Konieczne jest zwiększenie nakładów z budżetu państwa na edukację, ponieważ subwencja oświatowa nie pokrywa realnych wydatków oświatowych. Np. chcemy wiedzieć, czy otrzymamy pieniądze na wypłacenie we wrześniu tych podwyżek, o których jest mowa w porozumieniu podpisanym z „Solidarnością”. Bo jeśli nie dostaniemy zwiększonej subwencji, to skąd mamy wziąć pieniądze na te podwyżki?
Z Dariuszem Kulmą, matematykiem, Nauczycielem Roku 2008, a obecnie Przewodniczącym Rady Miasta w Mińsku Mazowieckim, rozmawia Jarosław Karpiński
Brał Pan udział w gdańskich obchodach 30. rocznicy wyborów czerwcowych. Jakie wrażenia?
– Jestem pod dużym wrażeniem, bo to nie były takie sztampowe uroczystości rocznicowe, jakich mamy wiele. Różnorodna formuła, bez zbędnego patosu, jak mówi młodzież, nawet z elementami pewnego happeningu. Ale właśnie o to chodzi. Był klimat otwartości, atmosfera dialogu. Dzień później taki „okrągły stół” organizowaliśmy też w Mińsku Mazowieckim, rozmawialiśmy z młodzieżą o wolności i taka formuła otwartej rozmowy doskonale się sprawdza.
Podpisał się Pan pod deklaracją „Samorządna Rzeczpospolita”, która zawiera 21 postulatów, w tym ten dotyczący podniesienia nakładów na edukację i na godne pensje dla nauczycieli.
– Tak, podpisałem się pod tym dokumentem również jako Nauczyciel Roku 2008. Smutne jest to, że inicjatorom tej deklaracji już dorabiana jest jakaś polityczna ideologia insynuująca decentralizację Polski, co jest totalną bzdurą. Mówi się też o tym, że samorządy chcą by Senat został zniesiony, a my chcemy mieć tylko swoich przedstawicieli w Senacie. Nie chcemy także zakładać żadnej partii, jak sugerują prorządowe media. Ważne jest jednak, żeby głos samorządów związany z konkretnymi i bardzo realnymi problemami był wysłuchany i uwzględniony
To o co chodzi?
– Chodzi o to żeby nasz głos, Polski samorządowej, był słyszalny. Ja nie jestem ani z PiS ani z PO, reprezentuję lokalne i apolityczne ugrupowanie miejskie Mińskie Forum, ale uważam, że ta inicjatywa jest bardzo istotna. W tym momencie samorządy są finansowo przyciśnięte do ściany, przyduszone, z coraz mniejszą możliwością prowadzenia inwestycji, a przecież tego oczekują mieszkańcy. W wielu tezach tej deklaracji chodzi o zapewnienie odpowiedniego finansowania w tych obszarach, które przecież są zadaniami celowymi miast, gmin, powiatów czy województw. Zwracamy uwagę na to, że konieczne jest zwiększenie nakładów z budżetu państwa na edukację, ponieważ subwencja oświatowa nie pokrywa realnych wydatków oświatowych. Np. chcemy wiedzieć, czy otrzymamy pieniądze na wypłacenie we wrześniu tych podwyżek, o których jest mowa w porozumieniu podpisanym z „Solidarnością”. Bo jeśli nie dostaniemy zwiększonej subwencji, to skąd mamy wziąć pieniądze na te podwyżki?
Czy te 21 postulatów samorządowych ma bardziej wymiar symboliczny, czy przybierze to formę inicjatywy ustawodawczej?
– Można powiedzieć, że w ślad za ta inicjatywą będzie zgłoszony pakiet projektów ustaw. Bo to nie jest tak, że ta inicjatywa jest pomysłem jednego, czy drugiego prezydenta miasta, który pojawił się w Gdańsku. To jest głos, który jest reprezentatywny dla Związku Miast Polskich, bo od dawna wiele się o tym mówiło i mówi w środowisku samorządowym. Rozmawialiśmy w ostatnim czasie np. wiele o tym, ile tak naprawdę kosztowała samorządy reforma edukacji. Bo to jest największe obciążenie finansowe samorządów w tym momencie.
Realia póki co są takie, że MEN pod kierownictwem Anny Zalewskiej głosiło tezę o „bezkosztowej reformie” i odrzucało wnioski samorządów o refundowanie kosztów przygotowania szkół do tych zmian. Także nowy minister edukacji Dariusz Piontkowski broni reformy poprzedniczki. A strajk nauczycieli nazywa „cyrkiem”. Wierzy Pan w jakieś nowe otwarcie?
– Nie wierzę w żadne nowe otwarcie. To jest minister na przeczekanie, na cztery miesiące, który będzie bezkompromisowy, bo w takiej roli został obsadzony, w roli twardego obrońcy tej reformy.
Dziękuję za rozmowę.
***
Deklaracja „Samorządna Rzeczpospolita” jest dostępna tutaj: