Niemcy, Grecja, Francja, Portugalia, Austria i Wielka Brytania wprowadzają na swoim terytorium surowe obostrzenia sanitarne. Mimo to, władze robią wszystko, by szkoły funkcjonowały w miarę normalnie i nie przechodziły na zdalne nauczanie
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił wprowadzenie czterotygodniowego lockdownu. Obostrzenia mają potrwać od 5 listopada do 2 grudnia. W tym czasie m.in. zamknięte będą restauracje i puby, sklepy, które nie sprzedają produktów niezbędnych do codziennego życia, obowiązywać ma też zakaz organizacji prywatnych imprez. Obywatele mają pozostać w domu, za wyjątkiem przemieszczania się do pracy lub w celach edukacyjnych. Kraj podzielono na trzy strefy uzależnione od stopnia zagrożenia epidemicznego. W każdej ze stref obowiązywać mają dodatkowe obostrzenia.
Johnson zdecydował, że szkoły i uniwersytety pozostaną jednak otwarte.
Od dziś w częściowy lockdown weszły Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi m.in. zamknęli kawiarnie i restauracje, obiekty sportowe i służące rozrywce. Ale nie szkoły, które mają funkcjonować w trybie stacjonarnym. Niemcy przez całe wakacje przygotowywali swoje placówki oświatowe do wznowienia działalności w surowym rygorze sanitarnym. W efekcie, szkoły i przedszkola nie stały się ogniskami koronawirusa.
Podobnie jest we Francji, która wprowadziła lockdown w piątek 30 października. Dodatkowe obostrzenia mają obowiązywać co najmniej do 1 grudnia br. Według ekspertów, w szczególnie trudnej sytuacji jest aż 96 departamentów, a w całym kraju stwierdzono prawie 2,5 tys. poważnych skupisk infekcji. – Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia nie będą normalnymi świętami – ostrzegł minister zdrowia Olivier Veran.
Francuski rząd zapowiedział wsparcie dla stojących na skraju bankructwa małych, lokalnych sklepików oraz księgarni. Supermarkety mają natomiast sprzedawać jedynie „istotne produkty” oraz zrezygnować z handlu takimi produktami jak m.in. kwiaty, zabawki, książki. Chodzi o ochronę lokalnego biznesu przed wielkimi sklepami internetowymi jak Amazon.
Szkoły, przedszkola i żłobki pozostaną jednak we Francji otwarte. Mimo, że do 15 października stwierdzono 814 ognisk koronawirusa w szkołach i na uniwersytetach, a placówki oświatowe uznawane są za drugie – po zakładach pracy – źródło zakażeń we Francji.
Francuski rząd nakazał za to wszystkim uczniom powyżej 6. roku życia noszenie w szkołach maseczek. Do tej pory taki obowiązek dotyczył dzieci powyżej 11. roku życia. – Podobnie jak wszystkie nasze duże usługi publiczne, edukacja musi nadal funkcjonować – tłumaczył premier Francji Jean Castex.
W Portugalii lockdown ma obowiązywać od najbliższej środy. Zamknięte będą m.in. restauracje, bary, część sklepów. Szkoły mają funkcjonować w trybie stacjonarnym.
Austria wejdzie w drugi lockdown jutro, który potrwa co najmniej do końca listopada. Rząd wprowadził m.in. zakaz wychodzenia z domu między godziną 20.00 i 6.00, zakaz odwiedzin znajomych i bliskich, zamknięto teatry, muzea, obiekty rekreacyjne, restauracje i bary.
Szkoły średnie i uniwersytety mają przejść na kształcenie zdalne. Przedszkola i szkoły podstawowe będą natomiast funkcjonowały stacjonarnie.
W Grecji dodatkowe obostrzenia wejdą w życie w najbliższy wtorek. Obywatele będą musieli nosić maseczki także na zewnątrz, od północy do 5 rano ma obowiązywać godzina policyjna, a uniwersytety przejdą na kształcenie zdalne. Surowsze zasady mają obowiązywać w strefach podwyższonego ryzyka (m.in. zamknięcie restauracji i barów, muzeów, miejsc rozrywki).
Szkoły mają funkcjonować w trybie stacjonarnym.
(PS, GN)