Z wysoką dozą prawdopodobieństwa podejmiemy decyzję o tym, by także wyższe klasy szkół podstawowych podlegały nauczaniu zdalnemu lub hybrydowemu – ogłosił dziś w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Zdaniem premiera, należy zrobić wszystko, by uczniowie z klas najmłodszych chodzili regularnie do szkoły „ze względu na efekty społeczne, a nie tylko edukacyjne”
Sejm zajmuje się dziś kolejnym projektami ustaw zmieniającymi zasady funkcjonowania państwa w okresie pandemii (przedstawione przez posłów PiS i posłów opozycji projekty nowelizacji ustawy o w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19).
– Będziemy pewnie uczyć się w większości zdalnie w przyszłości – zapowiedział szef rządu.
Przyznał, że powrót uczniów do szkół we wrześniu był główną przyczyną dramatycznego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w Polsce. – We wrześniu nastąpił gwałtowny przyrost kontaktów społecznych związany z powrotem dzieci do szkół i tym, że studenci pojawili się na niektórych uczelniach w trybie stacjonarnym – ocenił Matusz Morawiecki. Dlatego właśnie tzw. współczynnik R, określający szybkość transmisji wirusa w społeczeństwie, zaczął gwałtownie rosnąć.
Według premiera, we wrześniu „zaczęła się pojawiać większa liczba osób zakażonych, ale szeroko rozpowszechniona w całym społeczeństwie”.
Jego zdaniem, wprowadzone w październiku nowe obostrzenia, jak obowiązek noszenia maseczek, doprowadził do zmniejszenia wskaźnika R o 13 proc. – Następnie posłużyliśmy się kolejnymi badaniami naukowymi dotyczącymi szkół. Współczynnik R przy nauczaniu zdalnym spada o dodatkowe 21 proc. – poinformował premier.
Z obliczeń rządowych ekspertów wynika, że najprawdopodobniej dzięki wprowadzeniu edukacji hybrydowej w szkołach średnich w strefach żółtych i zdalnej w czerwonej doprowadził już dziś do ograniczenia przyrostu zakażeń, których bez decyzji, byłoby kilkanaście tysięcy w ciągu doby.
– W epidemii nie ma miejsc absolutnie bezpiecznych dla kogokolwiek. Dlatego kierowaliśmy się zdaniem ekspertów i na początku zamknęliśmy dla edukacji stacjonarnej szkoły średnie. To ci uczniowie powodują mobilność społeczną – stwierdził szef rządu.
– Z wysoką dozą prawdopodobieństwa podejmiemy decyzję o tym, by także wyższe klasy szkół podstawowych podlegały nauczaniu zdalnemu lub hybrydowemu – dodał.
– Będziemy szkoły reorganizować. Ale dla dzieci najmłodszych, do 9-10 lat, nauka w klasie, w szkołach jest ważna także ze względu na efekty społeczne, a nie tylko edukacyjne – wyjaśnił szef rządu.
– Zdaniem ekspertów i epidemiologów, dla osób do 9. roku życia zakażenie raczej bardzo rzadko skutkować może konsekwencjami dla zdrowia, u nastolatków to rośnie, aczkolwiek powikłania są rzadkie – ocenił premier.
Przypomniał, że w poprzednich miesiącach rząd przeznaczył na edukację zdalną 370 mln zł, a wkrótce wyda kolejne 370 mln zł. – To potrzebne, by uczniowie kształcili się efektywnie i skutecznie. Nauka zdalna to dalece nie to samo, co stacjonarna. Dlatego rozumiem nauczycieli i tych wszystkich, którzy wolą stacjonarny tryb nauczania, ja też bym wolał, ale musimy odpowiadać na to, co nam grozi, czyli przyrost zachorowań – ogłosił premier.
(PS, GN)