Nasz Patronat. Rusza XXXII Krajowa Konferencja SNM. Joanna Świercz: Nasza konferencja jest właśnie taką bazą pomysłów

Nasza konferencja jest taką bazą pomysłów. W programie tegorocznego spotkania w Opolu mamy ponad 200 warsztatów. Zawarliśmy w nich najważniejsze rzeczy. Będzie sztuczna inteligencja i jej wpływ na usprawnienie pracy nauczyciela, alternatywne sposoby oceniania, czyli mniej „ocenozy”, a więcej informacji zwrotnej. Będziemy słuchać rad ekspertów dotyczących tego, jak rozmawiać z uczniem, z rodzicem, jak zagospodarować lekcje wychowawcze – mówi Głosowi Joanna Świercz, koordynatorką XXXII Krajowej Konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki. Wydarzenie odbywa się w tym roku w Opolu (23-26 lutego br.). Głos jest patronem medialnym spotkania!

Z Joanną Świercz*, nauczycielką matematyki i koordynatorką XXXII Krajowej Konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Szkoła się zmienia…

– …a powinna jeszcze bardziej. Zmiana musi się zacząć oddolnie. Na początek także w nas, nauczycielach. Jeśli jednak mówimy o tym, czego ja bym chciała, to z pewnością obniżenia liczby uczniów w klasie. Uważam, że to rozwiąże większość problemów polskiej szkoły. Nie zniechęcajmy też uczniów do matematyki nadmiernym przeciążeniem i zagadnieniami, które są poza ich możliwościami. Wyrzućmy te dowody geometryczne z podstawy programowej w klasach VII-VIII, bo potem zawsze jest dylemat, czy przerobić 100 proc. czy zrozumieć 50 proc.

Jak Pani go rozwiązuje?

– Muszę im o wszystkim powiedzieć, bo mają egzamin. Ale jak mam w rozkładzie materiału napisane, że na jakąś umiejętność mam jedną godzinę, a widzę, że dzieci nie rozumieją, to robię i drugą, i trzecią. Przy czwartej zaczyna się robić niebezpiecznie…

Doroczna konferencja z udziałem 700 nauczycieli matematyki** to dobra okazja, żeby odnieść się do stanu, w jakim znalazła się polska edukacja po latach niełatwej koegzystencji MEiN – nauczyciele, zwłaszcza że system edukacji znalazł się w  przededniu zmian. Jakie są plany na to spotkanie?

– Nie planowaliśmy rozmów o zadaniach domowych, ale ze względu na projekt rozporządzenia przedstawiony przez MEN spodziewam się, że tego tematu nie da się pominąć. Wzbudza ogromne kontrowersje. Pojawiają się pytania, czy to jest dobry moment na takie zmiany.

W przeświadczeniu nauczyciela szkoły podstawowej, takiego jak ja, który całe życie uczy dzieci w klasach IV-VI i IV-VIII, lepiej było poczekać z tym pomysłem do września, bo zmiana w pracach domowych wymaga przeredagowania całego systemu oceniania uczniów i systemu pracy.

Nr 6-7/7-14 lutego 2024

Matematycy uważają, że zadania domowe są potrzebne?

– Mogę mówić za siebie, a ja zgadzam się, że uczniowie mają dużo zadań domowych. Sama nawet znam nauczycieli, którzy zadają ich zbyt wiele. Ale na edukację nie można patrzeć jednotorowo. Cały system wymaga liftingu. Po reformie i likwidacji gimnazjów powstały ośmioklasowe szkoły podstawowe, ale kiedy spojrzymy na program nauczania, to zobaczymy, że w klasach IV-VI mamy matematyczną zabawę i dużo liczenia zadań, a w starszych klasach zaczyna się przeskok, z którym większość uczniów zupełnie sobie nie radzi.

Potrzeba nam poważnego zastanowienia się nad podstawą programową, ale też skupienia się na młodym człowieku. Na edukację musimy patrzeć szerzej, nie zajmować się tylko zmianami wybranych składowych.

Dlatego w programie Waszej konferencji znalazło się sporo tematów dotyczących kondycji psychicznej młodzieży?

– Tak. Będziemy się zastanawiać nad tym, z jakim młodym człowiekiem pracujemy i co możemy mu zaoferować. Młode pokolenie ma bardzo poważne problemy i zupełnie inne spojrzenie na szkołę i edukację niż jakiś czas temu. Od nas, nauczycieli, ta sytuacja również wymaga nowego spojrzenia, nie tylko na prace domowe czy odchudzenie podstawy programowej.

Problem jest znacznie głębszy. System jest do poprawki, ale rewizji wymaga całość. Niech ona będzie spójna. Dlatego chcemy przedyskutować różne aspekty zdrowia psychicznego naszych uczniów, bo oczywiście o statystykach słyszymy, ale musimy się dowiedzieć czegoś więcej.

My oczywiście nie mamy kompetencji do tego, żeby rozwiązywać psychiczne problemy uczniów, ale chcemy wiedzieć, jak możemy im pomóc. To nie jest łatwe zagadnienie, dlatego zaprosiliśmy na konferencję specjalistów.

„Każdy uczeń, każdy rocznik i każda generacja czegoś potrzebuje od szkoły. Mają swoje oczekiwania, wymagania, ale tak naprawdę przede wszystkim mają potrzeby, na które dorośli tworzący dla nich szkołę powinni umieć odpowiedzieć” – to jeden z cytatów, który znalazłam w programie konferencji. Nauczycielom potrzebne są szersze kompetencje?

