Obezwładnił napastnika w Brześciu Kujawskim. Pracownik szkoły: nie czuję się bohaterem

W tej szkole pracuje trzy lata, ale – jak podkreśla – zawsze wkłada serce w to co robi. Gdy do szkoły w Brześciu Kujawskim wszedł uzbrojony napastnik, Krzysztof Gorzycki wykazał się refleksem i odwagą. Dziś mówi: zareagowałem instynktownie, nie czuję się bohaterem…

Z Krzysztofem Gorzyckim, woźnym ze szkoły w Brześciu Kujawskim, który obezwładnił uzbrojonego nastolatka po tym jak ten postrzelił sprzątaczkę i ranił 11-letnią uczennicę, rozmawia Jarosław Karpiński

Okrzyknięto Pana bohaterem, pewnie dziennikarze dzwonią teraz do Pana non stop?

– Nie. I nie czuję się bohaterem.

3 czerwca dostał Pan medal za swój czyn… Wręczono go Panu w czasie uroczystości z okazji ślubowania policjantów.

– Tak, w poniedziałek otrzymałem medal „Pomagajmy sobie wzajemnie” od komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

Jak wyglądała ta uroczystość?

– Medal odebrałem osobiście. Przy jego wręczaniu była obecna pani dyrektor szkoły Danuta Kuczyńska.

Może Pan jeszcze raz opowiedzieć co się dokładnie wydarzyło tamtego dnia w szkole?  Obezwładnił pan 18-letniego Marka N., który najpierw wrzucił do budynku szkoły petardy hukowe, a później postrzelił sprzątaczkę? 59-letnia kobieta i 11-letnia uczennica, którą raniła jedna z petard, trafiły do szpitala, ich stan jest stabilny.

– To wszystko już zostało opisane, choć pojawiło się wiele plotek. Na przykład, że napastnik wtargnął do szkoły z maczetą. Tak nie było. Nie wiedziałem co się tam dzieje. Usłyszałem hałas, myślałem że spadła jakaś świetlówka, albo że ktoś wybił okno. Nie spodziewałem się nawet, że zastanę na piętrze jakiegoś chłopaka. Zareagowałem instynktownie.

Bał się Pan?

– Nie.

Długo pracuje Pan w tej szkole?

– Trzy lata. Zawsze tam, gdzie pracuję oddaję swoje serce.

Poza medalem od policji spotkał się pan z jakimiś miłymi gestami, wyrazami uznania?

– Podziękowano mi za czyn i za odwagę. I w szkole, i na policji. Byli też tutaj przedstawiciele kuratorium. Poza odznaczeniem od policji dostałem też zegarek od kuratorium.

A jak się teraz Panu pracuje po tym co się wydarzyło?

– Chciałbym już wrócić do normalnej pracy. W szkole już prawie nie mówi się o tym incydencie. Kończymy też  rozmawiać z mediami i czekamy na rozprawę w sądzie.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. KWP w Bydgoszczy/Twitter