Jacek Purski: Temat radykalizacji jest jednoznacznie związany z tematem bezpieczeństwa

Niedawno miałem spotkanie ze studentami m.in. z Niemiec, Ukrainy i USA. Powiedziałem wtedy, że najwcześniejszą prewencją radykalizacji jest umiejętność czytania mediów oraz nauka krytycznego myślenia. Amerykanie wstali i zapytali: „A to wy tego nie macie?”. Chodzi o to, że jeżeli potrafimy czytać informacje, myśleć krytycznie, to jesteśmy w stanie uczyć się wszystkiego, ale nie od patostreamerów albo ideologicznie motywowanych twórców youtube’owych, tylko z wiarygodnych źródeł.

Z Jackiem Purskim, prezesem Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Zapobieganie radykalizacji młodych ludzi w internecie poprzez zwiększenie ich świadomości dotyczącej powszechnych błędów poznawczych PRECOBIAS – to nazwa realizowanego przez Was projektu współfinansowanego ze środków KE. Które z radykalnych zachowań młodych ludzi najbardziej Pana poruszają?

– Postaw i poglądów, które spełniają znamiona radykalizacyjne, jest całkiem sporo, widać je wyraźnie także wśród części uczniów w polskiej szkole. Problem polega na tym, że proces radykalizacji jest raczej słabo rozpoznany. I owszem, nauczycielom bardzo często znane jest zjawisko mowy nienawiści, które często nazywamy błędnie hejtem, ale jest też symbolika, która pojawia się na koszulkach, znaczkach, naklejkach itp. Kiedy wchodzimy do szkół ze szkoleniami z tematu wczesnej prewencji radykalizacji, to nauczyciele często reagują: my to widzimy, my to znamy, ale nikt nam tego nie nazwał.

W szkole najczęściej mówimy o problemie agresji, przemocy, mowy nienawiści, brutalizacji zachowań. Czy to coś zmienia, kiedy nie nazywamy tego wprost radykalizacją lub przejawami radykalizacji?

– Tak. Łatwiej jest mówić o agresji, przemocy czy akcie wandalizmu, bo z tymi zjawiskami jesteśmy w pewnym sensie oswojeni. Natomiast radykalizacja jest zjawiskiem, która na poziomie naukowym jest badana od bardzo wielu lat. Sam uczestniczę od 10 lat w pracach Radicalisation Awareness Network (RAN), sieci ekspertów Komisji Europejskiej, która zajmuje się tym tematem na bardzo różnych poziomach, m.in. edukacyjnym, prewencyjnym, prawnym. Na poziomie międzynarodowym temat jest rozpoznany, ale w Polsce, w takiej potocznej świadomości przez wiele lat był kojarzony głównie z fundamentalizmem islamskim. Natomiast prawda jest taka, że zjawisko radykalizacji dotyczy także środowisk o charakterze skrajnie prawicowym, skrajnie lewicowym lub też takich, które są nastawione na pojedynczy indywidualny problem lub ideologię. Gdy pracujemy z nauczycielami w szkołach, mówimy o tym szczegółowo.

Co się pomija, nie mówiąc wprost o narastaniu radykalizacji?

– Pomija się złożoność tematu. Wyobraźmy sobie wykres – gdzieś na jego początku jest brak dialogu jako kompetencji społecznej, tuż za tym wykluczenie społeczne, nieco dalej np. mowa nienawiści, potem werbunek do grup skrajnych, a przed werbunkiem propaganda ekstremistyczna. Dalej mamy przestępstwa z nienawiści, a już na samym końcu tego wykresu będą ekstremizm i terroryzm.

Gdy spojrzymy na całość, to nagle się okaże, że proces radykalizacji jest bardziej złożonym zjawiskiem niż mowa nienawiści, z którą najczęściej spotykamy się w internecie. Trzeba mówić o tym kompleksowo. Nauczyciele często nas pytają, co zrobić, gdy uczeń ma symbolikę rasistowską na koszulce.

Co robić? Co Pan wtedy odpowiada nauczycielom?

