Helena Piontek-Szopa pracuje w szkole już 51 lat i – jak mówi – ma mnóstwo energii. „Uwielbiam to”

Zawsze chciałam być nauczycielką, od dziecka. Niektórzy mi mówią: „Helena, daj spokój, tyle lat. Jeszcze ci się chce?”. Od córki też to słyszę. Niektórzy moi uczniowie są już po sześćdziesiątce.

O swojej pasji, jaką jest właśnie praca z dziećmi, nauczycielka z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 12 w Katowicach opowiada w wywiadzie dla Głosu Nauczycielskiego:

>> Ja nie mam problemów z rodzicami. Przez 51 lat mojej pracy w szkole starałam się zawsze rozwiązywać wszelkie sprawy polubownie.

>> Zawsze chciałam być nauczycielką, od dziecka. Niektórzy mi mówią: „Helena, daj spokój, tyle lat. Jeszcze ci się chce?”. Od córki też to słyszę. Niektórzy moi uczniowie są już po sześćdziesiątce.

>> Pytam uczniów zawsze po feriach: „Komu nie chciało się przyjść do szkoły? Bo mnie się bardzo chciało”. Motywuję je ciągle, wymyślam dużo różnych zachęt.

>> My w klasach I-III już nie dopuszczamy do ich używania (smartfonów – przyp. red.), a jako zadanie domowe zalecamy… wyjście na podwórko. Uczymy nie tylko czytać i liczyć, szukamy u dzieci talentów, staramy się pomagać nawet w sprawach rodzinnych. Warto szanować nauczycieli. To nie jest tak, że my chcemy tylko pieniędzy, oczekujemy zrozumienia, docenienia.

Wywiad ukazał się w Głosie Nauczycielskim nr 6 z 5 lutego br. Całość w wydaniu papierowym oraz w wydaniu elektronicznym: ewydanie.glos.pl