Wiele wskazuje na to, że nauczyciele, pielęgniarki, lekarze będą zarabiać niewiele więcej niż niewykwalifikowany pracownik. Uważamy, że jeśli tak się stanie, będzie to sytuacja skandaliczna. Ale rząd tego problemu nie podejmuje.
Z Janem Czarneckim, przewodniczącym porozumienia rezydentów OZZL, rozmawia Jarosław Karpiński
„Ten system zabija ludzi” – pod takim hasłem rezydenci wracają do protestu. Kilkunastu młodych lekarzy leżało przed ministerstwem zdrowia w czarnych workach na zwłoki. Mocne.
Tak. Niestety sytuacja jest dramatyczna. Mamy jeden z najgorszych systemów ochrony zdrowia w Europie. Dlatego chcemy poruszyć sumienia polityków i wyborców w okresie kampanii do parlamentu. Chcemy by wyborcy pytali polityków w jaki sposób zamierzają naprawić system ochrony zdrowia, bo ten wymaga kompleksowej reformy, której na horyzoncie nie widać.
💥 Wyrazisty i brutalny miał być przekaz flash moba, którego zorganizowaliśmy dzisiaj pod Ministerstwem Zdrowia. Każdy…
Opublikowany przez Porozumienie Rezydentów OZZL Czwartek, 12 września 2019
Obecnie system sprawia, że ginie 30 tys. osób z powodu złego finansowania i słabej organizacji. Uważamy, że system ten zabija ludzi – zabija przepracowujących się lekarzy i pacjentów oczekujących na lek, czy na zabieg.
Pamiętamy strajk głodowy rezydentów z 2017 roku. Podpisaliście wtedy z rządem porozumienie. Zostało zrealizowane?
Kilka ważnych punktów z tamtego porozumienia nie zostało wcielonych w życie. Rząd zobowiązał się np. skodyfikować obowiązki asystentów medycznych, ale tego nie zrobił. 40 proc. czasu lekarzy to opisywanie problemów, czyli biurokracja, a nie rozwiązywanie problemów czyli zajmowanie się chorobami pacjentów. Asystenci medyczni mogliby więc nas bardzo odciążyć, ale tak się nie dzieje. Domyślam się, że jak zwykle chodzi o pieniądze, bo trzeba byłoby dokooptować jednego takiego pracownika do każdego oddziału szpitalnego w kraju. Domagamy się przede wszystkim podwyższenia nakładów na system ochrony zdrowia do co najmniej 6,8 proc. PKB do końca 2021 r.
Rząd znalazł ostatnio pieniądze na podwyższenie płacy minimalnej i obiecuje że w perspektywie kilku lat wyniesie ona aż 4 tys. złotych. Tymczasem cała budżetówka nadal znajduje się w bardzo trudnej sytuacji i nie widać światełka w tunelu.
To prawda. Wiele wskazuje na to, że nauczyciele, pielęgniarki, lekarze będą zarabiać niewiele więcej niż niewykwalifikowany pracownik. Uważamy, że jeśli tak się stanie, byłaby to sytuacja jest skandaliczna. Ale rząd tego problemu nie podejmuje.
Dlaczego, według Pana, usługi publiczne, które są przecież bardzo ważne dla społeczeństwa, przez rządzących są traktowane po macoszemu?
Moim zdaniem dlatego, że np. podejmowanie działań na rzecz ochrony zdrowia nie daje korzyści politycznych w czasie jednej kadencji. Wybudowanie autostrady trwa np. kilka lat, ale potem można z pompą ją otworzyć i przeciąć wstęgę w świetle jupiterów. A którego polityka obchodzi spadek zachorowalności czy powikłań zdrowotnych na przestrzeni 10 lat? Dla nich system ochrony zdrowia, który pożera pieniądze nie dając korzyści to jest czarna dziura.
Przy okazji strajku nauczycieli wylało się na nich morze hejtu w sieci. Jakie doświadczenia z hejtem mają lekarze rezydenci?
Zawsze znajdzie się grupa ludzi, która będzie myślała o nas jako o „konowałach” i będzie twierdzić że nic nam się nie należy. Ale nie przejmujemy się tym. Lekarze pracują często w kilku miejscach. Staramy się naprawiać służbę zdrowia działając w interesie zarówno lekarzy jak i pacjentów. Odbiór naszego protestu przez społeczeństwo jest raczej przychylny.
Dziękuję za rozmowę.
Fot: Jan Czarnecki/Facebook