Decyzja w sprawie ewentualnego otwarcia szkół dla starszych uczniów zapadnie w przyszłym tygodniu – zapowiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Rząd nie zamierza natomiast ograniczać edukacji w szkole uczniów klas 1-3. Wprowadzi za to zakaz używania przyłbic oraz zakrywania twarzy szalikami, czy kominami
Obecny, częściowy lockdown w szkołach formalnie obowiązuje do 28 lutego. Co potem? Czy do nauki stacjonarnej trafią kolejne roczniki uczniów? Ministerstwo Zdrowia nie ma jeszcze jednoznacznych odpowiedzi na te pytania.
– Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że jakiekolwiek obostrzenia w tej chwili nie będą dotykały szkół. To, czego możemy dziś być pewni z rekomendacji ministra zdrowia, to jest obowiązywanie nauki w formie standardowej w klasach I-III – poinformował dziś rzecznik MZ.
– Czy poszerzymy tę możliwość i czy będzie rekomendacja ze strony ministra zdrowia to poszerzenia tej możliwości i wprowadzenia kolejnych klas do nauczania bezpośrednio w szkołach, zobaczymy w przyszłym tygodniu – dodał.
Według Ministerstwa Zdrowia, sytuacja pandemiczna w Polsce robi się coraz gorsza. Piątek jest kolejnym dniem zwiększonej liczby nowych przypadków koronawirusa. To już 8777 nowych zakażonych w ciągu doby. – Niestety jest to ponowna zwyżka zakażeń w porównaniu do zeszłego tygodnia – ocenił rzecznik MZ.
Dziś liczba zakażeń jest o ok. 2400 przypadków większa niż tydzień temu. Średnia dla ostatniego tygodnia to 6600 nowych zakażeń dziennie, a jeszcze niedawno było to 5350 przypadków. Rośnie też liczba zajętych łóżek szpitalnych. Od dłuższego czasu wskaźnik ten malał, teraz zaczął iść w górę. Rośnie ponadto liczba wykonywanych testów i liczba skierowań z POZ na testy.
– Mamy początek trzeciej fali pandemii – ocenił rzecznik MZ.- Jak wysoko ta fala pójdzie, zależy tylko od ludzi – dodał.
Andrusiewicz zaapelował o przestrzeganie obowiązujących obostrzeń sanitarnych. W tym noszenia maseczek. Jest to o tyle ważne, że do Polski dotarła już brytyjska mutacja koronawirusa B117, która jest o ok. 50 proc. bardziej zaraźliwa i – co ważne w przypadku przedszkoli i szkół – znacznie skuteczniej atakuje dzieci i młodzież. Ministerstwo Zdrowia oceniło, że w Polsce ok. 10 proc. nowych przypadków wywołanych jest właśnie mutacją brytyjską. – Obecność koronawirusa w wersji brytyjskiej podwaja się co tydzień – stwierdził Andrusiewicz.
W tym kontekście MZ zaniepokojone jest wydarzeniami w Czechach, gdzie w regionach graniczących z Polską doszło do gwałtownego wybuchu trzeciej fali pandemii, a większość nowych przypadków to mutacja B117.
Prof. Andrzej Horban, szef doradców epidemicznych premiera, zapowiedział w TVN24, że jeszcze dziś możemy spodziewać się rozporządzenia, które nałoży na ludzi obowiązek noszenia specjalistycznych maseczek szpitalnych lub maseczek FFP2. Maseczki te dużo lepiej chronią przed mutacją B117 niż dotychczasowe, robione często domowym sposobem, zasłony twarzy i nosa. Taki obowiązek wprowadziły niedawno m.in. Niemcy i Austria.
Rzecznik MZ przyznał, że wśród rządowych ekspertów toczy się dyskusja na ten temat, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
– Dziś, gdy dostępność maseczek jest dużo większa niż przed rokiem i możemy profesjonalne maski dostać w aptekach, sklepach, to rzeczywiście toczy się dyskusja, czy od zabezpieczeń pokroju szalika, bandany, przyłbicy nie odejść – wyjaśnił Andrusiewicz.
– Dyskusja ta została wywołana przez amerykańskie Centrum Monitorowania i Zapobiegania Chorobom Zakaźnym, które podkreśla, jak ważne jest zabezpieczenie twarzy maseczkami kilkuwarstwowymi. Na całym świecie ta dyskusja trwa, u nas też, ale na dziś takiego rozporządzenia na pewno nie będzie. Być może ono pojawi się w najbliższym czasie, gdy już zakończymy dyskusję ekspercką. Mówimy raczej o ograniczeniu możliwości używania osłon twarzy, które są mało skuteczne, jak szaliki, bandany, przyłbice – dodał.
Jego zdaniem, „badania pokazują, że przyłbice nie chronią nas aż tak bardzo przed wyziewem możliwego wirusa”.
Decyzji w tej sprawie można się spodziewać w ciągu najbliższego tygodnia.
(PS, GN)