Nauczycielka Roku 2025 policzyła, ile faktycznie pracuje. „Nie jesteśmy niezniszczalni”

Nauczycielka Roku 2025, Agnieszka Kopacz, postanowiła sprawdzić, ile faktycznie pracuje. Na swoim profilu „Cyfrowy Brulion” przeprowadziła osobisty eksperyment. – W ramach eksperymentu policzyłam w listopadzie, ile pracuję. Spisywałam dni wolne, spotkania, szkolenia, wyłączając to, co robię np. w ramach pracy w innej szkole. Miesiąc był w moim odczuciu „lekki”, grudzień czy marzec rysuje się zdecydowanie intensywniej – podkreśliła. Eksperyment pokazał, że średnio pracowała 9,5 godz. każdego szkolnego dnia, czyli 47,5 w tygodniu.

„Łącznie wyszło 180 godzin. Dodatkowo pracuję w innej szkole, czasem napiszę artykuł czy coś innego. Będę kontynuować eksperyment i może odkryję, czy może kiedyś dojdę do tych mitycznych „18 godzin” – napisała pod swoją rolką na Facebooku.

W kolejnym wpisie Agnieszka Kopacz wróciła do fali komentarzy po publikacji wyników listopadowego liczenia godzin. Jak podkreśla, pod jej rolką znów pojawiły się głosy, że nauczyciele pracują za mało — bo wakacje, ferie i rzekome „wychodzicie o 11:00”, „nie robicie 40 godzin jak normalni ludzie”.

Zaznaczyła przy tym uczciwie, że „to prawda, w tym zawodzie da się pracować 18 godzin tygodniowo.” Jednocześnie dodała: „ale większość z nas tak nie pracuje.”

„Okresowo pracujemy zdecydowanie za dużo. Często sponsorujemy polską oświatę własnymi zasobami – czasem, sprzętem, zdrowiem” – podkreśliła. „A potem słyszymy, że jesteśmy >>niekompetentnymi darmozjadami<<, którzy dorabiają na korkach na wyjazd na Seszele” – komentowała.

Jak wyjaśniła jej eksperyment z liczeniem czasu pracy nie był po to, żeby użalać się w internecie.

„Nie chodzi o >>współczujcie mi<<. Chodzi o to, że nasza praca powinna być ewidencjonowana, jak w każdym innym zawodzie. Chodzi o to, że: – nauczyciele potrzebują miejsca do pracy, a nie laptopa na kolanach w weekend, – różne specjalizacje wymagają różnych warunków (polonista z setką wypracowań ≠ nauczyciel wczesnoszkolny ≠ fizyk), – praca nauczyciela to praca, a nie Judymowa misja czy Siłaczkowe poświęcenie, – oświata potrzebuje pieniędzy, infrastruktury i realnego myślenia o dydaktyce, nie tylko zapisów w dokumentach” – wyliczyła na Facebooku.

„I tak – potrzebna jest też zmiana w nas, nauczycielach. Bo >>zawsze tak było<< to zdanie, które zatrzymuje nas w miejscu. Dlatego zaczęłam od siebie. Policzyłam wszystko: – 26 dni urlopu jak większość pracowników, – godziny realnej pracy: ile czasu spędzam na lekcjach, przygotowaniu, szkoleniach, poprawie prac, projektach, wsparciu uczniów. I wycieczki też, choć media mówią, że to nie są godziny mojej pracy.  I postawiłam granice. Bo zdrowie mam jedno, a już teraz – w wieku 35 lat – wiem, że dłużej w takim tempie się nie da. I to jest… normalne” – wyjaśniła.

„Nie jesteśmy niezniszczalni. Nie jesteśmy darmozjadami. Nie jesteśmy misją społeczną. Jesteśmy pracownikami, którzy wykonują odpowiedzialną, wymagającą pracę – i powinni móc wykonywać ją w godnych warunkach” – zakończyła swój wpis.

Warto w tym kontekście przypomnieć, że w 2017 roku Anna Sosna, Nauczyciel Roku 2011 w mediach społecznościowych podsumowała swoje wydatki związane z pracą. Co tydzień dokładała niewielkie kwoty, ale po zliczeniu całego roku szkolnego wyszła jej natenczas ogromna suma: 4671,74 zł.

Z własnej kieszeni zapłaciła za artykuły papiernicze, tusze do drukarki, gry, książki, dekoracje, nagrody dla uczniów.  „To kwota, którą zasiliłam miejsce pracy” – napisała na Facebooku. Nauczycielka pokazała swoje wydatki także jako odpowiedź na argument, że polscy nauczyciele „za mało pracują i zarabiają za dużo”.

Jak wynika z najnowszego raportu wydawnictwa Nowa Era (w badaniu wzięło udział ponad 10 tysięcy osób) ponad polowa nauczycieli podstawówek pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo. Blisko jedna trzecia polonistów ponad 50.

„Nauczyciele to jedna z grup zawodowych najbardziej przeciążona pracą” – czytamy w opracowaniu wyników.

„Największym wrogiem satysfakcji z pracy w szkole jest przeciążenie, wręcz fizyczne wyczerpanie (…) Dla przyszłości zawodu nauczycielskiego bardzo ważne jest, aby nauczyciele (…) po prostu pracowali mniej i mieli więcej czasu (…) dla siebie” – komentuje ekspert, badacz rynku i strategii komunikacji, Michał Kocianowski.

Wyniki raportu wydawnictwa nie odbiegają od wyników badania zrobionego kilkanaście lat temu przez Instytut Badań Edukacyjnych. W badaniu IBE wyszło, że nauczyciele pracują średnio 46 godzin i 40 minut tygodniowo, a najwięcej poloniści.

Przypomnijmy też o 2 milionach godzin ponadwymiarowych w tygodniu w polskich szkołach, które biorą się z braków kadrowych.

(GN)

Fot: materiały I LO w Sopocie

AGNIESZKA KOPACZ – Nauczyciel Roku 2025! Laur dla polonistki i informatyczki z I LO w Sopocie!