Na dzieciach najgłębiej niepełnosprawnych poczyniono oszczędności rzędu 50 godzin tygodniowo. Aktualnie dzieci te mają zajęcia w grupach dwuosobowych i przebywają pod opieką nauczyciela i jego pomocy. W nowym roku szkolnym zespoły te będą liczyły od trzech do czterech dzieci, a liczba opiekunów pozostanie taka sama – alarmują nauczyciele z Sieradza w liście przesłanym do Głosu Nauczycielskiego.
To ich odpowiedź na oświadczenie starosty Mariusza Bądziora, który zaprzeczył, że powiat sieradzki oszczędza na dzieciach z niepełnosprawnościami. Przeciwko cięciom w ośrodku protestują też Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz rodzice.
O sytuacji panującej w SOSW opowiadała w rozmowie z Głosem Anna Kowalczyk, prezes Oddziału ZNP w Sieradzu. „Cięcia dotkną głównie niepełnosprawne dzieci, a pośrednio również ich nauczycieli” – ostrzegała. Tymczasem według starosty w placówce następują zwolnienia, które dotyczą „niewielkiej grupy nauczycieli”. Powodem jest zmniejszenie liczby dzieci w ośrodku. O sprawie pisaliśmy tutaj:
Oburzeni tłumaczeniem starosty są nauczyciele i rodzice dzieci ze specjalnego ośrodka w Sieradzu.
„Ta >>niewielka grupa nauczycieli<< to 10 proc. wszystkich zatrudnionych nauczycieli w naszej placówce. To są tragedie ludzkie związane z utratą pracy i środków do życia, zwłaszcza w okresie pandemii COIVD-19. Pod przykrywką pseudo zmniejszającej się liczby dzieci wprowadza się oszczędności w placówce i zwalnia się niewygodnych nauczycieli” – podkreślają m.in. w stanowisku przesłanym naszej redakcji Agnieszka Sapiejka-Reichan, nauczyciel dyplomowany z 17-letnim stażem oraz Beata Fogiel-Dobiecka, nauczyciel dyplomowany z 34-letnim stażem (pełna treść oświadczenia poniżej).
Nauczycielki tłumaczą, że w zajęciach w ośrodku w większości biorą udział dzieci na wózkach z mózgowym porażeniem dziecięcym.
„Jak zatem dwie osoby wyjdą na spacer z trzema czy czterema >>wózkowiczami<<? Przy tak poważnej niepełnosprawności dwie osoby nie są w stanie pracować z zespołem liczącym troje lub czworo dzieci. Będzie to przechowalnia, a nie edukacja, ale zaoszczędzonych zostanie około trzech etatów nauczycielskich” – podkreślają.
Z kolei według rodziców dzieci z niepełnosprawnościami – wbrew temu co deklaruje starosta – nie ma drastycznego zmniejszania ilości dzieci w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Sieradzu.
– Fakty wskazują, że jak co roku kilkoro dzieci kończy naukę, ze względu na wiek, inne są w trakcie uzupełniania niezbędnej dokumentacji, a jeszcze inne zastanawiają się do jakiej szkoły mają złożyć swoje dokumenty – podkreśla Zuzanna Kuran, mama 20-letniej dziewczyny z zespołem Downa, od 2007 r. wychowanki SOSW w Sieradzu.
W opinii przedstawicieli Rady Rodziców w SOSW w Sieradzu czytamy m.in., że w ubiegłym roku „łącznie odebrano naszym dzieciom 200 godzin terapii tygodniowo w imię tzn. oszczędności choć ilość uczniów nie uległa gwałtownemu zmniejszeniu”.
„Obecnie nasze dzieci pozostały tylko z 4 godzinami miesięcznie wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka” – wskazują rodzice.
Pytania w sprawie sytuacji w SOSW wysłaliśmy także do Łódzkiego Kuratora Oświaty. Odpowiedź opublikujemy wkrótce.
