Prezes ZNP Sławomir Broniarz w rozmowie z „Głosem Nauczycielskim” pogratulował Annie Zalewskiej, szefowej MEN, zdobycia mandatu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Szkoda jednak, że minister edukacji nie skonsumuje tego piwa, którego nawarzyła – podkreślił.
Według Sławomira Broniarza mandat w Parlamencie Europejskim nic innego jak nagroda za przeforsowanie zmian w edukacji po myśli partii rządzącej.
– Pierwsze miejsca na listach wyborczych są biorące. Widocznie prezes Kaczyński uznał, że „zasługi” Anny Zalewskiej dla partii upoważniają go do tego, żeby wysłać ją do Brukseli – mówi nam prezes ZNP.
– Ale jest to także sprytny zabieg socjotechniczny polegający na tym, że pani Zalewska schodzi z pola widzenia, bo będzie już nowy minister. Ten nowy minister będzie mógł teraz mówić: „co złego to nie ja, dajcie mi szansę, zaufajcie mi, zróbmy nowe otwarcie”. Choć jeżeli zostanie nim poseł PiS to na pewno taki, który głosował rękami i nogami za reformą edukacji. Ale minister Zalewska będzie już w drugim szeregu, zejdzie z pierwszej linii – podkreślił.
Przypomnijmy, że minister edukacji narodowej Anna Zalewska w okręgu dolnośląsko-opolskim („jedynka” na liście PiS) wywalczyła mandat w PE, zdobywając ponad 168 tys. głosów. Więcej głosów otrzymała od niej jednak druga na liście PiS Beata Kempa (minister „bez teki” w rządzie PiS), na którą głosowało ponad 209 tys. wyborców. Dla porównania, najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów w tym okręgu otrzymała Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, z startująca z pierwszego miejsca listy KE.
(JK)