– Rok temu jeden z uczniów, zapytany przez rodziców, co chciałby dostać na gwiazdkę, poprosił o dobrego psychologa. Kiedy dziecko nie jest zdrowe, nie czuje się bezpieczne w domu, nie ma zapewnionych środków wsparcia na różnych poziomach, nie ma kanapki w plecaku, to ciężko rozmawiać o lekcjach. Trudno wymagać skupienia, a co dopiero wysiłku matematycznego.

Uczę wiele klas, ale tam, gdzie na palcach jednej ręki zliczam dzieci, które żyją w pełnych rodzinach, problemów edukacyjnych jest więcej. Ja nie oceniam, ja tylko mówię, że szkoła po prostu musi odpowiadać na zmiany społeczne i cywilizacyjne.

Czy jest coś w zapowiedziach MEN, co wpisuje się w te oczekiwania?

– Podobają mi się słowa pani minister Nowackiej, że powinniśmy pracować projektowo, zmienić metody nauczania. Uczę młodsze dzieci i nie mam w klasie zwykłych ławek, tylko stoły. Dzieci siedzą w trójkach lub czwórkach. Zmieniamy się co tydzień, pracujemy w różnych zespołach. Teraz wprowadzam zasadę „zanim zadasz mi pytanie, zadaj je dwóm innym uczniom w klasie”.

Staram się wprowadzać różne rozwiązania, ale jak mam aktywizować klasę, wdrażać metodę projektową, jeśli mam pod opieką 30 uczniów? Oprócz tego pracujemy na podstawie programowej odziedziczonej po poprzednikach pani minister. Była robiona na kolanie i na szybko…

Podstawę do matematyki trzeba napisać na nowo?

– Trzeba, bo nie jest spójna. Wyraźnie widać, że po likwidacji gimnazjów nie było na to dobrego pomysłu. W dopisanym do niej programie dla klas VII i VIII nie ma kontynuacji. Trochę w niej zostało po gimnazjum, dołożono trochę nowego, jakoś to połączono i mamy coś, co dla młodych jest kompletnie niezrozumiałe. Jeśli przyjrzymy się tej podstawie, to zobaczymy, że jej twórcy najwyraźniej jedne zagadnienia lubili bardziej, a inne mniej.

Natomiast podstawa musi być dostosowana do możliwości poznawczych i emocjonalnych ucznia w danym wieku. Trzeba pamiętać o tym, że uczymy dzieci o różnych możliwościach emocjonalnych. Musimy mieć czas na naukę koncentracji i wspólną pracę.

Z powodu przeciążenia uczniów w klasach VII i VIII problem zadań domowych i nadmiernego obciążenia trafił do debaty publicznej?

– Różnica pomiędzy klasami IV-VI a VII-VIII jest ogromna. Jeśli rozmawiamy o potęgowaniu, to na jednej lekcji jest wszystko, podczas gdy w gimnazjum był czas na osobne omawianie np. potęg o wykładnikach ujemnych i dodatnich. Zagadnienia są tak upchnięte, jakby chodziło tylko o to, aby zmieściło się jak najwięcej. Nie można w ten sposób uczyć ze zrozumieniem. Podstawę do tego przedmiotu należy czym prędzej napisać od nowa. Tracimy niezbędny czas. Powinniśmy podejść do tego z dużym rozsądkiem, zacząć pracę w ramach współpracy międzyprzedmiotowej oraz między różnymi etapami kształcenia.

Musimy dokładnie przyjrzeć się podstawom także w szkołach ponadpodstawowych, bo np. niektóre treści i umiejętności są potrzebne już w klasie pierwszej na fizyce.

(…)

Ankieta Głosu. Nauczycielu, jak oceniasz propozycje zmian w podstawie programowej Twojego przedmiotu?

„Zmieniamy nauczanie matematyki” – to motto Waszych spotkań. Czy zatem tradycję w nauczaniu trzeba porzucić?

– Powiem za siebie. Nie da się uczyć matematyki w taki sam sposób, jak nas uczono. Ja wiem, że muszę podążać za dzieckiem, które inaczej widzi i rozumie świat, posługuje się nowymi słowami, ma do dyspozycji nowoczesne technologie i sprzęt. Nie da się też przeoczyć, że mamy ogromną liczbę dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. To powoduje, że wymagania wobec nauczycieli rosną. My też musimy się nauczyć podążać za zmianami.

Może przydałoby się stworzyć bazę pomysłów?

– Nasza konferencja jest właśnie taką bazą pomysłów. W programie tegorocznego spotkania w Opolu mamy ponad 200 warsztatów. Zawarliśmy w nich najważniejsze rzeczy. Będzie sztuczna inteligencja i jej wpływ na usprawnienie pracy nauczyciela, alternatywne sposoby oceniania, czyli mniej „ocenozy”, a więcej informacji zwrotnej.

Będziemy słuchać rad ekspertów dotyczących tego, jak rozmawiać z uczniem, z rodzicem, jak zagospodarować lekcje wychowawcze. Przygotowaliśmy też liczne warsztaty dotyczące stosowania gier, zabaw i metod aktywizujących.

Dziękuję za rozmowę.

*Joanna Świercz – konsultantka ds. nauczycieli matematyki, członkini Zarządu Głównego SNM, członkini grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi bloga www.matmainaczej.pl, Wyróżniona w Konkursie Nauczyciel Roku 2021

**XXXII Krajowa Konferencja SNM „Matematyczne (O)pole” odbywa się 23-26 lutego br., więcej na: https://kksnm.pl/. Jednym z patronów medialnych konferencji jest Głos Nauczycielski

Fot. Archiwum prywatne