Nauczyciele alarmują, że dyrektorzy niektórych placówek każą im w poniedziałek, czyli w czasie, gdy szkoły będą zamknięte, przyjść do pracy. To wbrew decyzji MEN!
„Nasza pani dyrektor mówi że nauczyciele od poniedziałku normalnie przychodza do pracy na swoje godziny” – poinformowała na jedenym z fejsbukowych profili pewna nauczycielka. „Nasza dyrekcja powiedziała, że gotowość do pracy mamy mieć w szkole” – doprecyzowała.
Takie stanowisko dyrektorów jest niezgodne z decyzją podjętą dziś przez MEN i rząd.
– Nauczyciele, zgodnie z Kodeksem pracy, będą w gotowości do pracy. Natomiast nie będziemy od nich wymagali, by przychodzili do szkoły – oświadczył dziś minister edukacji Dariusz Piontkowski podczas wspólnej konferencji z m.in. premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim.
W wydanym dziś komunikacie MEN zwróciło się też do dyrektorów, by jedynie w dniach 12 i 13 marca zorganizowali w swoich placówkach zajęcia opiekuńcze. Od 16 marca br. przedszkola, szkoły i placówki oświatowe mają natomiast zostać zamknięte.
„Od poniedziałku, 16 marca br. wychowankowie i uczniowie nie przychodzą do przedszkoli i szkół. Nauczyciele pozostają w gotowości do pracy” – czytamy w stanowisku MEN. Ministerstwo zaleciło jedynie, by nauczyciele przygotowali uczniom „materiały dydaktyczne do samodzielnej pracy uczniów w domu”. Wykorzystując do tego m.in. platformę epodreczniki.pl
„Jeżeli intencją wprowadzenia zawieszenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych jest prewencja, to wydaje się, że nauczyciele i pracownicy oświaty nie powinni przebywać w placówkach oświatowych. Na tę chwilę oczekujemy szczegółowych informacji od ministerstwa edukacji w tej sprawie i wydania odpowiedniego rozporządzenia” – czytamy w stanowisku ZNP.
Decyzja o zamknięciu szkół powodowana jest wymogami sanitarnymi – chodzi o to, by zarówno uczniowie jak i nauczyciele nie przenosili między sobą oraz osobami najbliższymi wirusa COVID-19.
(PS, GN)