Półki w piekarniach i cukierniach uginają się dziś pod ciężarem pączków. Z różą czy z wiśnią, z pudrem czy bez – polska tradycja nie mówi, jakie powinny być. W tym dniu zjadamy średnio aż 4,6 pączka. Choć Są tacy, co potrafią zjeść ponad 10. Zdjęcia pączków opanowały dziś także tablice szkół na Facebooku.
Pączek ma od 300 do 400 kilokalorii. Żeby go spalić, potrzebny jest co najmniej godzinny spacer, przejażdżka rowerem lub pływanie w basenie albo 30 minutowe bieganie. Najchętniej pozwalamy sobie na zjedzenie pączka w towarzystwie (w pracy, szkole lub uczelni) oraz w domu z rodziną.
W polskiej tradycji Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału i wypada 52 dni przed Wielkanocą. W Niemczech odpowiednikiem Tłustego Czwartku jest Schnotziger Donnerstag i jest to zwyczajowo dzień wolny od szkoły.
Brytyjską odmianą tłustego czwartku jest tzw. naleśnikowy wtorek ( Pancake Tuesday). Francuskie święto Mardi Gras obchodzone jest w ostatni dzień przed środą popielcową. Francuzi zajadają się tego dnia goframi.
W Rosji nie świętuje się przez jeden dzień, a przez cały tydzień. Maslenica to tradycja prawosławna, rozpoczynająca się dokładnie siedem tygodni przed Wielkanocą a w menu dominują naleśniki.
Fakt, że minister do najszczuplejszych nie należy (najdelikatniej rzecz ujmując) nie oznacza, że mamy zaakceptować problem nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży. Ale ok. Dając przykład minister do kwietnia też będzie lżejszy – min. 5 kg. Dobrego dnia życzę wszystkim. https://t.co/Zkp8GKuzO9
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) February 5, 2021
Z kolei w Grecji odpowiednikiem naszego Tłustego Czwartku jest Tsiknopempti. Na stołach królują wówczas… ogromne ilości grillowanego mięsa,
(JK, GN)
Fot: Pixabay