– Mówię: „Szanowni Państwo, mamy sto odpowiedzi na tak postawione pytanie”. Taka odpowiedź powinna być wielowymiarowa, z odrobiną prewencji, profilaktyki, ale też czasem twardszego przeciwdziałania, jeżeli mamy do czynienia z osobą, która może należeć do jakiejś skrajnej i niebezpiecznej organizacji. Dlaczego? Bo np. kilka dni później należący do mniejszości uczeń, załóżmy pochodzenia romskiego, może zostać pobity w szkolnej toalecie. A więc która z tych odpowiedzi dotycząca koszulki będzie rozwiązaniem kolejnego problemu? Rozwiązania, które damy w kontekście jednego pojedynczego problemu, nie będą adekwatne do wyzwań, z jakimi będziemy mieli do czynienia w szkole już dnia następnego.

Jak chcecie szkolić nauczycieli, w jaki sposób chcecie wyposażyć ich w niezbędną wiedzę, jeżeli te zjawiska są tak niejednoznaczne?

–Konieczne jest międzysektorowe podejście do każdej ze spraw. Problemy w szkole są różne, dlatego potrzebne jest wsparcie ze strony samorządu, ekspertów, organizacji społecznych, policji oraz innych służb. Nauczyciele też sami z siebie powinni mieć możliwość, by tworzyć lokalne lub szkolne grupy międzysektorowe.

Takie rozwiązania sprawdzają się w Europie Zachodniej, co nie zmienia faktu, że pierwsze sygnały ostrzegawcze pochodzą od praktyków, którzy są na pierwszej linii frontu. Od nauczycieli. W nich już teraz są kompetencje, by rozpoznawać sygnały radykalizacji.

I jak sobie z tym radzą na tym froncie? Rozpoznają?

– Rozpoznają. I to bardzo często. Nauczyciele widzą pierwsze sygnały polegające na odłączeniu się ucznia od grupy rówieśników, potrafią też pewne zachowania radykalizacji rozpoznać po wypowiedziach. Zdarza się jednak, że pierwsze sygnały bywają ignorowane, zrzuca się je na karb buntu młodzieżowego. Bunt ma jednak różne oblicza, bo czym innym jest bunt wobec zastanej rzeczywistości, a czym innym bunt motywowany ideologicznie. Jeżeli z czymś takim mamy do czynienia, to powinna się od razu pojawić odpowiednia reakcja. Przy czym metodologię działania z osobami zradykalizowanymi eksperci dzielą na dwie podstawowe fazy: wczesnej prewencji i profilaktyki oraz twardsze i systemowe przeciwdziałanie radykalizacji. W drugiej fazie mówimy już o osobach, które są na prostej drodze do tego, by popełnić przestępstwo, i potrzebna jest interwencja policji, zdecydowane działania.

Skupmy się na wczesnej fazie. Może Pan podać przykład takich wczesnych symptomów radykalizacji młodego człowieka?

– Ćwicząc z nauczycielami, często posługujemy się przykładem wymyślonego chłopca, który przechodzi na islam, zostaje wyrzucony z tego powodu z drużyny piłkarskiej. Wśród zainteresowanych jego losem są straż graniczna, policja, nauczyciele, pomoc społeczna. Pojawiają się więc pytania: co z nim zrobimy, czy wymaga twardych działań, czy raczej podejścia i zapytania: „Jak się czujesz? Co słychać u ciebie? Gdzie jesteś?”. Pamiętajmy, że niezależnie od tego, z jaką formą radykalizacji mamy do czynienia, chłopiec może pójść prostą ścieżką radykalizacji, mimo że sama zmiana religii nie jest w tym przypadku przecież niczym złym. Ten przykład pokazuje, na jak wrażliwej tkance działamy i jak wiele zależy właśnie od nauczycieli, kiedy nikt inny tego nie widzi bądź nie reaguje. „Miękkie” podejście jest ważne na pierwszym etapie.

Dlatego nie tylko pokazujemy ruchy ekstremistyczne, mówimy też, jak działają polaryzacja społeczna, manipulacja i propaganda, w jaki sposób ludzie się radykalizują, jak grupy ekstremistyczne werbują.

Co wiemy o skali tego zjawiska w Polsce?

– Niewiele. Nie ma miarodajnych badań. Gdy rozmawiamy z nauczycielami, to nie ma szkoły, gdzie nie byłoby historii ucznia, który w jakiś sposób nie przejąłby narracji opartej na fake newsach, teoriach spiskowych czy manipulacjach w sieci. To wszystko są podwaliny polaryzacji społecznej, która jest początkiem procesu radykalizacji. W projekcie Precobias mówimy także o tym, jakie schematy poznawcze są używane w czytaniu mediów, czyli umiejętności, która praktycznie w Polsce nie funkcjonuje, a w szkole – jedynie w niewielkim zakresie.

