MEN odpowiada NIK-owi i… kopiuje swoje stare komunikaty

W odpowiedzi na konkretne i precyzyjne zarzuty NIK dotyczące wprowadzania reformy oświaty ministerstwo edukacji… kopiuje swoje stare komunikaty, stanowiska i deklaracje Zalewskiej

Ile razy można powtarzać to samo? Takie pytanie postawi sobie chyba każdy, kto przeczytał sześciostronnicową odpowiedź ministerstwa edukacji na obszerny raport NIK dotyczący sposobu wprowadzania reformy oświaty. Na ponad 100 stronach kontrolerzy NIK skrytykowali poszczególne etapy reformy i metody, jakimi Anna Zalewska posługiwała się wprowadzając zmiany. Jeśli ktoś spodziewał się, że MEN odpowie na zarzuty i odniesie się do konkretów, to się pomylił. Choć MEN pracowało nad odpowiedzią od rana, to urzędnicy specjalnie się nie wysilili – dokument składa się bowiem w dużej części z fragmentów wcześniejszych komunikatów, stanowisk i deklaracji Anny Zalewskiej, które po prostu (po raz kolejny) skopiowano, albo lekko zmodyfikowano!

Na przykład – oto fragment z dzisiejszego stanowiska MEN, który w rzeczywistości… został przeklejony z „Deklaracji na rzecz edukacji przyszłości” pióra Anny Zalewskiej z 11 lutego 2019 r.: „Realizujemy Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Jest to wsparcie finansowe na zakup książek do bibliotek szkolnych i bibliotek pedagogicznych (150 mln zł). Wprowadzamy szerokopasmowy internet w każdej szkole w ramach Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej – 1,3 mld zł w perspektywie 10 lat. W ramach programu „Aktywna Tablica” wprowadzamy nowoczesne tablice multimedialne (279 mln zł), by zajęcia w szkole były ciekawsze. Darmowe podręczniki – podręczniki i ćwiczenia dostają wszyscy uczniowie szkoły podstawowej i (wcześniej również klas gimnazjalnych). Kupuje je szkoła ze środków przekazanych przez MEN (środki przeznaczone na ten cel w 2018 r. to 404 mln, 2019 r. – 286 mln zł)”.

Punkt dotyczący finansowania oświaty z dzisiejszego stanowiska jest w dużej mierze streszczeniem komunikatu MEN z 19 marca 2019 r. pt. „Sukcesywnie zwiększamy nakłady na edukację”.

Z kolei fragment: „Treści nauczania przewidziane dla trzyletniego okresu edukacji w gimnazjum zostały częściowo, w odpowiednim zakresie, uwzględnione w podstawie programowej ośmioletniej szkoły podstawowej, a częściowo w nowej podstawie programowej dla szkół ponadpodstawowych. Oznacza to, że zakres treści nauczania – wymagań edukacyjnych w nowej podstawie programowej dla szkół podstawowych – został opracowany adekwatnie do określonego w ramowych planach nauczania wymiaru godzin poszczególnych zajęć edukacyjnych” pochodzi z odpowiedzi wiceministra edukacji Macieja Kopcia na jedną z poselskich interpelacji. I to sprzed roku! A konkretnie – z 4 czerwca 2018 r.

Odpowiadając na zarzuty NIK ministerstwo edukacji wykorzystało jednak i swoje starsze dokumenty. Na przykład fragment komunikatu z 28 kwietnia 2017 r., który jest niemal w całości tożsamy z fragmentem dzisiejszego stanowiska MEN dotyczącym szkoleń dla nauczycieli: „W okresie od 27 lutego do 7 kwietnia 2017 r. zorganizowano 11 konferencji dla pracowników placówek doskonalenia nauczycieli. Wzięło w nich udział 1317 pracowników publicznych placówek doskonalenia, co oznacza, że przygotowano kadry tych placówek do przeprowadzenia szkoleń dla nauczycieli w całej Polsce”.

Zapewnienie MEN, że „Każdy absolwent szkoły podstawowej i gimnazjum znajdzie miejsce w szkole od 1 września 2019 r.” pochodzi tak naprawdę z komunikatu MEN z 4 grudnia 2018 r.

(PS, GN)