Burmistrz Michałowa: będą u nas uczyć gwiazdorzy disco polo. Pomysł wypali, a szkoła przetrwa

Uznałem, że trzeba zaproponować młodzieży ciekawy kierunek kształcenia, ale taki, który jednocześnie stworzy dla nich szansę. Jest coraz więcej osób występujących na estradach. Był też jeszcze jeden aspekt… po prostu chcieliśmy o ucznia zawalczyć. My w ten sposób ratujemy naszą szkołę.

Z Markiem Nazarką, burmistrzem Michałowa na Podlasiu, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Polskę obiegła informacja, że od września uruchamiacie w Michałowie klasę disco polo. Czy jest to skrót myślowy, czy zabieg marketingowy?

– Otwieramy pierwszą w Polsce szkołę disco polo. Dwie klasy będą miały oficjalnie profil estradowy, a ponieważ zajęcia warsztatowe będą prowadzone głównie przez gwiazdy disco polo, stąd mówimy o szkole disco polo.

Czy to oferta tylko dla fanów tego gatunku muzycznego?

– Odpowiem tak: w szkole – oprócz zwykłych lekcji – będą realizowane zajęcia w ramach rozszerzenia z muzyki i historii muzyki. Nauczyciele będą mówić o każdym rodzaju muzyki, bo przecież inspiracje do jej tworzenia artyści czerpią z różnych gatunków muzycznych. Każdy może się u nas uczyć, ale zaznaczam, że już mamy podpisane porozumienia z branżą disco polo. To oznacza, że w ramach programu trzeba będzie odbywać praktyki na estradzie i jeżeli np. dźwiękowcy będą się uczyć tego zawodu, to z pomocą speców od disco polo.

Skąd wziął się ten pomysł?

– Po pierwsze, disco polo słuchają rzesze ludzi. Po drugie, disco polo wywodzi się z naszego Podlasia. I jeżeli ktoś chce profesjonalnie prowadzić różnego rodzaju imprezy – koncerty, wesela, zabawy, to dlaczego ma gdzieś chałupniczo się tego uczyć albo szukać wiedzy na ten temat w internecie? Skoro jest to tak popularna muzyka, to dajmy naszej młodzieży możliwość zdobycia profesjonalnych umiejętności w szkole. Dlaczego nie? Każdemu z nas zależy, żeby obsługiwali nas profesjonaliści, dlaczego więc ta dziedzina muzyki ma być traktowana po macoszemu?

(…)

Czy cała szkoła będzie nastawiona na disco polo?

– Będzie nabór do dwóch klas estradowych i dwóch klas ogólnych. Na disco polo przewidujemy ok. 60 miejsc.

Uczniowie z klas ogólnych nie będą pobierali nauk muzycznych?

– W zajęciach pozalekcyjnych z udziałem gwiazd będzie mógł uczestniczyć każdy uczeń. Rozszerzeń, czyli dodatkowych przedmiotów, które wymieniałem, w klasach ogólnych nie będzie.

(…)

Kto to wszystko będzie finansował? Jak duże są koszty?

– Wszyscy mówią, że to na pewno duże koszty, a tak wcale nie jest. Studio nagrań już mamy. Najważniejsze, żeby było dla kogo otwierać te klasy.

Słyszałam, że szkoła disco polo to Pana pomysł?

– Zgadza się. Uznałem, że trzeba zaproponować młodzieży ciekawy kierunek kształcenia, ale taki, który jednocześnie stworzy dla nich szansę. Jest coraz więcej osób występujących na estradach. Był też jeszcze jeden aspekt… po prostu chcieliśmy o ucznia zawalczyć. My w ten sposób ratujemy naszą szkołę.

Szkoła miała kłopoty z naborem.

– Przejęliśmy ją w ubiegłym roku od powiatu białostockiego, bo chcieli ją zamknąć. Jak inaczej moglibyśmy zapobiec likwidacji szkoły? Stworzyliśmy produkt, który teraz chcemy sprzedać, dotrzeć do odbiorcy. W każdym naszym działaniu musimy myśleć o działaniach marketingowych.

Długo się zastanawialiście, jaki profil obrać, była jakaś burza mózgów?

– W ubiegłym roku nie mieliśmy ani jednego podania do pierwszej klasy. Młody człowiek w wieku 14-15 lat nie podejmie świadomie decyzji, czy chce być budowlańcem. Młodzi po prostu chcą wykorzystać wiele szans w życiu. Poza tym takie zawody jak mechanik czy budowlaniec wiążą się z pracą fizyczną, to wiele osób odstrasza.

(…)

Co z angażami dla instruktorów praktyków? Będą pobierali pensje?

– Aż tak dokładnie tego jeszcze nie omówiliśmy, nie do końca musi tak być. Dla gwiazd disco polo to też będzie promocja. Będą mieli szansę wystąpić w innej roli, pozostawić po sobie ślad. Zaprosiłem do udziału w tym projekcie szkolnym osoby, które mają troszeczkę wyższe cele. Na pewno nie będzie to kwestią dużych pieniędzy. Możliwości dogadania się jest sporo.

Ilu będzie takich artystów?

– To nie będzie szkoła Marcina Millera czy Zenka Martyniuka, nie chcemy wiązać naszej szkoły z żadną gwiazdą. Udział w zajęciach zaproponujemy wielu artystom.

Nie było chętnych, jak Pan mówił, do klasy budowlanej, ale projekt klasy estradowej ma szansę wypalić? Jest Pan tego pewien?

– Ma szansę – to za mało powiedziane. Wypali. Dzięki temu szkoła przetrwa.

Dziękuję za rozmowę.

***

To jest fragment wywiadu z Głosu Nauczycielskiego nr 9 z 26 lutego br. Całość w wydaniu papierowym oraz w wydaniu elektronicznym: ewydanie.glos.pl

Na zdjęciu: od prawej burmistrz Marek Nazarko z Marcinem Millerem, liderem zespołu Boys

Fot. UM w Michałowie