NIK alarmuje: W szkołach brakuje specjalistów do pracy z uczniami z autyzmem lub zespołem Aspergera

Opieka nad osobami z autyzmem lub zespołem Aspergera w okresie edukacji przebiegała poprawnie – oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Liczba uczniów, u których rozpoznano autyzm i zespół Aspergera, zwiększała się corocznie o 20 proc. W szkołach niestety brakuje specjalistów do pracy z uczniami potrzebującymi pomocy

Jak przypomniała NIK, państwo jest zobowiązane do zapewnienia osobom z autyzmem lub zespołem Aspergera edukacji na wszystkich szczeblach kształcenia, a dorosłym pomocy w uzyskaniu i utrzymaniu zatrudnienia. Dlatego izba postanowiła sprawdzić, jak to wygląda w praktyce – czy osobom z autyzmem i zespołem Aspergera zapewniono możliwość kształcenia zawodowego oraz przygotowania do pracy i samodzielnego życia?

Szczególnie, że liczba osób ze zdiagnozowanym autyzmem lub zespołem Aspergera systematycznie rośnie. Analiza danych z lat szkolnych 2016/2017 – 2018/2019 pokazuje, że liczba uczniów, u których rozpoznano autyzm i zespół Aspergera zwiększała się corocznie o 20 proc. Jak policzyła NIK, w roku szkolnym 2018/2019 z kształcenia specjalnego w szkołach i przedszkolach korzystało ponad 54 tys. dzieci z tymi niepełnosprawnościami. Oznacza to, że zdiagnozowano autyzm lub zespół Aspergera u jednego ucznia na 115 (0,87 proc.).

Według NIK, w latach objętych kontrolą, czyli 2016-2019 dla większości uczniów z autyzmem lub zespołem Aspergera stworzono warunki do uzyskania wykształcenia i przygotowania do zawodu. W latach 2016-2018 subwencja oświatowa na kształcenie uczniów z autyzmem lub zespołem Aspergera stanowiła od 37 proc. do 41 proc. całej kwoty przeznaczonej na organizację kształcenia specjalnego uczniów niepełnosprawnych. „Pozwoliło to m.in. na zatrudnienie dodatkowego nauczyciela, zajęcia rewalidacyjne rozwijające umiejętności społeczne, pomoc materialną na zakup podręczników. Te formy wsparcia umożliwiły wielu uczniom z autyzmem lub zespołem Aspergera naukę w ogólnodostępnych szkołach, a nie placówkach specjalnych, czy tylko poprzez nauczanie indywidualne” – czytamy w raporcie NIK.

We wszystkich skontrolowanych szkołach uczniowie z autyzmem lub zespołem Aspergera otrzymywali pomoc. 92 proc. z nich uzyskiwało pozytywne wyniki nauczania i promocję do następnej klasy. Wszędzie też indywidualizowano proces kształcenia zawodowego.

Kontrolerzy przyznali jednak, że organizowanie pomocy nie było łatwe, głównie z powodu braku specjalistów.
„Niestety w większości szkół (w siedmiu na dziesięć skontrolowanych) nie wykorzystano wszystkich możliwości udzielenia wsparcia uczniom z autyzmem lub zespołem Aspergera, gdyż nie realizowano wszystkich form zalecanych w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalnego. Wynikało to z ograniczonych możliwości kadrowych. Po pierwsze brakuje specjalistów, a po drugie w szkołach ogólnodostępnych często istnieje konieczność przyjęcia osób na część etatu pracujących w innych instytucjach, co komplikuje organizację zajęć dogodnie zarówno dla specjalistów jak i uczniów. Poza tym szkoły ogólnodostępne, borykające się z trudnościami lokalowymi, rzadko miały możliwość wydzielenia specjalnych pomieszczeń do rewalidacji lub tzw. miejsc wyciszeń dla uczniów z autyzmem lub zespołem Aspergera. Odbywały się one najczęściej w pokoju pedagoga szkolnego lub w ogólnodostępnych salach. Pod tym względem szkoły specjalne były lepiej przygotowane. Posiadały zarówno specjalistów jak i odpowiednie pomieszczenia” – podkreślono w raporcie.

W 40 proc. skontrolowanych szkół nie oceniano efektywności udzielanego wsparcia. Nie modyfikowano rodzaju pomocy, nawet jeśli wybrane formy tej pomocy okazywały się nieskuteczne.

Mimo to, „kształcenie uczniów z autyzmem i zespołem Aspergera przynosiło dobre efekty”. „Według Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w latach szkolnych 2016/2017 – 2018/2-19 blisko połowa z nich kończących licea i technika przystąpiła do matury. Większość zdała egzamin lub przynajmniej jego część, a średnie wyniki tych egzaminów nie różniły się znacznie od średniej wszystkich zdających. Było to także możliwe dzięki specjalnym arkuszom egzaminacyjnym dostosowanym do specyfiki tej niepełnosprawności” – czytamy w raporcie.

Niestety, brakuje twardych danych na temat karier naukowych osób z autyzmem i zespołem Aspergera, to znaczy, ilu z nich idzie na studia wyższe, studia doktoranckie.

„Większość osób z autyzmem lub zespołem Aspergera wymaga, po zakończeniu edukacji, pomocy w przygotowaniu do pracy i samodzielnego życia. Bowiem sam fakt zakończenia nauki nie powoduje, że te osoby pozbywają się problemów wynikających z ich schorzeń” – przypomniano w raporcie. Tu właśnie jest poważny problem – wskaźnik zatrudnienia osób z autyzmem lub zespołem Aspergera jest w Polsce niższy od 1 procenta, podczas gdy w Europie Zachodniej wynosi on nawet kilkanaście procent.

Dorosłe osoby z autyzmem lub zespołem Aspergera powinny korzystać z oferty warsztatów terapii zajęciowej i zakładów aktywności zawodowej. Tymczasem tylko w ok. 19 proc. zakładów aktywności zawodowej i w 22 proc. warsztatów terapii zajęciowej, w województwach, w których realizowano kontrolę, wspierano osoby z autyzmem i zespołem Aspergera. Oznacza to, że „w ogólnodostępnych warsztatach i zakładach osoby z autyzmem i Aspergerem praktycznie nie biorą udziału. Osoby z tą niepełnosprawnością stanowiły zaledwie 2 proc. wśród wszystkich objętych wsparciem WTZ”.

Powodem jest brak specjalistów.

(PS, GN)