Nauczyciele oglądają swoje wypłaty za styczeń i… szok. Czemu wynagrodzenie netto w wielu przypadkach jest dużo niższe niż wcześniej?

Dla większości nauczycieli zmiany w Polskim Ładzie są korzystne lub neutralne – tak Ministerstwo Finansów odniosło się do spływających z całego kraju sygnałach o tym, że nauczyciele otrzymali za styczeń 2022 r. niższe wynagrodzenie niż miesiąc wcześniej. To efekt bałaganu w przepisach podatkowych oraz braku informacji, jakie skutki niosą ze sobą poszczególne rozwiązania Polskiego Ładu

Miało być świetnie, a wyszło, jak zwykle. Na nauczycielskich forach internetowych wrze. „To nienormalne, żeby zarabiać mniej miesięcznie netto o ponad 250 zł (mój przypadek) albo i więcej” – napisała nauczycielka na jednym z portali społecznościowych. Dodała, że pracuje na dwóch etatach, bo „z 2900 zł nie da się żyć”. „Ja – 300 zł mniej” – odpowiedziała inna nauczycielka. „Dostałam na konto 333 zł mniej. To niemal 10 proc. moich zarobków netto” – przyznała kolejna. „Też otrzymałem prawie 300 zł mniej” – dodał następny nauczyciel.

Podobnych wpisów jest mnóstwo. Nauczyciele winą za to obarczają rozwiązania rządowego programu Polski Ład, który miał zwiększyć dochody osób nisko i średnio zarabiających, tymczasem w rzeczywistości przyniósł obniżkę wynagrodzeń. Chodzi o tzw. ulgę dla klasy średniej, która weszła w życie od stycznia 2022 r. Jej konsekwencje poniosą wszyscy pracownicy, jednak nauczyciele – jako grupa zawodowa otrzymująca wynagrodzenie „z góry” – jako pierwsza poczuła skutki nowych rozwiązań.

Ulga jest naliczana automatycznie w przypadku uprawnionych do niej osób, czyli osiągających dochody brutto od 5 701 zł do 11 141 zł (tj. rocznie od 68 412 zł do 133 692 zł). Ulga ma spełniać rolę rekompensaty za straty, jakie zarabiający w tych widełkach odnieśliby po wejściu w życie innych zmian podatkowych. Problem w tym, że w razie przekroczenia wspomnianych kwot i dodatkowych wpływów na konto podatnik będzie musiał podczas rocznego rozliczenia zwrócić otrzymaną ulgę.

Nauczyciele zwracają uwagę, że trudno przewidzieć, jakie dochody będą mieli w przyszłości. Wszystko zależy m.in. od wysokości dodatków i godzin ponadwymiarowych. Trudno też w grudniu danego roku powiedzieć, jaki wymiar czasu pracy dyrektor wyznaczy od września roku następnego. Sprawę komplikuje fakt, że duża część nauczycieli otrzymuje pensję w dwóch ratach. Wynagrodzenie zasadnicze wpływa „z góry” pod koniec miesiąca, ale za godziny ponadwymiarowe – „z dołu”, w środku następnego. Wielu nauczycieli pracuje też w kilku szkołach lub placówkach.

Dlatego część nauczycieli jeszcze w grudniu złożyła wnioski o niestosowanie ulgi dla klasy średniej. W przypadku, gdy ich dochody są większe niż 5 701 zł brutto, oznaczało to pensję netto niższą niż jeszcze miesiąc wcześniej. Natomiast nauczyciele, którzy wniosku nie złożyli, ale przekroczą widełki ustawowe – obecnie otrzymują wyższe lub podobne wynagrodzenie netto. Kiepskie informacje czekają ich jednak, gdy przyjdzie się w 2023 r. rozliczyć z fiskusem, bo będą musieli ulgę zwrócić.

Nauczycieli czekają więc trudne wybory, które mogą uderzyć ich po kieszeni.

Ministerstwo Finansów nie widzi problemu. „Dla większości nauczycieli zmiany w #PolskiŁad są korzystne lub neutralne. Zyskają przede wszystkim nauczyciele o niższych zarobkach. Wszyscy nauczyciele zarabiający poniżej 11 141 zł brutto mies. zyskają lub ich pensja się nie zmieni. To zdecydowana większość nauczycieli” – czytamy we wpisie MF na jednym z portali społecznościowych.

Drugi powód obniżki wynagrodzenia netto polega na tym, że od stycznia podatnik nie może już sobie odliczyć składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania. Trzecim zaś – fakt niezłożenia PIT-2. PIT-2 to oświadczenie pracownika umożliwiające pracodawcy obliczanie miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z uwzględnieniem kwoty wolnej od podatku (dużo wyższej od stycznia 2022 r.). I w tym wypadku nowe rozwiązanie ma pułapki – niezłożenie PIT-2 wprawdzie oznacza wyższe wynagrodzenie netto, ale blokuje możliwość korzystania z ulg.

„Niezłożenie PIT-2 po Polskim Ładzie spowoduje więc, że co miesiąc będziemy dostawać >>na rękę<< sporo mniej. Zarabiający miesięcznie 3186 zł brutto lub więcej dostaną pensję netto aż o 425 zł mniejszą niż mogliby zarabiać, a korzyści z reformy odczują dopiero w 2023 r., gdy urząd skarbowy wypłaci im 5100 zł zwrotu podatku” – wyjaśniła jedna z zainteresowanych. „Czyli kolejna pożyczka dla państwa za free” – podsumowała inna. „No właśnie, ja dostałam ponad 500 zł mniej ….I nie wiem co z tym zrobić” – dodała kolejna.

(PS, GN)