(JK, GN)
***
Głos nauczycieli ze SOSW w Sieradzu:
Jesteśmy oburzone wypowiedzią starosty Mariusza Bądziora. Ta ,,niewielka grupa nauczycieli” to 10 proc. wszystkich zatrudnionych nauczycieli w naszej placówce. To są tragedie ludzkie związane z utratą pracy i środków do życia, zwłaszcza w okresie pandemii COIVD-19. Pod przykrywką pseudo zmniejszającej się liczby dzieci wprowadza się oszczędności w placówce i zwalnia się niewygodnych nauczycieli.
Na dzieciach najgłębiej niepełnosprawnych poczyniono oszczędności rzędu 50 godzin tygodniowo. Aktualnie dzieci te mają zajęcia w grupach dwuosobowych i przebywają pod opieką nauczyciela i jego pomocy. W nowym roku szkolnym zespoły te będą liczyły od trzech do czterech dzieci, a liczba opiekunów pozostanie taka sama. Uczestnikami tych zajęć w większości są dzieci na wózkach z mózgowym porażeniem dziecięcym. Jak zatem dwie osoby wyjdą na spacer z trzema czy czterema ,,wózkowiczami”? Przy tak poważnej niepełnosprawności dwie osoby nie są w stanie pracować z zespołem liczącym troje lub czworo dzieci. Będzie to przechowalnia, a nie edukacja, ale zaoszczędzonych zostanie około trzech etatów nauczycielskich.
Kolejną kwestią w której manipuluje się faktami jest liczba oddziałów w placówce. Arkusz organizacyjny placówki jest tak przygotowany, aby wykazać jak najmniejszą liczbę godzin po to, aby móc dokonać zmian kadrowych. W sierpniu albo z początkiem września, wraz z aktualizacją dokumentacji dzieci, zostaną utworzone nowe oddziały, a powstałe w ten sposób nadgodziny otrzymają osoby przychylne dyrektorowi. W bieżącym roku szkolnym na pomoc psychologiczno-pedagogiczną przeznaczonych było około 40 godzin (około 2 etatów). Według nowego arkusza dzieci nie mają już potrzeby korzystania z tego rodzaju pomocy, dlatego zmniejszono liczbę godzin do zera.
Czy aby na pewno zmniejszenie ilości godzin wynika ze zmniejszonej ilości uczniów czy może kreatywnej polityki finansowej starostwa?
Agnieszka Sapiejka-Reichan, nauczyciel dyplomowany z 17-letnim stażem
Beata Fogiel-Dobieck, nauczyciel dyplomowany z 34-letnim stażem
***
Zuzanna Kuran, mama 20-letniej dziewczyny z zespołem Downa, od 2007 r. wychowanki SOSW w Sieradzu:
Pan Starosta znów mija się z prawdą. Nie ma drastycznego zmniejszania ilości dzieci w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Sieradzu. Fakty wskazują, że jak co roku kilkoro dzieci kończy naukę, ze względu na wiek, inne są w trakcie uzupełniania niezbędnej dokumentacji, a jeszcze inne zastanawiają się do jakiej szkoły mają złożyć swoje dokumenty. W związku z pandemią, ale także, jak w poprzednich latach diagnostyka naszych dzieci to złożony i długotrwały proces. Moja córka jest w trakcie badań w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Panie z Poradni robią co mogą, ale dobra i wnikliwa diagnostyka to nie jest jedno standardowe spotkanie z dzieckiem, ale proces długotrwały. W podobnej sytuacji jak moja córka jest wiele dzieci podopiecznych SOSW w Sieradzu. I z tego faktu wynika mniejsza ilość uczniów na ten moment. Wszystkim rodzicom zależy na nauce dzieci i zrobią wszystko żeby dostać potrzebne opinie i orzeczenia w jak najszybszym czasie. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w mojej opinii również robi wszystko co może. Zatem liczba dzieci we wrześniu będzie liczbą faktyczną.
