Na początku nowego roku szkolnego nauczyciele w Norwegii mogą zastrajkować – ostrzegł serwis publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego NRK. Przyczyną szykowanego protestu są wynagrodzenia w oświacie
Jak poinformował NRK, organizacje zrzeszające nauczycieli – Krajowe Stowarzyszenie Szkół, Norweskie Stowarzyszenie Wykładowców oraz Stowarzyszenie Oświatowe nie porozumiały się z Centralnym Związkiem Gmin w Norwegii w sprawie rozliczenia wynagrodzeń w oświacie za maj. Negocjacje praktycznie zerwano.
Steffen Handal, szef Norweskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego, zapewnił, że nauczyciele mają plan i że „nastąpi eskalacja w związku z rozpoczęciem nauki”.
Chodzi o tempo wzrostu wynagrodzeń w oświacie, które – zdaniem związkowców – postępuje zbyt wolno i nie jest satysfakcjonujące dla nauczycieli. Związki przekonują, że wynagrodzenie nauczycieli realnie obniża się już od 6 lat, a polityka edukacyjna samorządów wypycha nauczycieli z zawodu. W tym roku na kursy kształcące nauczycieli zgłosiła się najniższa od lat liczba absolwentów.
Według Steffena Handala, sposób zarządzania szkołami jest „kompletnie beznadziejny”. Jego zdaniem, tylko merytoryczne rozmowy pozwolą zatrzymać akcję strajkową na początku września.
W wielu gminach Norwegii nauczyciele są w pogotowiu strajkowym od początku czerwca br. Tak jest m.in. w Bergen, gdzie 40 nauczycieli strajkuje od 8 czerwca.
Przedstawiciele samorządów twierdzą, że w budżecie nie ma już pieniędzy na podwyżki w oświacie, ponieważ wszystkie środki zostały rozdysponowane w ramach układów zbiorowych podpisanych z przedstawicielami pracowników całego sektora publicznego. Przeciwko podpisywaniu porozumień protestowały nauczycielskie związki zawodowe.
(PS, GN)