Nigdy wcześniej, w moim odczuciu, nauczycielskie pensje nie odbiegały tak bardzo od średniej krajowej, a żałosne propozycje „podwyżek” stanowią tylko potwierdzenie pogardy, z jaką nas traktują.
Od 23 lat nie tylko obserwuję, co się dzieje z polską edukacją, ale jestem jej częścią, także częścią tego, jak się zmienia. Ludzie często pytają, czy za poprzednich rządów było lepiej. Odpowiadam im, że nie było różowo, ale nigdy wcześniej nie zetknęliśmy się jako nauczyciele z taką pogardą ze strony rządzących i z taką machiną kłamstw i manipulacji. Nie widzę dla siebie miejsca w takiej szkole, do jakiej zmierzamy. Szkoły, która wróciła do wzorców sprzed 40 lat zarówno pod względem proponowanych w podstawie programowej treści, lektur, jak i sposobu podejścia do ucznia, który według nowych standardów stał się głównie odbiorcą przeładowanych treści podawanych przez nauczyciela i „zapamiętywaczem”. Ucznia, któremu odebrano przysługujące mu prawo do czasu wolnego, do rekreacji i do rozwijania swoich pasji. Takiej edukacji nie chcę firmować swoim nazwiskiem, bo może i „papier wszystko łyknie”, ale my pracujemy z ludźmi, na ich umysłach, na ich uczuciach.
Nigdy wcześniej też, w moim odczuciu, nauczycielskie pensje nie odbiegały tak bardzo od średniej krajowej, a żałosne propozycje „podwyżek”, wysuwane przez MEN, stanowią tylko potwierdzenie pogardy, z jaką nas traktują.
Zastrajkuję zatem w proteście, bo dłużej tak być nie może. Zastrajkuję, bo nie chcę być żabą gotowaną żywcem. Zastrajkuję, żeby przyszli nauczyciele, a obecnie uczniowie liceów lub studenci kierunków pedagogicznych, mieli nadzieję na godną pracę i życie we własnym kraju, a nie na emigracji.
Zastrajkuję, bo tylko tak można doprowadzić do sytuacji, w której troską nauczycieli nie będzie rozwiązywanie problemów stworzonych przez urzędników – architektów deformy, ale wychowywanie nowych pokoleń do życia w coraz szybciej pędzącym świecie, w którym czeka na nich coraz więcej pułapek i zagrożeń. Zastrajkuję, żebym kiedyś mógł spojrzeć w oczy własnym dzieciom, kiedy mnie zapytają, co zrobiłem w 2019 r., żeby ich szkoła była lepsza, i dlaczego dopuściłem do tego, że przestano uczniów traktować jak ludzi z własnymi pasjami i marzeniami.
Marcin Zaród
Nauczyciel Roku 2013, anglista
***
Wypowiedź pochodzi z Głosu Nauczycielskiego nr 13 z 27 marca br.