Czarnek: Czwarta fala pandemii nie dotarła jeszcze do szkół

Czwarta fala pandemii nie dotarła jeszcze do szkół. 99,9 proc. uczniów uczy się w trybie stacjonarnym – ocenił w piątek szef MEiN Przemysław Czarnek. Powtórzył, że „to nie liczba zakażeń dziennych, ale hospitalizacji i wydolność służby zdrowia” będą decydowały o przechodzeniu w tryb zdalny.

„Zbieramy codziennie informacje na temat tego, co się dzieje w szkołach. Chcę zapewnić, że w szkołach ta czwarta fala pandemii jeszcze nie trafiła. 99,9 proc. uczniów uczy się w trybie stacjonarnym. Zaledwie 7 placówek na ponad 20 tysięcy działa w trybie zdalnym. W kilkudziesięciu przypadkach mamy do czynienia z hybrydą, czyli sytuacją, w której poszczególne klasy zostały wysłane na kwarantannę i na naukę zdalną z uwagi na ognisko zakaźne, ale to dot. 0,1 proc. uczniów” – podkreślił. „A zatem sytuacja jest bardzo dobra” – ocenił.

Dopytywany o to, jakie dane będą decydujące, jeżeli chodzi o ewentualne przenoszenie nauki w tryb zdalny, odpowiedział: „Jeśli chodzi o takie incydentalne sprawy czy przypadki pojedyncze to oczywiście dyrektorzy szkół mają uprawnienie do tego, żeby w uzgodnieniu z służbami sanitarnymi decydować o przejściu na tryb zdalny poszczególnego oddziału, klasy bądź całej szkoły, jeśli pojawi się ognisko zakaźne w poszczególnych szkołach”.

„Jeśli chodzi o systemowe rozwiązanie to zagrożenie dla nauki stacjonarnej jest tylko wówczas, kiedy wydolność systemu ochrony zdrowia byłaby rzeczywiście postawiona w takiej sytuacji, jak podczas trzeciej czy drugiej fali koronawirusa, kiedy widzieliśmy rzeczywiście bardzo duże kłopoty służby zdrowia – przepełnione szpitale, również te tymczasowe, które zostały przygotowane w celu zwalczania covid i wtedy rzeczywiście musielibyśmy podejmować decyzje o ograniczeniu kontaktów społecznych” – wskazał Czarnek.

Przypomniał, że „w szkołach uczy się 4 mln 600 tys. dzieci, a zatem w ruchu około oświatowym, patrząc na wszystkich, którzy w tym ruchu około oświatowym się znajdują, to jest od kilku do kilkunastu mln osób dziennie, wtedy rzeczywiście w celu przerwania kontaktów społecznych i powstrzymania transmisji koronawirusa trzeba by było podejmować taką decyzję”.

Zaznaczył, że „to nie liczba zakażeń dziennych, ale liczba hospitalizacji i wydolność służby zdrowia jest tutaj rzeczywiście czynnikiem decydującym”.

(JK, PAP)

Coraz więcej szkół i przedszkoli przechodzi na pracę niestacjonarną. Dane MEiN