Czarnek: Chcemy podnieść pensum dla dobra nauczycieli

Według ministra edukacji Przemysława Czarnka, jego resort proponuje podniesienie pensum do 20 godzin… dla dobra nauczycieli. Przyznał, że związki zawodowe kontestują pomysły MEiN na zmiany w pragmatyce zawodowej nauczycieli

– Wracamy do normalności. Nie czekamy. Wznawiamy naukę stacjonarną w szkołach. Przystępujemy do ważnych dyskusji o przyszłości zawodu nauczyciela. Naszym celem jest uatrakcyjnienie zawodu nauczyciela i zwiększenie etosu pracy nauczyciela. Nie ma tu między nami różnic przy stole – powiedział minister Czarnek po dzisiejszym spotkaniu Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, w skład którego wchodzą przedstawiciele rządu, związków zawodowych i samorządów.

Jego uczestnicy dyskutowali dziś na temat pomysłów MEiN-u przedstawionych tydzień temu w „Propozycjach zmian statusu zawodowego nauczycieli. Materiale wyjściowym do dyskusji w ramach dalszych prac Zespołu do spraw statutu zawodowego pracowników oświaty”.

Ministerstwo zaproponowało w nim m.in. podniesienie pensum do 20 godzin, wprowadzenie „godzin karcianych” dla nauczycieli WF, plastyki i muzyki, likwidację średnich wynagrodzeń, powiązanie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z pensją minimalną, podwyżkę od 454 do 551 zł brutto, likwidację części dodatków i obcięcie o połowę odpisu na zfśs.

Ankieta Głosu. Zapraszamy do głosowania:

Nauczycielu, jak oceniasz ofertę MEiN: podwyżka 454-551 zł brutto kosztem: zwiększenia pensum o 2 godz., likwidacji niektórych dodatków, cięć urlopów i zfśs?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Podwyżki kosztem pensum i dodatków. Jakie plany wobec nauczycieli ma MEiN?

– Efektem końcowym tego bardzo dobrego spotkania jest powołanie trzech zespołów tematycznych, których skład ustalimy niedługo. To zespół ds. wynagrodzenia i pensum, zespół ds. awansu i oceny pracy, a także zespół ds. debiurokratyzacji pracy. Zostaną one skompletowane w tym miesiącu, w najbliższych dniach – poinformował Czarnek.

W pierwszej połowie czerwca zespoły mają przystąpić do pracy nad poszczególnymi punktami „Propozycji…”. – Dynamika prac nie jest spowalniana. Jest przyspieszenie dyskusji na temat tych niezwykle ważnych spraw środowiska nauczycielskiego, a w konsekwencji dla polskich uczniów, młodzieży, ich przyszłości – ocenił Czarnek.

Chyba jednak nie do końca. Jak sam bowiem przyznał, związki zawodowe nie zaakceptowały przedstawionych przez MEiN pomysłów. – Było wiele głosów kwestionujących rozwiązania, głównie ze strony związków zawodowych – stwierdził minister edukacji. Żaden ze związków nie zakwestionował jednak dalszych prac nad poszczególnymi rozwiązaniami – zastrzegł.

Jego zdaniem, nieco inne stanowisko prezentowały samorządy, które miały „więcej akceptacji dla poszczególnych propozycji”. Choć i tu „sprawa rozbija się o kwestie finansowe”. Czyli o to, kto sfinansuje pomysły MEiN.

Dopytywany, Czarnek stwierdził, że „nie jest tak, że związki zawodowe kwestionowały wszystko, ale poszczególne rozwiązania”. – Wszyscy mówili, że pensja powinna być powiązana ze średnim wynagrodzeniem – podał przykład. Bronił jednak pomysłu powiązania wynagrodzenia zasadniczego z minimalną pensją. Jego zdaniem, gdyby to wprowadzić kilka lat temu, to wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wchodzących do zawodu wynosiłoby nie 2,9 tys. zł, ale 3,5 tys. zł. I wzrosłoby w tym czasie o 60 proc.

Nie wyjaśnił jednak, czemu takiego rozwiązania jego resort nie wprowadził wcześniej. – To stabilizacja, której nauczyciele oczekują – orzekł Czarnek.

– Nie wykluczamy powiązania wynagrodzeń w jakimś zakresie ze średnią. To będzie temat rozmowy zespołów tematycznych – stwierdził Czarnek.

Szef MEiN zaprzeczył, by jego celem była likwidacja dodatku wiejskiego. – Nie wnioskowaliśmy o likwidację dodatku wiejskiego, proponowaliśmy wyrównanie dodatku, uniezależnienie go od awansu. To kierunek naszej propozycji – oświadczył minister edukacji. Chwilę potem dodał, że postulat, by „co zrobić z dodatkiem wiejskim” nie był pomysłem MEiN, ale „naszych partnerów”. Nie powiedział, kogo konkretnie.

Według Czarnka, podwyżka pensum z 18 do 20 godzin wprowadzona ma być dla… dobra nauczycieli. – Ogromna część nauczycieli pracuje w pensum większym niż 18 godzin, to nadgodziny. A nam chodzi o stabilizację – tłumaczył. Jego zdaniem, podział nadgodzin między nauczycieli nie jest dziś do końca sprawiedliwy, wywołuje konflikty i zależy od tego, „czy ktoś jest zbliżony do dyrekcji szkoły, czy nie”. – Chcemy stabilizacji dla wszystkich i stąd postulat podniesienia pensum – oznajmił.

Zdaniem Czarnka, podwyższenie pensum nie doprowadzi do zwolnień w oświacie, ponieważ w Polsce brakuje nauczycieli. – Nauczycieli brakuje, dlaczego więc mieliby być zwalniani? Twierdzimy, że może być problem z nauczycielami w systemie i nie uważamy, by zwiększenie pensum było zagrożeniem dla nauczycieli dziś pracujących – orzekł minister.

Z kolei wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski oświadczył, że „nie wiemy, czy dojdzie do podniesienia pensum”. Obiecał też działania osłonowe dla nauczycieli, którym groziło będzie ograniczenie etatu.

Zmiany mają zostać przygotowane już wkrótce, bo niedługo rozpoczną się prace nad projektem budżetu państwa na 2022 r. – W związku z tym myślimy o przyszłym roku – poinformował szef MEiN. Jego zdaniem, zmiany „powinny nastąpić jak najszybciej, by konsensus miał odbicie w budżecie”. – Budżet będzie uchwalany na początku przyszłego roku. Chcemy, by zmiany weszły już w przyszłym roku – dodał.

– Zdajemy sobie sprawy z tego, że zmiany czasu pracy i wynagrodzenia wiążą się z większymi wydatkami z budżetu państwa. Tak duża zmiana, która powinna nastąpić w najbliższych miesiącach musi się wiązać z dodatkowymi wydatkami z budżetu państwa – podkreślił wiceminister Piontkowski.

(PS, GN)