Większość prywatnych mediów w środę protestuje we wspólnej akcji „Media bez wyboru”. Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na portalach TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytają żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki i stacje radiowe.
Akcja ma zwrócić uwagę na projekt ustawy rządu PiS, który zakłada wprowadzenie nowej daniny dla mediów. Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie tzw. składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej, czyli w zasadzie podatku od reklam.
„Media bez wyboru” to akcja, w której pokazujemy, jakim zagrożeniem dla rynku mediowego jest proponowana przez rząd opłata od reklamy. Widzowie mogą zostać pozbawieni wyboru i różnorodności, do których są przyzwyczajeni.#mediabezwyboru pic.twitter.com/cc2FtWDjgf
— tvn24 (@tvn24) February 10, 2021
Chodzi o projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić do NFZ. Przeciw wprowadzeniu nowej składki protestują liczne media prywatne.
Taka sytuacja w prasie. #MEDIABEZWYBORU pic.twitter.com/biePRLCtAs
— Mariusz Abramowicz (@MariuszAB) February 10, 2021
Ok. 40 spółek prywatnych z branży mediów – m.in. z grup kapitałowych Polsatu, Agory, TVN Grupy Discovery i ZPR Media – we wspólnym liście otwartym do władz i liderów politycznych protestuje przeciw planowanemu podatkowi od wpływów reklamowych.
Oczywiście popieram list ws. pomysłu podatku od reklam. Nie mam wątpliwości, że chodzi o uderzenie w niezależne media. Ale dlaczego taki list nie pojawił się w związku ze zgodą UOKiK na przejęcie Polska Press przez Orlen? Przecież chodzi dokładnie o to samo – o wolność słowa.
— Adam Bodnar (@Adbodnar) February 9, 2021
We wspólnym oświadczeniu firmy z sektora mediów uważają, że zapowiedziany podatek od wpływów reklamowych „to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media”. Szacują, że cyfrowi giganci rocznie będą płacili jedynie 50-100 mln zł podatku, a polskie media – 800 mln zł.
Wyliczają cztery główne konsekwencje wprowadzenia nowej daniny: „osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści, ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści, pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym – w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł, faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej”.
Pełną treść listu oraz listę sygnatariuszy można znaleźć tutaj
(JK, GN)