Około 5,3 tys. ofert pracy. Taką liczbę ogłoszeń na stronach kuratoryjnych banków pracy zamieścili dyrektorzy szkół z całego kraju.
Kadrowa gorączka
Około 5,3 tys. ofert pracy. Taką liczbę ogłoszeń na stronach kuratoryjnych banków pracy zamieścili dyrektorzy szkół z całego kraju.
Pandemia koronawirusa nie miała większego wpływu na tegoroczny ruch kadrowy w przedszkolach i szkołach różnych typów. Dotychczasowy trend aż tak się nie zmienił. Szkoły nadal gorączkowo poszukują nauczycieli. Aktualnie na matematyków czeka ok. 400 ofert a na fizyków ok. 290. Niemal tyle samo jak wiosną ubiegłego roku. Niemały deficyt jest również wśród anglistów – ok. 410 ofert pracy. Poszukiwani są też geografowie.
Wielkość proponowanych wakatów jest zróżnicowana, ale nie ulega wątpliwości, że chętni do pracy w szkole na pewno znajdą coś dla siebie. W najtrudniejszej sytuacji, są z jednej strony szkoły podstawowe w małych miejscowościach, usytuowane daleko poza głównym szlakami komunikacyjnymi, z drugiej placówki w największych miastach, gdzie liczba chętnych do pracy w szkole najwyraźniej maleje najszybciej.
W przypadku matematyków i fizyków wakatów jest sporo a liczba proponowanych godzin często znacząco przewyższa pensum. Rekordową liczbę godzin oferuje matematykowi szkoła w Leśnej Podlaskiej. Aż 32 w klasach IV-VIII od września.
Największe potrzeby są w województwie mazowieckim, gdzie praca czeka na ok. 1,7 tys. nauczycieli, w tym ok. 135 anglistów, ok. 140 matematyków i ok. 80 polonistów. Drugim województwem z największą liczbą ofert jest małopolskie – ok. 530 ogłoszeń. Na kolejnych miejscach plasują się: dolnośląskie – ok. 450, śląskie – ok. 420, zachodniopomorskie – ok. 450, wielkopolskie – ok. 290 oraz pomorskie – ok. 230.
Ranking najbardziej poszukiwanych nauczycieli wydaje się zbędny, bo poszukiwani są wszyscy – od specjalistów z pedagogiki i nauczania początkowego, po językoznawców oraz ekspertów z zakresu przedmiotów zawodowych. W przypadku specjalizacji zawodowych, nie ulega wątpliwości, że aktualnie największe potrzeby sygnalizuje województwo podkarpackie. Na Podkarpaciu trwają poszukiwania analityków chemicznych, logistyków, mechatroników, elektryków, automatyków, specjalistów z zakresu mechanizacji rolnictwa, obsługi obrabiarek skrawających.
Wzrasta też zapotrzebowanie na humanistów. O ile jeszcze do niedawna szkoły nie miały większych problemów ze znalezieniem polonisty czy historyka, to obecnie zmieniło się również i to. Według danych banków pracy, skala zapotrzebowania w szkołach publicznych/niepublicznych i tutaj jest zauważalna – do polonistów szkoły kierują ok. dwustu ofert a ok. setki do historyków.
Te dane powinny niepokoić nie tylko samorządowców i dyrektorów szkół. Skoro przy malejącej liczbie uczniów – blisko 5 mln w roku szkolnym 2018/2019 i ok. 4,6 mln w roku szkolnym 2019/2020 – wzrasta zapotrzebowanie na nauczycieli, to znaczy, że w najbliższym czasie należy się spodziewać poważnych problemów kadrowych. Luki pokoleniowej wynikającej m.in. z decyzji podejmowanych w ostatnich pięciu latach nie da się już nadrobić.
Katarzyna Piotrowiak