Bez negatywnego wyniku testu na koronawirusa nie wejdziesz do szkoły

Jeśli uczeń nie ma negatywnego wyniku testu na koronawirusa, to nie będzie się uczył w sposób stacjonarny. Tak zdecydowały władze Słowacji po przetestowaniu w ciągu weekendu połowy swoich obywateli

Słowacja zdecydowała się na bezprecedensowy krok. Władze kraju postanowiły przebadać na koronawirusa wszystkich swoich obywateli powyżej 10. roku życia (czyli ponad 5 mln ludzi). W sobotę, czyli pierwszego dnia testu, przebadano połowę, tj. prawie 2,6 mln osób.

Pozytywny wynik stwierdzono u ok. 1 proc., czyli 25 850 osób.

Testy były bezpłatne. W tej ogromnej operacji wzięło udział 20 tys. pracowników ochrony zdrowia, którzy pobierali wymazy w ok. 5 tys. stanowisk. Od 1 października na Słowacji obowiązuje stan wyjątkowy w związku z pandemią koronawirusa.

Badanie niesie za sobą szereg konsekwencji. Bez negatywnego wyniku starsi uczniowie nie będą mogli m.in. uczestniczyć w stacjonarnych zajęciach. Jak poinformował minister edukacji Branislav Gröhling, tylko najmłodsi uczniowie, czyli do klasy czwartej, będą mogli chodzić stacjonarnie do szkoły bez wymaganego negatywnego wyniku testu.

W przypadku pozytywnego wyniku testu u kogokolwiek z domowników cała rodzina, w tym dzieci, trafią na 10-dniową kwarantannę. Aby wrócić do szkoły, uczeń też będzie potrzebował zaświadczenia lekarskiego, że jest zdrowe.

Wszystkie osoby, które znajdą się na terenie szkoły lub placówki oświatowej, będą musiały wylegitymować się negatywnym wynikiem testu na koronawirusa. Identyczna zasada dotyczyć ma nauczycieli i pracowników szkół.

Jeśli w jakiejś klasie wystąpi choćby jeden przypadek koronawirusa, to cała grupa, wraz z rodzinami i nauczycielami, kierowana ma być na kwarantannę.

Nauczyciel, który nie będzie posiadał negatywnego wyniku, zostanie zmuszony do pracy zdalnej lub pójścia na urlop.

Obecnie w szkołach słowackich są jesienne ferie.

(PS, GN)