Joe Biden: Praca, którą wykonują nauczyciele, ma niezwykle znaczenie dla narodu, a ich pensje powinny to odzwierciedlać

Joe Biden obejmie dziś podczas uroczystej nominacji urząd prezydenta USA. Wraz z ustąpieniem administracji jego poprzednika Donalda Trumpa, zmiany czekają m.in. amerykańską oświatę. Nauczycielskie związki zawodowe liczą na odbudowę publicznej oświaty. Działaczką związkową jest przecież małżonka następnego prezydenta USA – Jill Biden

Na nowego sekretarza ds. edukacji (odpowiednika polskiego ministra edukacji i nauki) prezydent Biden wyznaczył Miguela Cardonę, komisarza ds. edukacji stanu Connecticut, byłego nauczyciela publicznej szkoły podstawowej oraz członka National Education of Teachers – NEA, czyli największego amerykańskiego związku zawodowego zrzeszającego nauczycieli.

– W tych trudnych czasach uczniowie, nauczyciele i rodziny stają w obliczu bezprecedensowych wyzwań – od pandemii i kryzysu gospodarczego COVID-19 po systemowy rasizm, który zbyt długo trzymał w dystansie zbyt wielu uczniów. Z niecierpliwością czekamy na współpracę z Miguelem Cardoną, desygnowanym na sekretarza ds. edukacji, w podejmowaniu wspólnych wyzwań – zadeklarowała Becky Pringle, prezes NEA.

Cardona jest z pochodzenia Portorykańczykiem, a w administracji Bidena będzie reprezentował mniejszość latynoską. Zrobił w oświacie błyskotliwą karierę. Jako nauczyciel klas czwartych został najmłodszym dyrektorem szkoły w stanie Connecticut – gdy objął to stanowisko miał zaledwie 28 lat. W 2012 r. zdobył tytuł Dyrektora Roku Connecticut.

– Każdy uczeń musi być wyposażony w wiedzę, aby rozwijać się w gospodarce przyszłości. Każdy pedagog potrzebuje środków, aby wykonywać swoją pracę z godnością i sukcesem. A każda szkoła potrzebuje wsparcia, aby bezpiecznie się otworzyć. Możemy to osiągnąć razem z dr. Miguelem Cardonem, który pokieruje naszym wydziałem edukacji – zapowiedział przed świętami bożonarodzeniowymi Joe Biden.

– Musimy upewnić się, że każde dziecko w tym kraju ma dostęp do dobrej edukacji, niezależnie od kodu pocztowego miejscowości, w której mieszka, czy stopnia niepełnosprawności – dodał.

Joe Biden zapowiedział też politykę prowadzącą do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. – Minęło dużo czasu od chwili, gdy płaciliśmy nauczycielom tyle, na ile zasługują – stwierdził. – Praca, którą wykonują, ma niezwykle znaczenie dla narodu, a ich pensje powinny to odzwierciedlać – dodał.

Według NEA, Cardona będzie przeciwieństwem dotychczasowej sekretarz oświaty w administracji Donalda Trumpa – Betsy DeVos, miliarderki, która transferowała środki publiczne do szkół prywatnych i musiała zmagać się z powszechnnymi zarzutami o kompletny brak kompetencji do pełnienia swojego urzędu. DeVos uciekła ze swojego urzędu (bo inaczej tego chyba nazwać nie można) na 13 dni przed końcem kadencji, tuż po zamieszkach w Waszyngtonie, gdy zwolennicy Donalda Trumpa, na jego wezwanie, szturmowali Kapitol.

„Rezygnacja na 13 dni przed końcem urzędowania tej administracji nie usuwa krzywdy, jaką sekretarz edukacji Betsy DeVos wyrządziła uczniom, ich rodzinom i nauczycielom w tym kraju. Po raz kolejny zawiodła naszych uczniów, kiedy najbardziej jej potrzebowali. Jej dziedzictwem będą jej tchórzostwo i całkowita niekompetencja” – oceniła prezes NEA.

DeVos musiała w ostatnim roku z oskarżeniami ze strony nauczycieli oraz przedstawicieli władz lokalnych o bezradność i bezczynność wobec szerzącej się w szkołach pandemii.

Nowy sekretarz ds. edukacji daje nadzieję na lepsze. Gdy Cardona został sekretarzem ds. edukacji w Connecticut, skupił się przede wszystkim na niwelowaniu różnic edukacyjnych między uczniami oraz usprawnieniu pracy szkół. Cardona kładł też nacisk na generalną poprawę sytuacji najbardziej potrzebujących rodzin zmagających się z brakiem mieszkań, głodem, bezrobociem, bezdomnością.

W czasie pandemii nowy sekretarz ds. edukacji sprawił, że jego stan był pierwszym w kraju, który zapewnił wszystkim uczniom szkół publicznych dostęp do laptopów umożliwiających udział w zdalnych lekcjach, a także do szybkiego internetu. Connecticut zróżnicował też pod względem kulturowym kursy oferowane uczniom szkół publicznych, tak by w ofercie publicznych placówek odnaleźli się także uczniowie z mniejszości etnicznych. Wprowadził ponadto program zachęcający uczniów z tych mniejszości do wyboru zawodu nauczycielskiego.