Umiejętność odbioru mediów, nauka dialogu jako kompetencji, uodpornienie na teorie spiskowe i manipulacje – to są kompetencje przyszłości. Wstawiłbym je do podstawy programowej.

Nauczyciele też podkreślają konieczność kształtowania tych kompetencji…

– Niedawno miałem spotkanie ze studentami m.in. z Niemiec, Ukrainy i USA. Powiedziałem wtedy, że najwcześniejszą prewencją radykalizacji jest umiejętność czytania mediów oraz nauka krytycznego myślenia. Amerykanie wstali i zapytali: „A to wy tego nie macie?”. Chodzi o to, że jeżeli potrafimy czytać informacje, myśleć krytycznie, to jesteśmy w stanie uczyć się wszystkiego, ale nie od patostreamerów albo ideologicznie motywowanych twórców youtube’owych, tylko z wiarygodnych źródeł.

Wasz projekt skupia się na radykalizacji poglądów w internecie, tymczasem w przestrzeni publicznej dzieje się równie dużo.

– Nie ignorujemy tego. Przykłady, którymi się posługujemy, nie są wyłącznie internetowe. Mamy tego pełną świadomość, dlatego chcemy pokazać całą gamę różnego rodzaju przejawów radykalizacji. Trzeba jasno powiedzieć, że ten proces dla wszystkich poszczególnych form radykalizacji jest taki sam, tak samo ludzie zarażają się nienawiścią, tak samo dostają proste odpowiedzi na trudne pytania. Narracja jest zwykle taka sama – my i oni w kontrze, zmienia się tylko punkt odniesienia – raz jest to polityczna interpretacja religii, innym razem polityczna interpretacja np. kryzysu migracyjnego.

Nieuchronnie wkraczamy w politykę…

– Niestety, dość często można usłyszeć ten zarzut, zajmując się tematem radykalizacji w Polsce. A w całej Europie temat radykalizacji jest jednoznacznie związany z tematem bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś posługuje się przemocą, używa języka nienawiści, odwołuje się do teorii spiskowych albo werbuje do skrajnych grup, to jest to działanie niezgodne z prawem i niebezpieczne dla młodych. To nie powinno być traktowane jak dyskusja o charakterze politycznym. Radykalizacja to nieuchronne zjawisko. Eksperci, którzy tworzą działania prewencyjne, nie są optymistami.

I choć wierzę i tworzę w działania systemowe w tym zakresie, to spodziewam się rozwoju poglądów i postaw radykalizacji w Polsce. Nienawiść, przemoc i radykalizacja są zaraźliwe.

Jak można wziąć udział w projekcie Precobias?

– Platforma Precobias jest dostępna na stronie https://www.precobias.eu/pl/. Kurs trwa 12 godzin, jest bezpłatny i skierowany głównie do nauczycieli. Po jego ukończeniu dostaje się certyfikat wystawiony przez Uniwersytet w Gandawie oraz Uniwersytet w Monachium. Uczestnik kursu otrzymuje podręcznik ze scenariuszami lekcji. Można się nim wesprzeć podczas pracy z uczniami w szkole. Kurs można przejść we własnym tempie i rozłożyć nawet na kilka miesięcy. Planujemy jeszcze bardzo dużo działań skierowanych do nauczycieli, w tym szkolenia i webinaria z możliwością zadawania pytań.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad ukazał się w Głosie Nauczycielskim nr 45-46 z 10-17 listopada br. 

Fot. IBS

>> PRECOBIAS to projekt współfinansowany ze środków Komisji Europejskiej w ramach Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Internal Security Fund – Police) realizowany przez konsorcjum europejskich partnerów: PMF z Katanii (Włochy), Uniwersytet w Gandawie (Belgia), Instytut Praw Człowieka (Słowacja), Uniwersytet Ludwika i Maksymiliana w Monachium (Niemcy), Fundacja Subiektywne Wartości (Węgry) oraz Fundacja Instytut Bezpieczeństwa Społecznego (Polska).

>> W Polsce projekt wspierają m.in.: Związek Nauczycielstwa Polskiego, Głos Nauczycielski, Komitet Dialogu Społecznego KIG, Centrum Analiz Międzynarodowego Instytutu Społeczeństwa Obywatelskiego, Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń (WCIES) oraz Fundacja Szkoła z Klasą.

>> Więcej o projekcie https://www.precobias.eu/pl/