Mamy 105 lat! Od nauczycielskiej „rewolucji” do powstania Głosu. Dr Dariusz Szlawski o początkach naszego czasopisma

Pod koniec 1916 r. powstało Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskich Szkół Początkowych, skupiające na początek ok. 4 tys. członków – głównie z regionu Mazowsza. Jego głównym organizatorem był Karol Klimek. Pół roku później udało się stworzyć właśnie Głos Nauczycielski, wzorowany na wydawanym w Galicji Głosie Nauczycielstwa Ludowego. Głos był nie tylko organem prasowym organizacji, ale również bardzo szybko zyskał status najważniejszego medium, tworzonego przez nauczycieli dla nauczycieli.

Z dr. Dariuszem Szlawskim, historykiem i pedagogiem, kustoszem Muzeum ZNP w Pilaszkowie, rozmawia Jakub Rzekanowski

105 lat temu, w czerwcu 1917 r., ukazał się wstępny numer Głosu Nauczycielskiego – wówczas pisma Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskich Szkół Początkowych. Komitet redakcyjny anonsował na pierwszej stronie, że oto rozlega się „słowo – nasze własne, szczere, proste, bratnie, wiążące nas w jedną zwartą gromadę na wspólnej placówce naszej pracy obywatelskiej i zawodowej”. W tych słowach zawiera się ujęta najbardziej lapidarnie misja tworzonego czasopisma związkowego. Porozmawiajmy o okolicznościach powstania Głosu Nauczycielskiego – dlaczego akurat wtedy, w pierwszych miesiącach 1917 r., pojawiła się potrzeba utworzenia polskiego czasopisma nauczycielskiego? I jak to w ogóle było możliwe na ponad rok przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości?

Na wstępie trzeba podkreślić, że zapotrzebowanie na czasopisma dla nauczycieli szło w parze z rozwojem szkolnictwa na ziemiach polskich i odzwierciedlało jego specyfikę w poszczególnych zaborach. Im więcej szkół, im więcej nauczycieli, tym większy popyt na literaturę fachową i prasę branżową. Sytuacja oświaty w zaborze rosyjskim była najgorsza. Nie istniał tam powszechny obowiązek szkolny, do tego szkoła była postrzegana jako instytucja wynarodawiająca, a carski aparat cenzury czuwał nad wszystkim, co drukowano. Co prawda już przed 1917 r. ukazywały się czasopisma o tematyce oświatowej, np. „Przegląd Pedagogiczny od 1882 r. czy „Nowe Tory” w latach 1906-1914, ale konieczność sprostania wymogom cenzury mocno ograniczała redakcje w swobodzie publikowania. Wspomniane pisma koncentrowały uwagę na teorii pedagogiki i metodologii nauczania, ponieważ opisywanie problemów życia codziennego nauczycieli nie przeszłoby przez cenzurę.

Radykalna zmiana nastąpiła dopiero po wybuchu I wojny światowej. Po zajęciu Królestwa Polskiego Niemcy kontynuowali starania, aby zyskać przychylność Polaków, licząc na ich mobilizację do dalszej walki z Rosją. Przejawem tego było bardziej liberalne podejście do różnorakich inicjatyw społecznych i oświatowych, w tym rozwoju różnych form kształcenia, legalizacji stowarzyszeń i tolerancji dla działalności wydawniczej Polaków.

Dzięki temu możliwe stało się wyjście z podziemia nauczycielskiej organizacji, zapoczątkowanej na zjeździe w Pilaszkowie w 1905 r., oraz powstanie Głosu Nauczycielskiego.

Okoliczności, o których mówimy, sprzyjały również zacieśnieniu współpracy pomiędzy nauczycielami z tzw. Kongresówki i z Galicji, których wcześniej dzieliły granice i kordony państw zaborczych. Kluczowym wydarzeniem było m.in. zorganizowanie struktur związkowych w 1916 r. w dawnym Królestwie przez Karola Klimka pod przykrywką komisji kursów wakacyjnych. Na bazie tych struktur utworzono na zjeździe w Radomiu w grudniu 1916 r. Zrzeszenie Polskiego Nauczycielstwa Szkół Początkowych. Co można jeszcze powiedzieć o tle historycznym tamtych wydarzeń?

Mieszkańcy byłej Kongresówki, którzy przed wojną żyli w granicach Imperium Rosyjskiego, w latach 1916-1917 doświadczyli pewnych pozytywnych zmian – mimo stanu wojny, zniszczeń i rabunku dokonanego przez Rosjan pod hasłem „ewakuacji” Królestwa Polskiego. Niemiecka administracja okupacyjna postanowiła podzielić się w pewnym zakresie władzą z Polakami, powołując Tymczasową Radę Stanu, a później w jej miejsce Radę Regencyjną. Utworzono Departament Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, który objął zwierzchnictwo nad szkolnictwem. Pojawiła się namiastka samorządu miejskiego, który za czasów carskich był zlikwidowany. Pojawiła się wreszcie waluta ze znakiem białego orła w koronie na czerwonym polu jako marka polska gwarantowana przez Rzeszę – w wymiarze symbolicznym był to niesamowity progres.

