Inicjatywa „Pensje z budżetu” w Sejmie

Zapewnijmy odpowiedni mechanizm finansowania edukacji, który sprawi, że wszyscy uczniowie będą mieli zagwarantowany równy dostęp do publicznej edukacji – zaapelował do posłów prezes ZNP Sławomir Broniarz prezentując w Sejmie obywatelski projekt ustawy „Pensje z budżetu”

Posłowie zajęli się dziś zgłoszonym przez ZNP obywatelskim projektem ustawy gwarantującym wypłatę nauczycielskich wynagrodzeń w pełnej wysokości z budżetu państwa. Ustawa ta uniemożliwi wydanie tych pieniędzy na inny cel, np. spłatę długów samorządu. To obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego oraz niektórych innych ustaw (inicjatywa obywatelska „Pensje z budżetu”), którą Sejm odmroził wraz z innymi obywatelskimi projektami zgłoszonymi w poprzedniej kadencji.

Niestety autorzy projektu otrzymali – wbrew zasadom obowiązującym do tej pory w Sejmie – tylko 5 minut na przedstawienie swojej inicjatywy. Co więcej, nikt występującego w imieniu wnioskodawców prezesa ZNP Sławomira Broniarza o tym wcześniej nie poinformował. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki przerwał więc jego wystąpienie w połowie twierdząc, że „czasy się zmieniły”.

– Chciałam wyrazić oburzenie sposobem potraktowania prezesa Broniarza i 340 tys. nauczycieli, którzy się podpisali pod projektem. Obradujemy w pustej sali – zauważyła Katarzyna Kretkowska z klubu Lewicy, na co wicemarszałek Terlecki zareagował przerywając wystąpienie posłanki i tłumacząc, że wszystko jest zgodne z Regulaminem Sejmu.

– Po raz pierwszy skrócono czas przedstawienia wniosku nie uprzedzając o tym wnioskodawcę – mówiła w imieniu klubu KO Krystyna Szumilas, była minister edukacji. – Wrzucacie pod obradę, korzystając z pandemii, projekty, które traktujecie jak gorące kartofle. Wiecie, że dzisiaj uwaga Polek i Polaków jest skupiona na walce z koronawirusem, obawie o własne zarobki i miejsca pracy. Dzisiaj takim projektem jest projekt obywatelski dotyczący nauczycieli. Przez 4 lata nie mieliście odwagi powiedzieć, co zrobić z tym projektem. Ale przez te 4 lata zafundowaliście nauczycielom, uczniom i rodzicom deformę edukacji – dodała.

Sejmową relację z obrad można obejrzeć TUTAJ.

“Odmrożenie” projektu to efekt przepisów ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli. Projekty ustaw, które Sejm nie zdążył rozpatrzyć do końca kadencji, przepadają, a parlament nowej kadencji zaczyna z legislacyjną „czystą kartą”. Zasada ta nie dotyczy jednak obywatelskich projektów ustaw, których nie wolno Sejmowi wyrzucić do kosza, ale w nowej kadencji rozpatrzyć od nowa. Dlatego właśnie marszałek Sejmu musiała nadać projektowi ZNP nowy numer i skierować do I czytania

Prezes ZNP poprosił posłów o przyjęcie „tej kluczowej dla ponad 600-tysięcznej grupy nauczycieli sprawy. Ustawy, która po prostu poprawia dostęp do edukacji publicznej”. – Nasza obywatelska inicjatywa miała swoje pierwsze czytanie we wrześniu 2016 r. Wówczas decyzją wszystkich klubów parlamentarnych została skierowana do dalszych prac w komisjach edukacji i samorządu terytorialnego. Niestety od 2016 roku utknęła w sejmowych szufladach. Teraz, po czterech latach wraca do Sejmu, ponieważ proces legislacyjny w poprzedniej kadencji nie zakończył się – przypomniał Sławomir Broniarz.

Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego został złożony przez ZNP w Sejmie w czerwcu 2016 r. Zakłada on odpowiedzialność rządu za wypłatę nauczycielskich wynagrodzeń.

Projekt ma na celu usprawnienie wypłaty nauczycielskich wynagrodzeń. Dziś nauczyciele znajdują się bowiem między młotem a kowadłem, a konkretnie – między rządem, który decyduje o wysokości subwencji oświatowej (czyli puli przeznaczonej głownie na pensje w edukacji) a samorządami, które alarmują, że subwencja jest zbyt mała, a tym samym – środków na nauczycielskie wynagrodzenia brakuje.

