„Dzięki edukacji nt. praw zwierząt dzieci mogą się dowiedzieć, że odczuwają one ból i cierpienie, dlatego nie można ich krzywdzić. To także kwestia wychowywania najmłodszych w duchu odpowiedzialności i dbałości o dobrostan środowiska naturalnego. Wypowiedź ministra może być odbierana jako próba podważenia zasadności takich działań” – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich. Zastępca RPO Stanisław Trociuk napisał do Tomasza Rzymkowskiego, sekretarza stanu MEiN po jego wypowiedziach kwestionujących istnienie praw zwierząt.
Przypomnijmy, że Rzymkowski negatywnie ocenił sposób ujęcia tematyki ochrony zwierząt w jednym z podręczników dla trzeciej klasy szkoły podstawowej. Stwierdził m.in., że „pojęcie »prawa zwierząt« nie występuje w naukach prawnych. Jest ono związane jedynie ze sferą wyobrażeń ideologicznych (…) Według nauki, prawo jest przypisane Bogu i ludziom. Jest prawo Boskie, które nazywane jest także naturalnym, i to wynikające z systemów wartości, którymi żyje dane społeczeństwo. Z nich również wynikają pewne obowiązki, które człowiek ma względem zwierząt. Jak choćby to, że rolnik, który zajmuje się hodowlą, nie może zwierząt głodzić czy dręczyć. Ale zwierzę nigdy nie może być podmiotem praw. Pojęcie »prawa zwierząt« nie istnieje”.
Kwestionowanie praw zwierząt nie służy edukacji przyrodniczej dzieci. Zastępca RPO pisze do min. Tomasza Rzymkowskiego https://t.co/vGoUNfCCnF
— Miroslaw Wroblewski (@MiroWroblewski) April 12, 2021
Zdaniem RPO wypowiedź ta może być sprzecza z celami edukacji wczesnoszkolnej, zawartymi w rozporządzeniu MEN z 14 lutego 2017 r. w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, w tym dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym, kształcenia ogólnego dla branżowej szkoły I stopnia, kształcenia ogólnego dla szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz kształcenia ogólnego dla szkoły policealnej – szczególnie w zakresie edukacji przyrodniczej oraz rozwoju emocjonalnego uczniów.
„Wypowiedź ta może być odebrana jako kwestionowanie wartości, jaką jest wychowywanie dzieci i młodzieży w duchu odpowiedzialności i dbałości o dobrostan środowiska naturalnego, w tym edukowanie ich o systemie ochrony zwierząt w Polsce” – czytamy.
Za nieuzasadnione Rzecznik uznaje stwierdzenie, że pojęcie „praw zwierząt” nie występuje w nauce prawa i jest „związane ze sferą wyobrażeń ideologicznych”. „Choć pojęcie to nie jest wskazane wprost w obowiązujących w Polsce aktach normatywnych, w tym w ustawie z 1997 r. o ochronie zwierząt, obecne jest zarówno w zagranicznej, jak i polskiej literaturze prawniczej. Dyskusja dotycząca tego, czy zwierzęta mogą być podmiotem przysługujących im praw, pozostaje zwłaszcza w sferze zainteresowania filozofii prawa i jako odrębne zagadnienie naukowe doczekało się, również w Polsce, wielu opracowań” – argumentuje RPO.
Termin „prawa zwierząt” jest używany na polskich uczelniach. Jeden ze specjalistycznych kursów przedmiotowych na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku nosi nazwę „Ochrona praw zwierząt”. Wydział „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi przedmiot „Akty prawne dotyczące zwierząt”, zaś Pracownia Pytań Granicznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza – „Prawa człowieka. Prawa zwierząt?”.
Według RPO zgodnie z podstawą programową, w zakresie emocjonalnego obszaru rozwoju, uczeń powinien osiągnąć m. in. „umiejętność rozumienia odczuć zwierząt, wyrażania tych stanów za pomocą wypowiedzi ustnych i pisemnych oraz różnorodnych artystycznych form wyrazu”. Operowanie pojęciem „praw zwierząt” może także pomagać realizować cele edukacji przyrodniczej, jakimi są chronienie przyrody przez ucznia oraz zdobycie wiedzy w zakresie opieki nad zwierzętami domowymi, hodowlanymi i innymi.
Rzecznik za niepokojący uznał też fakt nadużywania przez przedstawicieli MEiN pojęcia „ideologii”. „Trzeba zgodzić się z opinią, że szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji, ale należy także uznać, że treść podstawy programowej kształcenia ogólnego powinna być wolna od indywidualnych uprzedzeń jej autorów” – wskazał w piśmie.
„Wypowiedź Pana Ministra może być odebrana jako próba podważenia zasadności takich działań oraz może sugerować, że różnorodne organizacje pozarządowe czy też ruchy działające na rzecz ochrony zwierząt powiązane są z jakąkolwiek, w szczególności szkodliwą i groźną dla dzieci i młodzieży, „ideologią” – napisał S. Trociuk do wiceministra Rzymkowskiego.
Poprosił go o wyjaśnienia w tej sprawie oraz o informację o stanie weryfikacji innych szkolnych podręczników. Cały list zastępcy RPO do wiceministra Rzymkowskiego można znaleźć tutaj.
(JK, GN)
Fot: Wikipedia