Myślę, że nasza batalia może zachęcić innych i pójdą naszym śladem. Mówiąc wprost, chodzi o pokazanie w jak ordynarny sposób, bo nawet kosztem zdrowia, samorząd potrafi oszczędzać na nauczycielach. My się na to nie godzimy! Prezydent może oczywiście odrzucić naszą interwencję w sprawie zapomóg, ale przypominam, że zbliżają się nie tylko wybory parlamentarna ale także samorządowe i będziemy to nagłaśniali.
Z Markiem Fabrycznym, prezesem Oddziału Międzygminnego ZNP w Mysłowicach, rozmawia Jarosław Karpiński
Związek w Mysłowicach złożył skargę na działania prezydenta miasta w sprawie przyznawania świadczeń z funduszu zdrowotnego w 2022 r., a Rada Miasta podzieliła Wasze argumenty i uznała skargę za zasadną. Wyjaśnijmy o co chodzi? Co skłoniło Was do rozpoczęcia batalii z prezydentem na tle przyznawania zapomóg zdrowotnych dla nauczycieli i emerytowanych nauczycieli mysłowickich placówek oświatowych?
– W 2007 r. zmieniły się przepisy dotyczące funduszu zdrowotnego. Wprowadzono wówczas zasadę, że funkcjonowanie pomocy zdrowotnej dla nauczycieli musi regulować uchwała Rady Miasta lub Rady Gminy, która dotyczy wszystkich placówek oświatowych na danym terenie. W wielu miejscowościach, nie tylko w Mysłowicach, środki i decyzje zostały jednak skierowane do poszczególnych placówek podobnie jak wcześniejsze uchwały rad gmin i regulaminami, które obowiązywały przed tą datą. Szybko okazało się że jest to bezprawne.
Jako ZNP podjęliśmy od kwietnia 2020 r. działania na rzecz ponownego scentralizowania tego funduszu na terenie samych Mysłowic, Imielina i na terenie gminy Chełm Śląski. Efekt był taki, że na terenie Imielina i Chełmu udało się to zrobić szybciej, a w przypadku Mysłowic pojawił się opór lokalnych władz. I dopiero gdy na nasz wniosek wojewoda wszczął procedurę w WSA a sąd uchylił we wrześniu 2021 r. uchwałę rady gminy sprzed zmiany przepisów, zaczęło się coś dziać. Trwało to jednak aż dziewięć miesięcy a więc więcej niż prace nad budżetem. Zarządzenie wykonawcze prezydenta zaczęło obowiązywać dopiero od czerwca 2022 r. Niestety specjalna komisja opiniująca wnioski nauczycieli o zapomogi zdrowotne – opierając się teoretycznie na uchwale rady miasta i zarządzeniu prezydenta – nadinterpretowywała pewne kwestie i zaczęła wprowadzać swoje własne obostrzenia i interpretacje stanu prawnego.
A chodzi przecież o pomoc finansową dla chorych nauczycieli! Proszę podać przykłady…
– Na przykład komisja przyjęła arbitralnie, że maksymalna wysokość zapomogi dla nauczyciela może wynieść tylko 1,5 tys. złotych, że np. nie uznaje się za zaświadczenie lekarskie – orzeczenia o niepełnosprawności, podobnie nie uznaje się za zaświadczenie lekarskie zaświadczenia lekarza specjalisty dla lekarza rodzinnego, nie uznaje się faktur wydrukowanych z internetowego konta pacjenta, nie uznaje się wydatków ponoszonych przy leczeniu prywatnym, nie uznaje się wydatków na stomatologię, okulistykę itd. Nie uznaje się faktur za badania lekarskie (zdaniem komisji badanie to nie jest leczenie).
Według nas była to nadinterpretacja, tym bardziej że ani w uchwale rady miasta ani w zarządzeniu prezydenta nie było mowy, że wykładnie w takich kwestiach ma wydawać komisja. Generalna zasada jest taka, że interpretować prawo powinien organ, który wydaje dany akt prawny.
Jaki to miało wpływ na rozpatrywanie wniosków nauczycieli o zapomogi?
