Ministerstwo Zdrowia jest zaniepokojone m.in. liczbą zgłoszeń dzieci na badanie na obecność koronawirusa. – Nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Nadal jesteśmy w trzeciej fali epidemii. Nawet jeżeli ona słabnie, to ta sytuacja jest jeszcze poważna – podkreślił rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz. Mimo to, od poniedziałku przedszkola mają pracować stacjonarnie
Według Ministerstwa Zdrowia, statystyki zakażeń nieco się poprawiły. W ciągu ostatniej doby zarejestrowano 17 847 nowych przypadków zakażeń koronawirusem oraz 595 zgonów.
Sytuacja pandemiczna jednak nadal jest poważna. – Widać światełko w tunelu, światełko, które może sugerować, że będziemy powoli wychodzić z tej dość dużej, trzeciej fali zakażeń – mówił rzecznik MZ. – Ale jeżeli chcemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, to nadal musimy trzymać rygory sanitarne. To, że pojawia się światełko, nie oznacza, że jest to znak, że już dzisiaj można sobie poluzować. Dzisiaj nie ma pola do dalszego luzowania obostrzeń, które nas obowiązują – dodał.
Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w ochronie zdrowia i szpitalach. – Zwracam uwagę na sytuację w szpitalach, na sytuację z łóżkami respiratorowymi i z łóżkami kowidowymi. Mamy tu spadki, ale są to spadki minimalne. Odsetek zajętych łóżek kowidowych spadł jedynie o niecałe 4 proc. Jesteśmy więc na poziomie 71,5 proc. zajętych łóżek kowidowych. To duża skala. To nadal ponad 32 tys. zajętych łóżek. Liczba zajętych respiratorów to minimalny spadek o 3 proc. W tej chwili mówimy o zajętości respiratorów na poziomie 75 proc. – wyjaśnił Andrusiewicz.
W dużej części kraju sytuacja jest wyjątkowo zła. – Na Śląsku łóżka respiratorowe są zajęte w ponad 90 proc. W takich województwach, jak mazowieckie, małopolskie, podkarpackie czy świętokrzyskie zajętość łóżek respiratorowych wynosi ponad 80 proc. – tłumaczył rzecznik MZ. – Nie możemy jeszcze patrzeć huraoptymistycznie w przyszłość. Nadal jesteśmy na dość dużej liczbie pacjentów hospitalizowanych i pacjentów pod respiratorami – dodał.
Według Ministerstwa Zdrowia, szczególnie niepokoją dwie informacje. Pierwszą jest to, że pacjenci do 50. roku życia stanowią obecnie 56 proc. wszystkich zakażonych koronawirusem. – To oznacza, że zakażają się młodzi ludzie, ludzie w sile wieku. Dlatego ten wirus jest tak niebezpieczny – ocenił Andrusiewicz. Wirus w mutacji brytyjskiej (B117) to obecnie aż 95 proc. przypadków. – Praktycznie nie mamy już koronawirusa w innej wersji niż w wersji brytyjskiej. To świadczy o tym, że wirus w mutacji brytyjskiej wyparł koronawirusa, który przybył do Europy z Chin. Dlatego należy podkreślić, że nadal jesteśmy w trudnej sytuacji. Mimo, że liczba zakażeń spada, proszę o powstrzymanie się od huraoptymizmu. Sytuacja nadal jest trudna, trudna jest sytuacja w polskich szpitalach – dodał.
Druga informacja dotyczy możliwych zakażeń u dzieci. – Mamy blisko 3 tys. zleceń dla dzieci przez formularz internetowy. To bardzo istotna rzecz – podkreślił Andrusiewicz. – Nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Nadal jesteśmy w trzeciej fali epidemii. Nawet jeżeli ona słabnie, to ta sytuacja jest jeszcze poważna – dodał.
– Niestety ogólny stan zdrowia Polaków, w porównaniu do innych państw europejskich, nie jest na najwyższym poziomie – przyznał rzecznik MZ.
Andrusiewicz usłyszał też pytanie dotyczące możliwości szczepienia uczniów. – Na dziś nie ma żadnych rekomendacji dotyczących szczepienia dzieci i młodzieży, m.in. ze strony Europejskiej Agencji Leków – EMA. Charakterystyka produktu leczniczego pozostaje taka sama – stwierdził rzecznik resortu zdrowia.
(PS, GN)