– Dziś pierwsze czytanie odbywa się w zupełnie innej rzeczywistości prawnej i systemowej. W ciągu minionych 4 lat zmienił się ustrój szkolny, zlikwidowano gimnazja, wprowadzono 8-letnią szkołę podstawową, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum. Zmieniła się ustawa o systemie oświaty, przyjęto nową ustawę – Prawo oświatowe, natomiast problem z finansowaniem wynagrodzeń nauczycieli pozostał bez zmian, a wręcz pogłębił się – ocenił prezes ZNP. – Jedną z przyczyn było przeprowadzenie reformy bez należytego zabezpieczenia finansowego przy spadających nakładach na oświatę w wydatkach budżetu państwa. Fakt ten odbił się niekorzystnie na budżetach samorządowych. Na koszty reformy nałożyły się podwyżki konieczne, choć wciąż niewystarczające, bo przypomnę, że w 2020 roku wynagrodzenia nauczycieli zaczynają się od poziomu płacy minimalnej, ale podwyżki te miały miejsce bez pełnego pokrycia finansowego – dodał.

Jak przypomniał, obywatelski projekt jest efektem wielu lat zbierania trudnych doświadczeń funkcjonowania w prawnym chaosie, zmagania się ze sprzecznymi ze sobą przepisami i brakiem odpowiedzialności za byt największej grupy zawodowej w Polsce, ale także rosnącego obciążania samorządów nowymi zadaniami bez finansowego zabezpieczania ze strony budżetu państwa.

– Nikt z nas, także tu siedzący na sali, nie wyobraża sobie zaakceptowania sytuacji, w której pracodawca płaci nam dużo mniej niż powinien, a tak dzieje się w przypadku nauczycieli. Trudno nam pogodzić się z tą sytuacją – mówił Sławomir Broniarz. – Tymczasem w funkcjonującym dziś systemie prawnym możliwe jest, by parlament określał wysokość nauczycielskich wynagrodzeń, ministerstwo edukacji wydawało na tej podstawie szczegółowe decyzje i rozporządzenia, minister finansów przekazał samorządom pieniądze, a samorząd mógł je wydać na inne niż pensje nauczycieli cele, np. na budowę kanalizacji, remont drogi czy spłatę długów – dodał.

Według ZNP, ten funkcjonujący od kilkunastu lat system jest absurdalny, ponieważ „nikt za nic nie odpowiada”. I dlatego trzeba to zmienić. – Uważamy, że czas jasno wskazać odpowiedzialnych za wypłatę nauczycielskich świadczeń. Szanowni Państwo, nie domagamy się niczego nadzwyczajnego. Tak jak za pensję urzędnika odpowiada minister, policjanta – komendant główny, żołnierza – minister obrony, a posła – marszałek Sejmu, tak za nauczycielskie wynagrodzenie też musi być odpowiedzialny konkretny organ państwa. Chcemy, żeby był nim minister edukacji narodowej. I do tego właściwie sprowadza się nasz obywatelski projekt ustawy – podkreślił Sławomir Broniarz.

Przy okazji opisał posłom długą i skomplikowaną drogę, jaką musi pokonać każda publiczna złotówka, zanim wyląduje na koncie nauczyciela – decyzję o wysokości zarobków musi podjąć Sejm (chodzi o wysokość średniego wynagrodzenia na poszczególnych stopni awansu), podobnie jak wysokość ustalanej corocznie w ustawie budżetowej tzw. kwoty bazowej niezbędnej do obliczenia średniego wynagrodzenia i subwencji oświatowej. Potem sposób rozdysponowania subwencji w specjalnym rozporządzeniu określa minister edukacji. Dopiero to staje się podstawą do przelania odpowiednich pieniędzy na konta samorządów, które „powinny rozdysponować je między placówkami oświatowymi na swoim terenie, tak by każdy dyrektor mógł każdej nauczycielce i każdemu nauczycielowi wypłacić należną im pensję, zgodną m.in. z wykształceniem, stopniem awansu, stażem pracy, liczbą godzin zajęć dydaktycznych, ale także poziomem zainteresowania pracą i zaangażowania w nią”.

– Jak widać, droga, którą pokonują nauczycielskie wynagrodzenia, jest długa, pełna zakrętów i wybojów. Nic więc dziwnego, że po drodze to i owo z ogromnej puli ginie i nie trafia tam, gdzie należy. Niestety jest to możliwe, ponieważ subwencja oświatowa jest tak skonstruowana, że samorząd pieniędzy przeznaczonych na cele edukacyjne, w tym na pensje nauczycieli i utrzymanie szkół, wcale nie musi na te cele wydać. Pieniądze z subwencji oświatowej mogą trafić na dowolnie wybrany, niemający nic wspólnego z oświatą cel, ponieważ jest to dochód samorządowy. Tak się dzieje. Niestety – zauważył prezes ZNP.