– Około 30 proc. wniosków było odrzucanych z przyczyn formalnych, według ZNP w sposób niezgodny z prawem, albo wydawano iście salomonowe rozstrzygnięcia. Podam przykład. Emerytowana nauczycielka przedstawiła faktury na 25 tys. na operację biodra, bo nie mogła już chodzić a w NFZ musiałaby czekać jeszcze pięć lat na operację. Przyznano jej jednak z łaski 1,5 tys. zł, ale zaznaczono, że wyjątkowo, bo według komisji i tak nie powinna była nic dostać jako, że operacja została przeprowadzona prywatnie.
Jako ZNP zgłaszaliśmy nasze uwagi i zastrzeżenia do protokołów prac komisji, zgłaszaliśmy je też do prezydenta. Argumentowaliśmy, że komisja przekracza swoje kompetencje i żeby przyznając świadczenia, wziął pod uwagę nasze zastrzeżenia.
Niestety w lipcu 2022 prezydent uznał wszystkie decyzje komisji za obowiązujące i postanowił wypłacić świadczenia tak jak zostały przez nią ustalone. Złożyliśmy więc skargę na prezydenta, bo według nas komisja złamała przepisy prawa lokalnego. I Rada Miasta przyznała w uzasadnieniu swojej decyzji, że komisja i prezydent faktycznie działali z naruszeniem zasad prawa.
Co z praktyce oznacza uznanie skargi ZNP?
– W związku z tym występujemy teraz do pana prezydenta z pismem żądającym powtórnego rozpatrzenia wszystkich wniosków o zapomogi z ubiegłego roku. Zarówno tych odrzuconych przez komisję jak i tych, które zostały rozpatrzone w sposób minimalny, czyli przyznano np. 1,5 tys. zł zamiast znacząco więcej przy poniesionych kosztach 25 tys. zł. Jesteśmy ciekawi jak zareaguje prezydent i co z tym zrobi?
W tle chodzi zapewne oszczędności organu prowadzącego?
– Tak. Takie działania doprowadziły do oszczędności rzędu 150 tys. zł, które nie zostały wydane z funduszu zdrowotnego w 2021 r. i 2022 r. Takie pieniądze nie trafiły na pomoc dla potrzebujących nauczycieli i nie tylko. Żeby było ciekawiej jedna z emerytowanych nauczycielek złożyła także indywidualną skargę, do czego jako ZNP namawialiśmy i ta skarga także została uznana za zasadną przez radę miasta na ostatniej sesji
Jak Pan ocenia szanse na to, że prezydent zweryfikuje wnioski o zapomogi z ubiegłego roku i czy ta Wasza skarga, i jej uznanie przez radę miasta może zachęcić ogniwa związkowe z innych miast do podobnych batalii?
– Osobiście nie słyszałem, by ZNP w jakimś samorządzie występował ze skargą na prezydenta, jesteśmy więc pierwsi. Myślę, że nasza batalia może zachęcić innych i pójdą naszym śladem. Mówiąc wprost, chodzi o pokazanie w jak ordynarny sposób, bo nawet kosztem zdrowia, samorząd potrafi oszczędzać na nauczycielach. My się na to nie godzimy! Prezydent może oczywiście odrzucić naszą interwencję w sprawie zapomóg, ale przypominam, że zbliżają się nie tylko wybory parlamentarna ale także samorządowe i będziemy to nagłaśniali.
Nie godzimy się także na oszczędności na funduszu na doskonalenie i dokształcanie nauczycieli. A w ubiegłym roku też oszczędzono na szkoleniach nauczycieli w Mysłowicach 470 tys. zł, a w 2021 – 430 tys. zł. W tej sprawie przygotowujemy kolejną skargę.
Takie skargi mają oczywiście szanse, gdy rada miasta czy gminy nie jest zdominowana przez prezydenta, wójta, czy burmistrza. Ale i tak trzeba pokazywać, że Związek ma własne zdanie, nie zgadza się na wszystko i nie opiniuje pozytywnie wszystkiego, jeśli to nie jest zgodne z naszymi interesami, z interesem nauczycieli i pracowników oświaty.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. ZNP Mysłowice