Już niedługo każdy przebywający w Niemczech będzie mógł za darmo przebadać się na obecność koronawirusa. Rząd chce też wprowadzić tzw. testy domowe, które będzie można wykonać samodzielnie. W ten sposób niemiecki rząd chce umożliwić stopniowe otwieranie szkół i placówek oświatowych
W Niemczech od trzech miesięcy obowiązuje lockdown obejmujący także tamtejszą oświatę. Wkrótce w całym kraju obostrzenia zostaną jednak poluzowane. Czemu służyć ma zakrojona na szeroką skalę akcja testowania.
– Od 1 marca wszyscy obywatele będą mogli bezpłatnie poddawać się testom przez wyszkolony personel – zapowiedział minister zdrowia Niemiec Jens Spahn. Testy będą dostępne w aptekach, gabinetach lekarskich i dentystycznych a także w centrach testowych.
Nie będą to testy PCR, które wymagają przeanalizowania pobranego materiału w laboratorium, ale testy antygenowe, które można przeprowadzić poprzez analizę śliny, a wynik jest dostępny po ok. 30 minutach. Testy antygenowe mają jednak swoje ograniczenia – są one mniej skuteczne u osób, które nie wykazują objawów choroby.
Wkrótce dostępne będą także specjalne testy, które będzie można przeprowadzić w warunkach domowych. Jeden test ma kosztować 1 euro, czyli ok. 4,3 zł.
Niemiecki rząd pokłada duże nadzieje w tzw. testach domowych, które – jak liczy – pomogą powrócić szkołom do nauki stacjonarnej.
Póki co, częściowy lockdown gospodarki został przedłużony do 7 marca, choć to rządom poszczególnych landów pozostawiono decyzje w sprawie ewentualnego wcześniejszego otwierania szkół. Z tej możliwości skorzystały władze Saksonii, które w poniedziałek 15 lutego otworzyły szkoły dla części uczniów. Większość landów zamierza pójść w ślady Saksonii i otworzyć szkoły 22 lutego.
Niemcy obawiają się szybko rozprzestrzeniającej się brytyjskiej mutacji koronawirusa, która opanowała niedawno sąsiednie Czechy. Rząd kanclerz Angeli Merkel postanowił więc zamknąć granicę ze swoim południowo-wschodnim sąsiadem.
(PS, GN)