Co do oszczędności, to one niestety są kosztem naszych dzieci. Organ prowadzący prowadzi politykę mocno oszczędnościową i proponuje naszym dzieciom wszystkie formy terapii na minimalnym poziomie. Moja córka nawet nie ma tego co zapewniają jej przepisy oświatowe. Nauczanie indywidualne na minimalnym poziomie, brak możliwości objęcia jej dodatkowymi formami wsparcia. Odpis subwencyjny na moje dziecko jest bardzo wysoki ok. 5 tys. zł miesięcznie a zaproponowane formy oddziaływań minimalne. Tak właśnie powstają oszczędności w Starostwie powiatowym w Sieradzu. Urzędnikom daje się ogromne nagrody a niepełnosprawnym dzieciom minimalną ofertę edukacyjną. Jest to bardzo przykre, że nikt nam nie chce pomóc i mamy wrażenie, że walczymy z wiatrakami. Nie wiemy na czym bardziej zależy Panu staroście, czy na zwolnieniu niewygodnych nauczycieli stanowiących „koszt” dla powiatu i dlatego terapie dla naszych dzieci są planowane na minimalnym poziomie lub w niekorzystnych ale tanich warunkach.
***
Opinia przedstawicieli Rady Rodziców w SOSW w Sieradzu
Szanowni Państwo, Czytelnicy Głosu Nauczycielskiego!
Rok temu w marcu 2019 r. organ prowadzący Ośrodek-Starostwo Powiatowe w Sieradzu, zaplanował następujące oszczędności w naszej placówce:
– zmniejszenie o 50 proc. zajęć wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka(z 8 godz. do 4 godz. w miesiącu);
– zwiększanie do maksimum ilości uczniów w zespołach klasowych;
– ograniczenie etatów specjalistów;
– ograniczenie etatów pomocy nauczyciela.
Łącznie odebrano naszym dzieciom 200 godzin terapii tygodniowo w imię tzw. oszczędności choć ilość uczniów nie uległa gwałtownemu zmniejszeniu.
Obecnie nasze dzieci pozostały tylko z 4 godzinami miesięcznie wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka. Z dniem 1.01.2020r. zlikwidowano świetlicę terapeutyczną popołudniową, która od 15 lat służyła naszym uczniom i absolwentom. Od 1.09.2020r. odbierze się etat psychologa i na około 200 uczniów pozostanie tylko jeden psycholog. Planuje się 3-4 osobowe zespoły (dotychczas były 2 osobowe) uczniów korzystających z zajęć rewalidacyjno-wychowawczych. W wyniku oszczędności stworzono zbyt liczne zespoły kasowe. Ilość uczniów w zespołach jest niezgodna z przepisami prawa oświatowego. Nie dostosowano również dowozów uczniów do zajęć przez co uczniowie tracili nawet po 2 godz. dziennie obowiązkowych zajęć dydaktycznych.
Dobór uczniów do zespołów klasowych był niedostosowany do poziomu ich funkcjonowania i potrzeb rozwojowych. Liczne rotacje uczniów, niczym nieuzasadnione w ciągu roku szkolnego oraz planowane zmiany wychowawców w zespołach od września 2020 r. zaburzy poczucie bezpieczeństwa i spokój wychowanków. Wszystkie te nieprawidłowości wykazała i potwierdziła kontrola Kuratorium Oświaty z Łodzi. Obecnie ma miejsce zwalnianie 9 nauczycieli specjalistów a psychologa od małych dzieci przenosi się do innej placówki.
Likwidacja etatów nauczycieli – specjalistów również skutkuje utratą ok. 180 godzin terapii specjalistycznych tygodniowo.
Jako przedstawiciele rady rodziców pytamy Pana Starostę Mariusza Bądziora kto odpowiada za wszystkie te nieprawidłowości. Dlaczego nie potraficie wyciągnąć konsekwencji wobec osoby, która doprowadziła do tylu zaniedbań w placówce. W świetle zaistniałej sytuacji dziwnym wydaje się Pana spokój i przekonanie, że wszystko jest w najlepszym porządku? A może Pan starosta stosując bierną postawę wobec tego co się dzieje chce ukarać nas i nasze dzieci, bo jesteśmy gorsi i nie warto w nas inwestować, a nauczyciele dostają rykoszetem, bo się za nami wstawiają.
Przewodniczący Rady Rodziców Marcin Janiak
Sekretarz Rady Rodziców Agnieszka Wróbel
Fot. Dreamstime (zdjęcie ilustracyjne)