Nauczyciele dostaną 20 proc. podwyżki. Nie, niestety nie w Polsce

Władze amerykańskiego stanu Nowy Meksyk przyjęły ustawę zakładającą podwyżkę nauczycielskich wynagrodzeń aż o 20 proc. W Mississippi nauczycielskie pensje pójdą w górę o 10 proc. Kolejne stany USA decydują się na bezprecedensowe podwyżki w oświacie. Wszystko po to, by utrzymać nauczycieli w zawodzie i przyciągnąć do niego absolwentów

Nauczyciele z Nowego Meksyku mogą liczyć na 20-procentową podwyżkę dzięki specjalnej ustawie podpisanej 1 marca br. przez gubernator tego stanu Michelle Lujan Grisham.

Z kolei gubernator Florydy Ron DeSantis zapowiedział zasilenie budżetu dodatkowymi 800 mln dolarów przeznaczonymi na podniesienie wynagrodzeń w oświacie. Dzięki temu nauczyciel na Florydzie będzie zarabiał średnio 47 tys. dolarów rocznie.

W marcu gubernator Mississippi Tate Reeves zapowiedział największą od kilkudziesięciu lat podwyżkę dla nauczycieli – ich pensje wzrosną o 10 proc., czyli średnio o 5100 dolarów rocznie.

Legislatura w Georgii przyjęła z kolei ustawę przyznającą nauczycielom i innym pracownikom oświaty premię w wysokości 2000 dolarów.

W Alabamie uchwalono podwyżkę w oświacie w wysokości od 4 do 21 proc. (w zależności od kwalifikacji nauczyciela). Tak znaczącej podwyżki nauczyciele w Alabamie nie widzieli od 1983 r. Według Amy Marlowe, przewodniczącej Związku Zawodowego Pracowników Edukacji Alabamy, gdy nauczyciele usłyszeli w telewizji komunikat władz stanowych, dzwonili do związku z pytaniem, czy to przypadkiem nie jest żart. Wątpliwości były uzasadnione, ponieważ rządzące Alabamą władze słyną ze swojej niechęci do nauczycieli i ich związków zawodowych.

Politycy w poszczególnych stanach próbują przy pomocy podwyżek powstrzymać nauczycieli od odchodzenia z zawodu. Odejścia z zawodu to nie tylko efekt pandemii, ale także stagnacji w wynagrodzeniach nauczycieli. National Education Association (NEA), jeden z dwóch największych amerykańskich związków zawodowych działających w oświacie, policzył, że w ciągu ostatnich 10 lat średnie wynagrodzenie nauczycieli w USA praktycznie się nie zmieniło. A jak się uwzględni inflację, to realne zarobki w tym zawodzie znacząco spadły.

NEA zauważyła też, że nawet po wspomnianych podwyżkach, nauczyciele nadal będą zarabiali mało. Za przykład można podać Mississippi, gdzie po uwzględnieniu podwyżki 5100 dolarów, średnie wynagrodzenie nauczyciela będzie wynosiło ok. 46 800 dolarów i będzie należało do najniższych w kraju. Nauczyciele w tym stanie muszą podejmować drugą pracę w innym zawodzie, by utrzymać swoje rodziny (tylko niewielki odsetek nauczycieli w Mississippi pracuje wyłącznie w szkole). I nic się tu prawdopodobnie nie zmieni.

W Nowym Meksyku około 1/4 nauczycieli pracuje dodatkowo na innym etacie. W tym przypadku 20-procentowa podwyżka może wielu z nich umożliwić pracę wyłącznie w szkole.

Władze poszczególnych stanów otrzymały ostatnio zastrzyk środków do swoich budżetów z powodu rekordowej inflacji. We wspomnianej już Florydzie budżet wzrośnie o 4 mld dolarów. W Idaho do budżetu trafi dodatkowo 1,6 mld zł, a władze tego stanu zapowiedzieli 10 proc. podwyżkę nauczycielskich wynagrodzeń i po 1000 dolarów premii na każdy etat.

Politycy przy pomocy podwyżek chcą też zniechęcić nauczycieli do podejmowania akcji strajkowych, takich jak niedawne strajki w Sacramento i Minneapolis. W wielu stanach zbliżają się ponadto wybory lokalne, a edukacja stanie się prawdopodobnie jednym z głównych tematów kampanii.

(PS, GN)