Jeśli rząd nie przyzna nauczycielom w Wielkiej Brytanii podwyżek rekompensujących straty wywołane inflacją, to jesienią kraj ten czeka strajk w oświacie – zagroziły brytyjskie związki zawodowe zrzeszające pracowników edukacji
Takie ostrzeżenie znalazło się w piśmie, jakie National Education Union przesłał do Nadhima Zahawiego, ministra edukacji Wielkiej Brytanii.
„Jeśli nie podejmiesz odpowiednich działań, to skonsultujemy się z naszymi członkami w sprawie podjęcia akcji protestacyjnej w terminie jesienny. I będziemy ich zachęcać do głosowania na tak” – czytamy w piśmie do Zahawiego.
To reakcja liderów NEU na informację, że inflacja w Wielkiej Brytanii wynosi już 9,1 proc. Związek obliczył, że wynagrodzenie nauczycieli spadło o 1/5 w ujęciu realnym od 2010 r., i to bez uwzględnienia skutków obecnej fali inflacji. W efekcie, w Wielkiej Brytanii doszło do „alarmującego spadku” realnych wynagrodzeń w oświacie, co doprowadziło do problemów w rekrutacji kandydatów do zawodu oraz utrzymaniu doświadczonych nauczycieli w szkole.
Z analizy przygotowanej przez NEU wynika, że w ciągu 3 lat co czwarty nauczyciel zrezygnuje z pracy, a w ciągu 5 lat zrobi to 1/3 nauczycieli. Szkołom już dziś brakuje nauczycieli do zapełnienia wakatów, czego efektem są cięcia w programach nauczania.
Rząd brytyjski stosuje podobną taktykę, co rząd polski, tzn. oferuje większe podwyżki jedynie najmłodszym nauczycielom, których w szkołach jest relatywnie niewielu. Doświadczeni nauczyciele natomiast mogą liczyć tylko na symboliczny wzrost wynagrodzeń. Według NEU, podwyżki należy przyznać przede wszystkim doświadczonym nauczycielom.
„Pilnie potrzebny jest jasny i jednoznaczny sygnał, że nauczyciele są doceniani” – podkreślono w liście.
fot. NEU/Facebook
(PS, GN)