Nowa propozycja rządu: 20 godzin pensum

Pensum wyższe o 2 godziny od września 2020 r. w zamian za niewielką podwyżkę i zwolnienie 80 tys. nauczycieli – z taką ofertą przyszedł dziś rząd na negocjacje z nauczycielami

Po dziewięciu dniach przerwy strona rządowa i strona związkowa znów spotkały się na negocjacjach płacowych w Radzie Dialogu Społecznego. Niestety przygotowana przez rząd propozycja w żaden sposób nie przybliżyła nauczycieli do przerwania strajku i zawarcia porozumienia. – 250 zł dla nauczyciela dyplomowanego przy założeniu wzrostu tygodniowego czasu pracy z uczniami o 90 minut! Apelujemy o zawieszenie strajku i przyprowadzenie matur – poinformował Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.

Podwyższenie pensum o 2 godziny oznaczałoby konieczność zwolnienia 1 września 2020 r. ok. 80 tys. nauczycieli.

– Ja tylko informacyjnie. Dzisiaj pani premier Szydło w ramach wielkanocnego prezentu zaproponowała wzrost pensum o 2 godziny i podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego 125 zł netto. Propozycja na piśmie central związkowych dotycząca wzrostu wynagrodzeń o 30 proc. została przez stronę rządowa odrzucona – sprecyzował prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Nowa propozycja ZNP i FZZ złożona dziś zakładała rozłożenie na raty 30 procentowego wzrostu wynagrodzenia zasadniczego w 2019 roku:
od 1.01: 5 proc.
od 1.09: 9,6 proc.
oraz
od 1.10: 5 proc.
od 1.11: 5 proc.
od 1.12: 5 proc.

– Mamy iść do kolegów z propozycją rządową, bo być może środowisko zareaguje inaczej niż my. Zapewniam panią premier, że takie stosowne konsultacje przeprowadzimy niezwłocznie – stwierdził prezes ZNP.

– Byliśmy przekonani, że być może w nastroju przedświątecznym do rządu trafi jakaś refleksja, ale rzeczywistość okazała się bardzo prozaiczna. Rząd odmówił rozmów na jakiekolwiek kwestie zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego w 2019 r. Tradycyjnie nie udzielił pisemnie odpowiedzi na nasze propozycje: ani z ubiegłego tygodnia ani propozycje z dziś – poinformował Sławomir Wittkowicz z FZZ. – Oferta rządu dla strajkujących nauczycieli jest taka, że ci, którzy utrzymają się w przyszłym roku w zawodzie, będą mogli mieć szansę na 120 zł netto podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Mówimy tylko o nauczycielach dyplomowanych, bo pozostali: stażyści, kontraktowi i mianowani mieliby otrzymać odpowiednio mniej. Powtórzę: ci, którzy się utrzymają, ponieważ jest to podwyżka rzędu 10 proc. i wiadomo, że będą redukcję zatrudnienia. Taka oferta złożona w sytuacji strajku kilkuset tysięcy ludzi jest niczym więcej jak prowokacją, która ma ona na celu doprowadzenie do sytuacji, w której strajk nie mógłby być zawieszony. Nie ma na stole żadnej sensownej propozycji – dodał.

Rząd nie chciał się też odnieść do propozycji złożonej przez pracodawców, którzy chcieli, by brakujące do porozumienia między rządem i nauczycielami 2-3 mld zł wziąć z Funduszu Pracy.

– Mam apel do strony rządowej. Jeszcze nieraz siądziemy do rozmów. Starajmy się unikać dyskredytowania partnera i odwoływania się do moich rzekomych kontaktów z Grzegorzem Schetyną. Postęp polega na tym, że już nie jesteśmy przybudówką SLD, ale PO. Bo to nie tylko jest testowanie partnera, ale jest po prostu niegrzeczne i nieprawdziwe – ocenił prezes ZNP. – To porozumienie z „Solidarności” wydaje się największym problemem i kluczem do dalszej dyskusji o wzroście wynagrodzeń – dodał.

ZNP tymczasem zaproponował, by do negocjacji włączyli się zewnętrzni mediatorzy. Według Sławomira Broniarza, tego zadania mogliby się podjąć znani i cenieni pedagodzy: prof. Bogusław Śliwerski z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie i prof. Marek Konopczyński z Uniwersytetu w Białymstoku. Rząd odrzucił jednak propozycję zewnętrznych mediatorów.

Nie wyznaczono kolejnej daty ewentualnych rozmów. – Jesteśmy otwarci na dalsze negocjacje. Mam wrażenie, że strona rządowa jest tak usztywniona w swoim przekazie, że jest tu mała przestrzeń do negocjacji. Wzrost pensum o 2 godziny wynika z ad hoc, przygotowanego doraźnie, na kolanie projektu – podkreślił prezes ZNP.

Dorota Gardias, przewodnicząca RDS: – Zaproponowaliśmy, żeby Okrągły Stół odbywał się w ramach Rady Dialogu Społecznego. Nieważne w jakim budynku. Rozmawiałam z prezydentem Andrzejem Dudą, by to się odbyło w RDS. To jest jedyne narzędzie w demokratycznym państwie. We wtorek spotykamy się w ramach Prezydium RDS. Jak i czy będzie wyglądał „okrągły stół”, przedstawimy dopiero 23 kwietnia.

– Rozmowa w ramach „okrągłego stołu” jest ciekawa i na pewno interesująca intelektualnie, ale to nie rozwiązuje problemu, który nas tu przywiódł. Strajk trwa jedenasty dzień. To świadczy o totalnym ignorowaniu podstawowych problemów przez stronę rządową. Jeżeli w kraju trwa strajk potężnej grupy społecznej i rząd przez tydzień nie jest zainteresowany rozmowami, nawet nocnymi, to świadczy o tym, że w „słupkach” sondażowych mu wyszło, że może ze spokojem sobie przeczekać, a reszta niech się martwi. Takie podejście władz kraju jest skandaliczne – ocenił Sławomir Wittkowicz. – Rząd jest zakładnikiem porozumienia, które podpisał z jedną z central – dodał.

– Strajk nadal trwa – podsumował Sławomir Broniarz.

(PS, GN)