W szkołach najważniejsze jest – niezależnie od tego, czy wirus w ogóle dotrze do Polski – zadbanie o odpowiednie warunki higieniczne. Trzeba przestrzegać zaleceń sanepidu – wietrzyć sale lekcyjne, dbać o dostęp do ciepłej wody, mydła. Szkoła powinna więc robić zwykłe rzeczy obowiązujące choćby ze względu na sezon grypowy.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że to tylko kwestia czasu, kiedy wirus pojawi się w Polsce. Jak szkoły powinny się na to przygotować?
– W szkołach najważniejsze jest – niezależnie od tego, czy wirus stanie się bardziej zjadliwy, czy nie, albo czy w ogóle dotrze do Polski – zadbanie o odpowiednie warunki higieniczne. Trzeba przestrzegać zaleceń sanepidu – wietrzyć sale lekcyjne, dbać o dostęp do ciepłej wody, mydła. Szkoła powinna więc robić zwykłe rzeczy obowiązujące choćby ze względu na sezon grypowy. Szczegółowe zalecenia można znaleźć na naszej stronie internetowej gis.gov.pl
W szkołach są ferie. Dzieci z rodzicami wyjeżdżają nie tylko w góry. Coraz większą popularnością cieszą się bowiem kierunki azjatyckie. Niektórzy pewnie zastanawiają się, czy nie zrezygnować z wyjazdu.
– Jeżeli ktoś się wybiera w rejon Azji, niekoniecznie do Chin, powinien śledzić naszą stronę internetową, gdzie umieszczamy bieżące informacje na temat wszelkich zagrożeń. Zalecenia mogą się bowiem zmieniać, a informacje o rozprzestrzenianiu się wirusa są aktualizowane. Generalnie, nie rekomendujemy wyjazdu do Chin.
(…)
A co, jeśli uczeń wróci z ferii w Azji, a nauczyciele zobaczą, że jest chory?
– Jeśli dziecko wróci z Chin i w ciągu dwóch tygodni od powrotu wystąpią objawy, to powiatowy inspektor sanitarny rozstrzygnie, jakie należy podjąć działania. Na pewno wszystkie osoby, które miały z takim dzieckiem bliski kontakt, czyli w praktyce cała szkoła, mogą zostać objęte nadzorem.
(…)
To jest fragment wywiadu z Głosu Nauczycielskiego nr 6 z 5 lutego br. Całość w wydaniu papierowym oraz w wydaniu elektronicznym: ewydanie.glos.pl