Mandat za brak maseczki podczas lekcji?

Czy jeśli szkoły wrócą do normalnego trybu pracy, to dzieci, nauczyciele i pracownicy obsługi będą musieli poruszać się w placówkach oświaty w maseczkach? Niestety opublikowana w nocy nowelizacja rozporządzenia dotyczącego obostrzeń obowiązujących w czasie epidemii koronawirusa jest nieprecyzyjna i naraża pracowników oświaty na wysokie mandaty

Rada Ministrów opublikowała kolejną już nowelizację rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Dokument ten dotyczy przede wszystkim obowiązujących od dziś zasad noszenia m.in. maseczek.

Rozporządzenie można przeczytać TUTAJ.

I tak – od 16 kwietnia do odwołania funkcjonuje „obowiązek zakrywania przy pomocy odzieży lub jej części, maski albo maseczki, ust i nosa”. Dotyczy to następujących sytuacji i miejsc:
* środków publicznego transportu zbiorowego
* samochodów, którymi poruszają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie
* dróg i placów
* zakładów pracy
* budynków użyteczności publicznej „przeznaczonej na potrzeby”: administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym; za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny
* obiektów handlowych lub usługowych, placówek handlowych lub usługowych, targowisk i straganów
* na terenie nieruchomości wspólnych

Powyższe przepisy oznaczają, że gdyby rząd podjął decyzję o powrocie szkół do kształcenia stacjonarnego, to wszyscy przebywający na terenie szkół i placówek oświatowych, czyli nauczyciele, uczniowie, pracownicy administracji i obsługi, musieliby zakrywać usta i nos przy pomocy np. maseczek. A w razie złamania nakazu, groziłby mandat lub postępowanie przed sanepidem.

Jednak wiele zależałoby tu od interpretacji przepisów. Czemu? Rząd wpisał do rozporządzenia wyjątki, w których nie trzeba zakrywać ust i nosa. Od tego obowiązku zwolnione są osoby „wykonujące czynności zawodowe, służbowe lub zarobkowe w budynkach, zakładach, obiektach, placówkach i targowiskach (straganach)”, a więc także w szkołach i placówkach oświatowych. To by oznaczało, że podczas lekcji maseczki musieliby nosić uczniowie, ale nauczyciel – już nie.

Tyle tylko, że w tym samym przepisie znalazło się ważne zastrzeżenie – wyłączenie nie dotyczy „osoby wykonującej bezpośrednią obsługę interesantów lub klientów”. Czy w przypadku szkół pod definicję „interesantów lub klientów” należy podciągnąć uczniów? Jeżeli tak, to podczas lekcji maseczkę musiałby założyć także nauczyciel (bo ma bezpośredni kontakt z uczniem). Ale nauczyciel przebywający np. w pokoju nauczycielskim – już nie. Podobnie jak dyrektor w swoim gabinecie.

Ponieważ przepisy rozporządzenia są nieprecyzyjne, a miejscami ze sobą sprzeczne, to wiele zależało będzie od interpretacji konkretnych sytuacji przez policję i służby sanitarne. A z praktyki ostatnich tygodni wiemy, że niejasne i chaotyczne przepisy prowadzą do nadinterpretacji i karania obywateli wysokimi mandatami w sytuacjach co najmniej wątpliwych.

Warto też poinformować, kto i w jakich sytuacjach jest zwolniony od zakrywania ust i nosa:
* kierowcy samochodów, którzy podróżują sami albo z jednym dzieckiem poniżej 4. roku życia
* dzieci do ukończenia 4. roku życia
* osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa „z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności”. Przy czym „okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie nie jest wymagane”
* wspomniana już sytuacja, w której osoby wykonują czynności zawodowe, służbowe lub zarobkowe w budynkach zakładach, obiektach, placówkach i targowiskach (straganach), z wyjątkiem „osoby wykonującej bezpośrednią obsługę interesantów lub klientów”
* kierowcy publicznego transportu zbiorowego
* kierowcy pojazdów samochodowych wykonujących zarobkowy przewóz osób, jeżeli operator publicznego transportu „zapewnia oddzielenie kierującego od przewożonych osób w sposób uniemożliwiający styczność”
* duchowni sprawujący kult religijny, w tym czynności lub obrzędy religijne, podczas sprawowania tego kultu lub obrzędów
* żołnierze, funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego podczas wykonywania zadań służbowych i stosujący inne środki ochrony osobistej

Co więcej, każdy będzie miał obowiązek odkryć usta i nos na żądanie odpowiednich służb, w tym np. policji, ale także na żądanie „innej osoby w związku ze świadczeniem przez nią usług lub wykonywaniem czynności zawodowych lub służbowych, w tym w przypadku konieczności identyfikacji lub weryfikacji tożsamości danej osoby”, czyli np. urzędnika w banku.

(PS, GN)