Sprzyjająca polskim inicjatywom koniunktura zachęciła środowisko nauczycielskie, skupione wokół Karola Klimka, Zygmunta Nowickiego, Bronisława Chróścickiego i innych działaczy, do zalegalizowania struktur. Zaczęło się od stowarzyszeń samokształceniowych, które stawiały sobie za cel podnoszenie poziomu kwalifikacji zawodowych nauczycieli.

Pod koniec 1916 r. powstało Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskich Szkół Początkowych, skupiające na początek ok. 4 tys. członków – głównie z regionu Mazowsza. Jego głównym organizatorem był Karol Klimek. Pół roku później udało się stworzyć właśnie Głos Nauczycielski, wzorowany na wydawanym w Galicji Głosie Nauczycielstwa Ludowego. Głos był nie tylko organem prasowym organizacji, ale również bardzo szybko zyskał status najważniejszego medium, tworzonego przez nauczycieli dla nauczycieli.

(…)

Karol Klimek (1882-1959)
Ksawery Prauss (1874-1925)
Zygmunt Nowicki (1881-1944)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zatrzymajmy się przy ważnych postaciach tamtego, i nie tylko tamtego, okresu. Wspomniani już Karol Klimek i Zygmunt Nowicki – przywódcy ruchu nauczycielskiego w Kongresówce – oraz uczestnicy i współorganizatorzy zjazdu w Pilaszkowie znaleźli się w czerwcu 1917 r. w komitecie redakcyjnym Głosu Nauczycielskiego. W komitecie redakcyjnym Głosu znalazł się także Ksawery Prauss, który kilkanaście miesięcy później został pierwszym ministrem oświaty wolnej Polski. Z kolei Nowicki, jak wiadomo, był przez wiele lat wiceprezesem Związku, następnie jego prezesem oraz jednym z organizatorów TON w czasie II wojny światowej. Klimek w II RP był m.in. redaktorem Głosu Nauczycielskiego. Ale co jeszcze warto powiedzieć o tych postaciach i ich roli w tamtym czasie?

– O roli Karola Klimka i Ksawerego Praussa najdobitniej świadczy fakt, że w uznaniu ich zasług dla ruchu nauczycielskiego zostali pierwszymi członkami honorowymi Związku – taka decyzja zapadła na zjeździe zjednoczeniowym organizacji nauczycielskich z byłych zaborów rosyjskiego i austriackiego, a jednocześnie zjeździe założycielskim Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych w kwietniu 1919 r. Było to wówczas najwyższe związkowe wyróżnienie, którym dwa lata później uhonorowano także Józefa Piłsudskiego. Klimek od samego początku swojej aktywności zawodowej, tj. od 1904 r., współtworzył – m.in. z Zygmuntem Nowickim – nauczycielską konspirację na terenie zaboru rosyjskiego.

Ta swoista praca organiczna przygotowywała grunt pod przewidywane w przyszłości szanse wybicia się na niepodległość. Droga do tego wiodła przez polską szkołę, to znaczy szkołę uczącą młode pokolenie Polaków w języku ojczystym. Edukacja w języku polskim wzmacniała integralność i tożsamość narodową, świadomość kulturową i geopolityczną.

Zrealizowana przez nauczycieli przy gremialnym poparciu rodziców rewolucja 1905-1906 r. w szkolnictwie zaczęła się w Pilaszkowie jako pomysł na szeroko zakrojoną akcję nieposłuszeństwa wobec carskiej władzy. I w tym miejscu trzeba przywołać również nazwiska innych bohaterów opisywanych wydarzeń, obok Klimka i Nowickiego byli to: Stefania Sempołowska, Jadwiga Jahołkowska, Maria Lipska-Librachowa, Ludwik Suda, Stanisław Najmoła, Bronisław Chróścicki, Teofil Kurczak i wielu innych. Nazajutrz po pilaszkowskim zjeździe w kilkudziesięciu szkołach w b. Królestwie Polskim rozpoczęła się nauka w języku polskim, ale z każdym tygodniem „buntowników” przybywało. Działo się tak za sprawą ożywionej agitacji, prowadzonej przez związkowych liderów. Karol Klimek został oddelegowany do guberni łomżyńskiej, gdzie wędrował praktycznie od szkoły do szkoły, informując o nauczycielskiej „rewolucji” i skutecznie zachęcając do przyłączenia się.

Misja tego rodzaju była nie tylko trudna organizacyjnie, ale przede wszystkim ryzykowna – wymagała odpowiednich predyspozycji psychologicznych, odwagi, opanowania, a nawet pewnego sprytu. Do czerwca 1906 r. przywrócono język polski jako język nauczania w szkołach na terenie Królestwa Polskiego, a carat, osłabiony wojną z Japonią i zmagający się z bezprecedensową rewolucją, nie był w stanie zdławić oporu poddanych w tak ogromnej skali.

(…)

***

Przedstawiamy fragmenty wywiadu opublikowanego w GN nr 22 z 1 czerwca br. Całość w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl 

Fot. Mariusz Świątczak (zdjęcie główne) oraz NAC, ZNP i niezasciankowapolska.pl