Minister sportu uderzył w nauczycieli. Twierdzi, że państwo ich „kredytuje”. Odpowiedział mu wiceprezes ZG ZNP

„Na podstawie >>karty nauczyciela<<, to państwo od lat kredytuje pensje nauczycieli – wypłacając je z góry, za nieprzepracowany jeszcze miesiąc” – w tak arogancki sposób do dyskusji o wpływie Polskiego Ładu na wynagrodzenia nauczycieli włączył się minister sportu Kamil Bortniczuk. Odpowiedział mu m.in. Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP. – Niech pan minister zajmie się lepiej sportem, a nie Kartą Nauczyciela – poradził Bortniczukowi w TVN 24.

Na pytanie o wpis ministra sportu, Kamila Bortniczuka na Twitterze, który przekonuje, że „państwo od lat kredytuje pensje nauczycieli wypłacając je z góry, za nieprzepracowany jeszcze miesiąc”, wiceprezes ZG ZNP poradził szefowi resortu, by ten „zajął się sportem, a nie Kartą Nauczyciela”. Zarzucił też ministrowi, że zaistniała sytuacja to efekt tego, iż minister „nie zastanowił się nad tym, nad czym głosuje” w czasie przyjmowania przez Sejm „Polskiego Ładu”.

– Prawo tworzone jest z poniedziałku na wtorek, w niezwykłym tempie. Tego nawet księgowi nie są w stanie odpowiednio przełknąć. Ale jest jeszcze jeden wątek – jak się tak bardzo propaguje „Polski Ład” to może warto byłoby zrobić kampanię informacyjną o różnych rafach, które się pojawiają. Trzeba z ludźmi rozmawiać, to jest za poważna sprawa – podkreślił Krzysztof Baszczyński w TVN 24.

– Moi koledzy, koleżanki są delikatnie mówiąc wkurzeni na to co się stało, czego nie zobaczyli na swoich kontach – mówił wiceprezes ZG ZNP. Przekonywał, że zaistniała sytuacja to efekt tego, że „projekt przyjęto w niezwykle szybkim tempie” i w efekcie „zawiera on bardzo wiele błędów”. – Miano uprościć system podatkowy, a go skomplikowano i okazało się, że ustawa spowodowała, iż – zwłaszcza osoby, które pracują w więcej niż jednej placówce – potraciły od 200 do 500 zł – wyliczał. – PIT-2 można złożyć tylko w jednej placówce, w której się pracuje – zauważył dodając, że po reformie byłej minister edukacji, Anny Zalewskiej, wielu nauczycieli zmuszonych jest do pracy w kilku szkołach.

Uderzający w nauczycieli wpis Bortniczuka wywołał wcześniej burzę  mediach społecznościowych. „Człowiek, który wprowadził do rządu Mejzę (były wiceminister sportu, podał się do dymisji po ujawnionych przez WP.pl informacjach na jego temat) i przez 2 miesiące wypłacał mu wysoką pensję od państwa za nicnierobienie. Człowiek, który za czasów PiS zarobił milion zł jako „doradca” w państwowej spółce. Ten człowiek, Kamil Bortniczuk, ma czelność dziś pluć na nauczycieli. Ohyda” – komentowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemnianowicz-Bąk.

Suchej nitki na szefie resortu sportu nie zostawiła również Katarzyna Lubnauer, posłanka KO. „Zrobili bubel – pisowskiwał, a teraz Kamil Bortniczuk zamiast przeprosić za bałagan, chamsko zaatakował nauczycieli. Buta władzy!” – napisała na Twitterze Lubnauer.

Po fali krytyki Bortniczuk zaczął przekonywać, że jego wpis „nie atakuje wykonujących ciężką pracę, nauczycieli” tylko… prezesa ZNP Sławomira Broniarza.

(JK, GN)

Fot: Ministerstwo Sportu/Facebook

ZNP domaga się od premiera wprowadzenia rozwiązań chroniących pensje nauczycieli przed skutkami Polskiego Ładu

Obniżone wynagrodzenia nauczycieli po wejściu w życie Polskiego Ładu. Rząd przyznał się do “pewnej nieścisłości przepisów” i nie wykluczył, że w lutym pensje znów będą niższe