Dr Maciej Jakubowski: Wzrośnie liczba uczniów, którzy nie będą osiągali dobrych wyników

Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę z efektu likwidacji gimnazjów. Wzrośnie liczba uczniów, którzy nie będą osiągali dobrych wyników i którym spadnie motywacja.

(Nie)dobra zmiana. Trzy najgorsze błędy

Z dr. Maciejem Jakubowskim, ekonomistą i socjologiem z UW, prezesem Evidence Institute, byłym wiceministrem edukacji i członkiem zespołu zarządzającego badaniem PISA w OECD, rozmawia Piotr Skura

Od lat prowadzi Pan badania naukowe nad systemami edukacji. Czy po trzech latach wdrażania reformy Anny Zalewskiej badacz może już coś powiedzieć o jej efektach?

– Tylko intuicyjnie, ponieważ nie mamy jeszcze twardych danych. Wyniki najnowszego badania umiejętności piętnastolatków PISA, które zostaną przedstawione w grudniu br., też jeszcze nie pokażą skutków zmian. Poza jedynym – spadkiem motywacji, frustracją. Efekty likwidacji gimnazjów zauważymy w słabszych wynikach uczniów dopiero w badaniu PISA w 2021 r. Na pewno dostrzeżemy ogromne różnice między osiągnięciami uczniów w poszczególnych typach szkół, efekty selekcji, którą opóźniliśmy, wprowadzając gimnazja, a którą teraz przyspieszono.

Najgorsza rzecz, do której doprowadziła ta reforma, to…

– To trzy rzeczy. Pierwszą jest wzrost zróżnicowania wyników uczniów. Wracamy do systemu, który mieliśmy w 2000 r. Drugi efekt to spadek motywacji i frustracja nauczycieli związana nie tylko z niskimi zarobkami, ale też z całym klimatem wprowadzania reformy, z tym, że nauczyciele nie są traktowani jako profesjonaliści, że pokazuje im się, że ich głos tak naprawdę nie ma znaczenia. Podstawy programowe wprowadzono w sposób niemal tajny, z anonimowymi autorami, wszystko było pisane na kolanie, bez jakiejkolwiek dyskusji, konsultacji. Dla nauczyciela jest frustrujące, że musi uczyć na podstawie takiego dokumentu. Trzecia zmiana, którą wprowadziła Anna Zalewska i która niestety, przeszła niezauważona, to destrukcja wczesnej edukacji – skasowanie obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków, odwrót od obniżenia wieku szkolnego do sześciu lat, odwrót od reformy mającej na celu wyprowadzenie sześciolatków z przedszkoli do szkół podstawowych, żeby m.in. zrobić miejsce dla trzylatków w przedszkolach.

Wszystko to Zalewska przystopowała, a efekt jest taki, że trzylatków mamy w przedszkolach mniej, niż chcieliśmy. A to kluczowy problem w polskiej edukacji, ponieważ od wczesnego startu wszystko zależy.

Jak te zmiany odbiją się na uczniach najsłabszych? Do tej pory poprawę wyników tej grupy uczniów eksperci na całym świecie uznawali za największy sukces polskiej oświaty.

– Cofniemy się, chociaż nie do stanu sprzed wprowadzenia gimnazjów. A wtedy było tragicznie. Mieliśmy szkoły zawodowe, w których 80 proc. uczniów w badaniu PISA nie osiągało podstawowego poziomu czytania ze zrozumieniem. Okazało się, że 4/5 uczniów szkół zawodowych tak naprawdę nie potrafiło czytać, dekodowało tekst, ale nie rozumiało nawet najprostszych zadań z nim związanych. Problem ten udało się zniwelować do mniej niż 15 proc. w kolejnych latach, co było sukcesem na skalę światową i wynikiem w Europie dostrzeganym, szczególnie w krajach, które próbowały zrobić to samo, ale im się nie udawało.

Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę z efektu likwidacji gimnazjów, wpływu, jaki to wywrze na motywację uczniów. Część młodzieży jeszcze w trakcie nauki będzie przekonana, że jest „skazana” tylko na szkołę zawodową. Wzrośnie liczba uczniów, którzy nie będą osiągali dobrych wyników i którym spadnie motywacja.

(…)

***

To jest fragment rozmowy z dr. Maciejem Jakubowskim – całość w GN nr 37 z 11 września br.