MEN i CKE. Musimy się liczyć z tym, że mogą się pojawić odwołania od przebiegu egzaminu – stwierdził prezes ZNP.
Związek z oburzeniem przyjął informacje, że niektóre samorządy wypłacają osobom, które w sposób nieuprawniony zastępują nauczycieli w komisjach nadzorujących, wysokie wynagrodzenia. Dzieje się to w sytuacji, gdy w przeszłości odmawiano takich wynagrodzeń pedagogom – przeszkolonym fachowcom. – MEN zrobił wszystko, by egzaminy postawić na głowie. To niedopuszczalne, ponieważ zgodnie z prawem w egzaminach mogą brać udział tylko nauczyciele, na co zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Przestrzegaliśmy o tym posłów. Okazuje się, że przy egzaminach pracują osoby z zewnątrz – katecheci, księża, zakonnice, strażacy, służba więzienna – wymieniał Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP. – Doszło też do rzeczy niezwykłej i myślę, że moi koledzy oraz koleżanki wyciągną z tego daleko idące wnioski. Są samorządy, które płacą tym osobom z zewnątrz nawet 450 zł dziennie. Mówię o Zgierzu. Do tej pory mówiono nam, że praca osoby z zewnątrz w komisji nadzorującej, jest traktowana jako wolontariat. Okazuje się jednak, że można na to znaleźć ogromne pieniądze – dodał. Według ZNP, w Chełmie osoby z zewnątrz otrzymują wynagrodzenie 100 zł, a w Rybniku – 220 zł.
Według ZNP, stanowisko Ministerstwa Finansów i Regionalnych Izb Obrachunkowych jakoby samorządy nie mogły wypłacać nauczycielom wynagrodzenia za strajk, jest pozbawione podstaw prawnych. Związek wysłał listy do wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów miast wyjaśniające sytuację. – Mamy do czynienia z kolejnym etapem wojny propagandowej mającej na celu wystraszyć nauczycieli. Tydzień temu w wojnę tę wpisywała się inspekcja pracy, dziś – regionalne izby obrachunkowe – wyjaśnił Sławomir Broniarz.
Do ZNP docierają sygnały o pomysłach zaostrzeniu strajku. – Jeśli chodzi o okupację jakiegokolwiek budynku, to ZNP tego typu form protestu nie rekomenduje – podkreślił prezes ZNP.
(PS, GN)