Związek zaproponował zmianę trzech ustaw: ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, ustawy o finansowaniu zadań oświatowych oraz ustawy Karta Nauczyciela. Chodzi o przepisy dotyczące odpowiedzialności za wypłatę nauczycielskich wynagrodzeń.

W obywatelskim projekcie zaproponowano nowelizację art. 5a ust. 3 ustawy o systemie oświaty w taki sposób, by środki niezbędne na realizację zadań oświatowych, w tym na utrzymanie szkół i placówek, zagwarantowane były w dochodach jednostek samorządu terytorialnego, zaś środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli w placówkach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego przekazywane były przez państwo w drodze dotacji celowej.

Jednak od czasu, gdy projekt obywatelski trafił do Sejmu, czyli od 2016 r., prawo się zmieniło, a przepis art. 5a ust. 3 ustawy o systemie oświaty został uchylony z dniem 1 września 2017 r. Przepis ten znalazł się w art. 3 ust. 2 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych. Dlatego obywatelski projekt wymaga zmian w toku ewentualnych prac w komisjach.

W ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego miałby się pojawić m.in. art. 42 ust. 2 pkt 5c, zgodnie z którym średnie wynagrodzenia nauczycieli wraz z pochodnymi od wynagrodzeń środkami na odpis na fundusz świadczeń socjalnych finansowane byłyby przez państwo w formie dotacji celowej. Minister edukacji otrzymałby ponadto kompetencje do określenia co roku, w drodze rozporządzenia, wysokości dotacji celowej na wynagrodzenia nauczycieli, sposobu i trybu udzielania tejże dotacji celowej, a także do jej podziału i przekazania jednostkom samorządu terytorialnego. Samorządy stawałyby się tylko organem wypłacającym nauczycielowi pensję. Odpowiedzialność za wysokość wynagrodzeń spadłaby bezpośrednio na ministra edukacji narodowej.

ZNP chce też zmienić art. 30 ust. 8, w którym powinna znaleźć się zasada, że środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli wraz z pochodnymi od wynagrodzeń, środki na odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, środki na dofinansowanie doskonalenia zawodowego nauczycieli, z uwzględnieniem doradztwa metodycznego, są przekazywane przez państwo w drodze dotacji celowej.

– Wszystkie te zmiany miałyby mieć jeden cel: przywrócenie odpowiedzialności państwa za utrzymanie godności zawodu nauczyciela. Tak, Wysoka Izbo, chodzi o godność ponad 600 tys. nauczycielek i nauczycieli oraz codzienny byt ich i ich najbliższych – dodał.

Prezes ZNP przy tej okazji podziękował 340 tys. nauczycieli i pracowników oświaty, którzy podpisali się pod inicjatywą obywatelską. – Liczę na przychylność pań i panów posłów, bo edukacja jest sprawą nas wszystkich i nie ma barw partyjnych. Edukacja to przyszłość nas wszystkich, naszych dzieci i wnuków, naszego kraju. Zapewnijmy odpowiedni mechanizm finansowania edukacji, który sprawi, że wszyscy uczniowie – niezależnie od tego, czy mieszkają w biednej czy zamożnej gminie – będą mieli zagwarantowany równy dostęp do publicznej edukacji – zaapelował Sławomir Broniarz do posłów.

Zarówno KO, Lewica jak i PSL-Kukiz’15 poparły przekazanie projektu ustawy do dalszych prac sejmowych w komisjach. Koło Konfederacja zapowiedziało natomiast głosowanie za odrzuceniem projektu.

– Na tym etapie, każda propozycja, zwłaszcza w projekcie dotyczącym edukacji, wynagrodzeń nauczycieli, jest godna uwagi, pochylenia się nad tym. Dlatego klub PiS proponuje przekazanie projektu do pracy w komisji. Mam nadzieję, że to będzie okazja, by pochylić się nad tym, widzieć ten problem szerzej, zastanowić się, czy nie jesteśmy po tych kilkunastu latach w miejscu, gdzie warto na nowo, na świeżo spojrzeć na oświatę – mówiła Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS. Liczę na merytoryczną dyskusję. Mam nadzieję, że spotkamy się w komisji edukacji i będziemy tę sprawę traktować poważnie – dodała.

(PS, GN)