Zebranie klasowe, rodzice siadają w ławkach, wchodzi nauczyciel. Część rodziców kładzie na stolikach telefony, kilku z nich włącza w urządzeniu dyktafon. Pomijając kwestie etyczne, co mówi o tym prawo?
Z prof. Mariuszem Jagielskim, ekspertem ds. danych osobowych z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Zebranie klasowe, rodzice siadają w ławkach, wchodzi nauczyciel. Część rodziców kładzie na stolikach telefony, kilku z nich włącza w urządzeniu dyktafon. Pomijając kwestie etyczne, co mówi o tym prawo?
– Bez informowania, że nagrywamy drugą osobę, nie wolno nam tego robić. Nagrania naszego głosu, podobnie jak nasz wizerunek, są z punktu widzenia prawa traktowane jako dobra osobiste człowieka. A zatem podlegają ochronie prawnej. To oznacza, że nie można swobodnie nagrywać człowieka, wykorzystywać jego głosu i wizerunku.
Co to znaczy swobodnie nagrywać?
– Chodzi o to, że rodzic, który chciałby nagrać nauczyciela, musi to odpowiednio uzasadnić. Na pewno nie wolno nagrywać w ten sposób, że włącza się gdzieś tam schowany w kieszeni dyktafon. Nauczyciel ma prawo wiedzieć, że będzie nagrywany, a więc rodzic musi go o tym poinformować, zapytać o zgodę na takie nagrywanie. Jeśli nauczyciel wyrazi zgodę, to nie ma wątpliwości, że można włączyć dyktafon. Przy czym w prawie mamy jeszcze jedno zastrzeżenie, a dotyczy ono celu nagrywania.
Czyli?
(…)
To jest fragment wywiadu z Głosu Nauczycielskiego nr 7 z 12 lutego br. Całość w wydaniu papierowym oraz w wydaniu elektronicznym: ewydanie.glos.pl
Fot. Julia Agnieszka Szymala