Zasadne są stawiane przez Głos Nauczycielski pytania o harmonogram proponowanych zmian, o ich konsekwencje dla nauczycieli i uczniów, o ewentualne szacunki ministerstwa dotyczące wpływu zmian na zatrudnienie w oświacie.
Polska oświata zmaga się dziś ze skutkami trwającej od ponad roku pandemii, a szkoły i placówki oświatowe przygotowują się do pełnego powrotu do pracy stacjonarnej. Trudno zrozumieć, dlaczego akurat w tym momencie Ministerstwo Edukacji Nauki inicjuje rozmowy na temat zmian w statusie zawodowym nauczycieli. Wczytując się tylko w samą listę zagadnień do dyskusji, przedstawioną przez MEiN, widzimy, że nie chodzi bynajmniej o korekty w obecnych przepisach, lecz o fundamentalne zmiany, które mogą nieść bardzo poważne konsekwencje dla kilkusettysięcznej grupy zawodowej.
Konsekwencje te mogą dotyczyć wydłużenia czasu pracy, zmian w wynagrodzeniach oraz ewentualnej likwidacji części miejsc pracy w szkolnictwie. To kluczowe kwestie dotyczące przyszłości wielu nauczycieli.
Stąd zasadne są pytania stawiane przez Głos Nauczycielski o harmonogram proponowanych zmian, o ich konsekwencje dla nauczycieli i uczniów, o ewentualne szacunki ministerstwa dotyczące wpływu zmian na zatrudnienie w oświacie. Spodziewaliśmy się w redakcji Głosu Nauczycielskiego, że Minister Edukacji i Nauki odniesie się do tych pytań, wypowie się w sprawie możliwych zwolnień lub zadeklaruje podjęcie działań na rzecz ochrony miejsc pracy w oświacie. Liczyliśmy także na ważną deklarację, że MEiN nie będzie wprowadzać zmian w statusie zawodowym, które nie zostaną wypracowane w porozumieniu z partnerami społecznymi.
Zamiast odnieść się do kwestii podniesionych przez Głos Nauczycielski, Minister Edukacji i Nauki nazwał nasze pytania „nierozsądnymi” oraz zarzucił nam podsycanie konfliktu. Redakcja Głosu Nauczycielskiego ma nie tylko prawo stawiać pytania związane z przyszłością zawodową tysięcy nauczycieli, ale wręcz obowiązek. Nie tylko dlatego, że media są od zadawania pytań, ale przede wszystkim dlatego, że jesteśmy Głosem Nauczycielskim, czasopismem, które od 104 lat broni interesów pracowników oświaty.
Jakub Rzekanowski
redaktor naczelny
Głosu Nauczycielskiego