Niemcy otworzyli szkoły. Po trzech dniach pojawiły się poważne problemy

Już po trzech dniach od rozpoczęcia nowego roku szkolnego w Nadrenii Północnej-Westfalii władze prawdopodobnie będą musiały ograniczyć kształcenie w co najmniej kilkunastu szkołach. Powód? Zakażenia koronawirusem

Jak poinformował serwis Deutsche Welle, po trzech dniach od uruchomienia szkół w Nadrenii Północnej-Westfalii doszło do dziesięciu przypadków częściowego zamknięcia klas lub grup w szkołach. Ponadto dwie szkoły – w Viersen i Dorsten, trzeba było na jakiś czas zamknąć.

Według dziennika „Westdeutsche Allgemeine Zeitung”(WAZ), w powiecie Arnsberg do piątku w szkołach stwierdzono 23 przypadki zakażeń koronawirusem. W efekcie uczniów z 14 klas trzeba było wysłać do domu. W sumie 358 osób trafiło na kwarantannę. Według WAZ, czasowo zamknięto także szkoły w Hamminkeln, Kolonii i Minden. W dziewięciu innych miejscowościach wprowadzono zaś kwarantannę dla uczniów lub klas.

W miejscowości Soest koronawirusem zakazili się uczniowie aż czterech szkół.

Koronawirusa stwierdzono m.in. w jednej ze szkół w Essen-Altendorf, w efekcie czego kwarantannie poddano jedną klasę oraz nauczyciela. Poza tym, szkoła działa w miarę normalnie.

W szkole w Kettwig, gdzie wykryto koronawirusa u ucznia, na kwarantannę wysłano dwoje dzieci. Władze miasta podkreśliły, że tego typu „punktowe” reakcje, które nie powodują zamknięcia całych placówek, są efektem wdrożenia rygorystycznych środków ochrony.

„Nadrenia Północna-Westfalia podjęła wszelkie środki ostrożności, aby w przypadku wybuchu zakażeń w szkołach zapewnić przeprowadzanie na szeroką skalę testów oraz podjęcie niezbędnych działań przez właściwe organy opieki zdrowotnej” – poinformował serwis DW.

Według sekretarza stanu ds. edukacji landu Mathiasa Richtera, nie każda infekcja powinna automatycznie oznaczać zamknięcia szkoły, a lokalne władze powinny „rozważyć również łagodniejsze środki”.

W Niemczech toczy się dyskusja nad obowiązkiem noszenia w szkołach maseczek. Klaus Reinhardt, prezes Niemieckiej Izby Lekarskiej, sprzeciwił się wprowadzaniu takiego obowiązku dla uczniów szkół średnich. Jego zdaniem, maseczki „są rozsądne” tylko wtedy, gdy „jest absolutnie niemożliwe zorganizowanie lekcji przy zachowaniu odstępów i dobrej wentylacji”.

Nadrenia Północna-Westfalia wprowadziła obowiązek noszenia maseczek podczas lekcji w szkołach średnich. Już pierwszego dnia do sądów trafiło kilka pozwów ze strony rodziców sprzeciwiających się takiemu obowiązkowi. Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele twierdzą, że prowadzenie zajęć w takich warunkach jest niezwykle trudne, część uczniów ma problemy z oddychaniem, a wszyscy boją się infekcji w efekcie wielogodzinnego zakrywania ust i nosa.

Zgodnie z prawem, uczniowie najmłodszych klas mogą zdjąć maseczkę, gdy siedzą na swoim miejscu w klasie. Wszyscy uczniowie muszą natomiast zakrywać usta i nos na terenie szkoły, poza klasą.

Lokalni politycy kompleksowo zajęli się praktycznie każdym aspektem funkcjonowania szkół. Na przykład tym, czy wszystkie okna w szkołach odpowiednio się otwierają, aby zapewnić dobrą wentylację. Politycy jednocześnie szukają w budżecie pieniędzy na ekspresową wymianę wadliwych okien.

Nadrenia Północna Westfalia to jeden z najbardziej zaludnionych landów w Niemczech. W ubiegłą środę rok szkolny rozpoczęło tam 2,5 mln uczniów w 5500 szkołach. Całe Niemcy obserwują, na ile w lokalnym systemie oświaty sprawdzą się rozwiązania przyjęte w związku z pandemią.

(PS, GN)