Poza podwyżkami życzylibyśmy sobie zdecydowanie mniej biurokracji. To jest wielka bolączka nie tylko szkolnictwa wyższego, ale akurat na uczelniach wzrost biurokracji od kilkunastu lat postępuje w sposób zastraszający.
Ze Stanisławem Różyckim, wiceprezesem Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP, rozmawia Jarosław Karpiński
Z jakimi oczekiwaniami środowisko pracowników uczelni wyższych rozpoczyna nowy rok akademicki?
– Jest to rok, w którym wchodzi w życie duża część przepisów nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Dla nas, jako związkowców, bardzo istotne w tej ustawie jest to, że nakazuje ona wprowadzenie na uczelniach szeregu regulaminów, takich jak regulamin wynagradzania, regulamin pracy. Te dokumenty muszą być uzgadniane ze związkami zawodowymi i do końca września takie uzgodnienia trwały.
Spodziewamy się, że dzięki istotnemu, czy nieraz nawet decydującemu udziałowi związków w ich tworzeniu, dojdzie do poprawy warunków wynagradzania i pracy w szkolnictwie wyższym. I nie chodzi tylko o nauczycieli akademickich, ale także o pozostałych pracowników. Jest to dla nas, podkreślam, niezwykle ważne.
Jednocześnie spodziewamy się, że w 2020 r. nastąpi wzrost płac w szkolnictwie wyższym, aczkolwiek w projekcie budżetu nie zaplanowano na ten cel dodatkowych pieniędzy. Słyszymy jednak obietnice ze strony resortu nauki, że jakiegoś wzrostu płac powinniśmy się spodziewać. To wynika m.in. z faktu, że w nowej ustawie zaplanowany jest wzrost wydatków na szkolnictwo wyższe, który ma wynosić co roku 0,1 proc. PKB. A więc chociażby z tej racji jakiś wzrost płac powinien mieć miejsce. Będziemy o to zabiegać.
A jak jest odbierana ta sztandarowa reforma wicepremiera Gowina, budzi wśród nauczycieli akademickich kontrowersje czy raczej nadzieje?
– Środowisko jest bardzo zróżnicowane, a co za tym idzie podzielone. Jego część zdecydowanie kontestuje nową ustawę. Ale jest też spora część środowiska, która wiąże z nią pewne nadzieje. Bo oczywiście ta ustawa ma swoje dobre i złe strony. Muszę podkreślić, że nie podoba nam się sposób w jaki uregulowano pozycję rektora, która staje się dominująca wobec ciał kolegialnych. To jest słabość tej ustawy. Natomiast warto docenić fakt, że znalazły się tam – o czym już wspominałem – bardzo propracownicze zapisy dotyczące konieczności uzgadniania ze związkami zawodowymi wielu wewnątrzuczelnianych aktów prawnych.
Czego należałoby życzyć nauczycielom akademickim z okazji rozpoczęcia roku, poza podwyżkami?
– Poza podwyżkami życzylibyśmy sobie zdecydowanie mniej biurokracji. To jest wielka bolączka nie tylko szkolnictwa wyższego, ale akurat na uczelniach wzrost biurokracji od kilkunastu lat postępuje w sposób zastraszający. Coraz więcej czasu nauczyciele akademiccy muszą poświęcać na wypełnianie różnych druczków, a coraz mniej mają na pracę naukową i dydaktyczną.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. Janusz Szczerba