David Edwards: Polacy we wspaniały sposób solidaryzują się z Ukraińcami i udzielają pomocy

Przyjechałem do Polski, żeby lepiej zrozumieć sytuację edukacyjną uchodźców z Ukrainy. Chciałem się dowiedzieć, jak przebiega adaptacja ukraińskich uczniów, jak są włączani w polski system edukacji, jakie są ich potrzeby i oczekiwania. Chciałem też zorientować się, jakie pomysły i plany ma polski rząd oraz co robią inne instytucje odpowiedzialne za proces kształcenia.

Z Davidem Edwardsem, sekretarzem generalnym Międzynarodówki Edukacyjnej (Education International)*, rozmawia Jarosław Karpiński

Przyjechał Pan do Warszawy, by w poniedziałek 21 marca br. odbyć kilka spotkań w sprawie uchodźców z Ukrainy. Proszę powiedzieć, jaki dokładnie był cel tej podróży.

– Przyjechałem do Polski, żeby lepiej zrozumieć sytuację edukacyjną uchodźców z Ukrainy.

Chciałem się dowiedzieć, jak przebiega adaptacja ukraińskich uczniów, jak są włączani w polski system edukacji, jakie są ich potrzeby i oczekiwania.

I co może zrobić ZNP, co mogą robić inne związki zrzeszone w Międzynarodówce Edukacyjnej, by dzieci z Ukrainy mogły się nadal kształcić oraz w jaki sposób skutecznie pomóc nauczycielom z Ukrainy. Chciałem też zorientować się, jakie pomysły i plany ma polski rząd oraz co robią inne instytucje odpowiedzialne za proces kształcenia. Pamiętam, że ZNP brał udział w jednym z naszych projektów podczas kryzysu migracyjnego w 2015 r. Wypracowaliśmy wtedy pewne rozwiązania, przygotowaliśmy materiały. Byłem ciekawy, czy są one przydatne.

Jakie są w tej chwili relacje Międzynarodówki Edukacyjnej ze Związkiem Pracowników Oświaty i Nauki Ukrainy, jesteście w stałym kontakcie?

– Tak, jesteśmy w stałym kontakcie z władzami Ukraińskiego Związku Pracowników Oświaty i Nauki. To jest nasza organizacja członkowska. Otrzymujemy na bieżąco informacje dotyczące potrzeb nauczycieli zrzeszonych w tym związku. Oprócz tego, że przygotowaliśmy odpowiednie stanowiska potępiające wojnę i wyrażające solidarność oraz wsparcie dla nauczycieli z Ukrainy czy w ogóle dla Ukraińców, gromadzimy także pieniądze, stworzyliśmy specjalny fundusz i prowadzimy wielką zbiórkę pomocy dla ofiar wojny.

Jak, poza wsparciem finansowym, materialnym, nauczyciele z całego świata mogą pomóc kolegom i koleżankom z Ukrainy?

– To oczywiście zależy od doświadczeń organizacji związkowych w poszczególnych krajach. Są związki nauczycielskie, które mają bardzo duże doświadczenie w przyjmowaniu migrantów do swoich systemów edukacji. Mają wypracowane szczegółowe strategie i koncepcje działań, materiały, procedury, na podstawie których można przyjmować zarówno uczniów uchodźców, jak i tworzyć warunki do pracy dla nauczycieli uchodźców. Natomiast są też związki, które nie mają takich doświadczeń.

Jedno z głównych zadań Międzynarodówki Edukacyjnej polega więc na tym, żeby te związki, które nie mają doświadczeń, uczyły się i czerpały wzorce od tych z doświadczeniem.

W siedzibie ZG ZNP spotkałem się m.in. z nauczycielkami z Ukrainy, które uciekły przed wojną do Polski. Wiem, że część osób związanych z ukraińską oświatą chce zostać w Polsce, są też jednak nauczyciele i nauczycielki, którzy chcą jechać dalej na zachód, np. do Niemiec, Francji czy do Stanów Zjednoczonych. Rozmawiałem już o formach możliwej pomocy dla nich ze strony związków z tych krajów. Byłbym wdzięczny, gdyby ZNP mógł przygotować bazę danych, np. z informacjami, do jakich krajów nauczyciele i nauczycielki z Ukrainy chcą się udać. Wówczas organizacje związkowe z krajów oferujących pomoc mogłyby przygotować dla uchodźców mieszkania, miejsca pracy dla nauczycieli i miejsca nauki dla ukraińskich uczniów.

Chciałby Pan skierować jakiś apel do polskich nauczycieli?

– Polscy nauczyciele i w ogóle Polacy we wspaniały sposób solidaryzują się z Ukraińcami i udzielają pomocy uchodźcom. Dostrzegam ogromną mobilizację. Widziałem to chociażby na Dworcu Centralnym w Warszawie. Rozmawiałem też o tym podczas moich spotkań z nauczycielami i związkowcami z ZNP, z władzami Warszawy czy podczas wizyty w warszawskim I LO.

Jeśli mógłbym o coś zaapelować, to o to, by wytrwać w tej pomocy, żeby polskie społeczeństwo, nauczyciele mieli siłę walczyć o prawo uchodźców z Ukrainy do edukacji, żeby te postawy przyjaźni nadal pielęgnować.

To chcę przekazać, jest to też w pewnym sensie misja Międzynarodówki Edukacyjnej.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad pochodzi z GN nr 12 z 23 marca br.

Fot. ZNP/Adam Lach