Cardona zaczął też w Connecticut rygorystycznie egzekwować od szkół prywatnych wszystkie ciążące na nich obowiązki, w tym te dotyczące przestrzegania podstawy programowej.

Joe Biden zapowiedział już poważne zmiany w całym systemie kształcenia. Jego zdaniem w „XXI wieku dwanaście lat szkoły to za mało”. Dlatego należy zrobić wszystko, by młodzież podejmowała studia. To jednak w wielu rodzinach jest niemożliwe ze względu na wysokie czesne na amerykańskich uczelniach. Nowy prezydent obiecał więc bezpłatne studia dla młodzieży z rodzin o dochodzie do 125 tys. dolarów rocznie.

Joe Biden może liczyć na wsparcie swojej żony, dr Jill Biden, wieloletniej nauczycielki języka angielskiego i historii oraz działaczki związku NEA. Przyszła Pierwsza Dama pracuje z dziećmi z problemami emocjonalnymi. W swojej karierze wykładała także na kilku uniwersytetach, gdzie kształciła przyszłych nauczycieli. Ma sześć doktoratów, w tej chwili jest profesorem Northern Virginia Community College. Wielokrotnie zapraszana była jako wykładowczyni konferencji i kongresów nauczycielskich.

W ostatnich miesiącach Jill Biden pracowała m.in. nad planem otwarcia szkół w okresie pandemii. – Nauczyciele są twardzi. Jesteśmy z naszymi uczniami, pomagając im we wszystkich ich wzlotach i upadkach. Podnosimy je, kiedy upadają. Ale niewłaściwe jest narażanie nauczycieli i uczniów. Potrzebujemy lepszego planu – mówiła.

Dr Jill Biden zapowiedziała już, że po objęciu przez Joe Bidena urzędu prezydenta USA nie zrezygnuje z pracy w zawodzie i będzie pierwszą małżonką prezydenta USA czynną zawodowo. – Będę dalej nauczać. To ważne, bo chcę, aby ludzie cenili nauczycieli, znali ich wkład i doceniali ich zawód – tłumaczyła Jill Biden w wywiadzie dla stacji CBS.

– Jestem pasjonatką edukacji, ponieważ, podobnie jak większość nauczycieli, uczę się przez całe życie. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy. Mój mąż Joe i ja wierzymy, że edukacja to najlepszy sposób na zmianę swojego życia i stworzenie sobie nowych możliwości – mówiła Jill Biden odpowiadając niedawno na pytania uczniów ze szkół w Waszyngtonie.

Joe Biden urodził się w 1942 r. w Scranton w Pensylwanii. Co ciekawe, hrabstwo, w którym się wychowywał, jest jedynym w USA, gdzie największą grupę narodowościową stanowią Polacy. Ojciec przyszłego lokatora Białego Domu był sprzedawcą samochodów, a matka zajmowała się domem.

Nowy prezydent USA z wykształcenia jest prawnikiem, politologiem i historykiem. W latach 60. i 70. pracował jako adwokat. Swoją karierę polityczną rozpoczął w 1972 r. z powodzeniem ubiegając się o miejsce w Senacie USA jako przedstawiciel stanu Delaware. Był wtedy jednym z najmłodszych polityków, którym kiedykolwiek udała się ta sztuka.

W Senacie zasiadał aż do 2009 r., czyli nominacji na wiceprezydenta USA u boku Baracka Obamy (potem przewodniczył Senatowi jako urzędujący wiceprezydent). Joe Biden specjalizował się w polityce międzynarodowej i problemach wymiaru sprawiedliwości.

W okresie rządów Baracka Obamy, czyli do początku 2017 r. Biden uważany był za jednego z najbliższych współpracowników prezydenta. Po wygranej Donalda Trumpa Joe Biden wraz ze swoją żoną Jill Biden założył fundację Biden Cancer Initiative wspierającej wczesne wykrywanie raka. W ten sposób polityk złożył hołd swojemu synowi Beau, który zmarł na raka mózgu.

Biden to człowiek ciężko doświadczony przez życie. W 1972 r. stracił w wypadku samochodowym żonę Neilię Biden i ich 1,5 roczną córkę Naomi. Przyznał potem, że w tamtym momencie myślał o samobójstwie. W latach 80. wykryto u niego tętniaka mózgu, w efekcie czego musiał przejść dwie ciężkie operacje i na wiele miesięcy wycofać się z polityki. W 2015 r. przeżył kolejny dramat – śmierć syna Beau na raka, co stało się głównym powodem rezygnacji z ubiegania się o fotel prezydenta w 2016 r.

Funkcję wiceprezydenta u boku Joe Bidena sprawować będzie Kamala Harris, prawniczka i pierwsza kobieta na tak wysokim urzędzie.

(PS, GN)