Ojczyzna w potrzebie! Sto lat temu Związek wzywał nauczycieli do obrony kraju przed bolszewikami

Koledzy i Koleżanki! Znając Wasze gorące umiłowanie Ojczyzny, wiemy, że nikt z Was nie uchyli się od służby dla Niej! – taki apel ukazał się na pierwszej stronie Głosu Nauczycielskiego w lipcu 1920 r.

Sto lat temu trwała wojna polsko-bolszewicka. O zwycięstwie wojsk polskich pod wodzą Józefa Piłsudskiego zadecydowała Bitwa Warszawska z 15 sierpnia 1920 r. uznana przez Edgara Vincenta D’Abernona (1857-1941), brytyjskiego polityka, dyplomatę i pisarza za 18. bitwę w historii świata o przełomowym znaczeniu. Wojska polskie, przeganiając Armię Czerwoną znad Wisły, powstrzymały ekspansję sowieckiego komunizmu do Europy Środkowo-Wschodniej, a także Zachodniej na ćwierć wieku.

W dziele mobilizowania społeczeństwa polskiego do walki z najeźdźcą ze Wschodu znaczącą rolę odegrał Związek Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, który na łamach Głosu Nauczycielskiego (GN nr 9-10 z 15 lipca 1920 r.)  ogłosił

pełną dramatyzmu odezwę

Zarządu Głównego, w której czytamy: „Koledzy i Koleżanki! Odezwa Naczelnego Wodza poruszyła cały naród! Ojczyzna w potrzebie! Ojczyzna wzywa obywateli do broni! Armię mamy bitną, amunicji mamy zapasy duże, lecz są momenty, kiedy armia nawet najbitniejsza – sformowana na drodze poboru – wymaga podtrzymania w zapale i w uporze zwycięstwa. Ten zapał i nieugiętość społeczeństwo może wzmocnić tworząc armię ochotniczą”.

I dalej: „Koledzy i Koleżanki! Znając Wasze gorące umiłowanie Ojczyzny, wiemy, że nikt z Was nie uchyli się od służby dla Niej! Zechcecie pójść śladami Ojców z roku 31-go i 63-go! Wzywamy wszystkich zdolnych do noszenia broni, a zwłaszcza znających rzemiosło wojenne, do natychmiastowego zgłaszania się do armii czynnej w najbliższym biurze werbunkowym” – wyzwał Związek.

Związkowcy przypominali, że „nauczycielowi nie wypada inaczej zgłosić się do wojska jak tylko na czele hufca zwerbowanych ochotników. A i ci, którzy pozostaną na miejscu, niech ślą nowe zastępy na bój o byt Polski”. Natomiast niezdolni do służby frontowej powinni wstąpić do służby zastępczej w instytucjach wojskowych. „Wszyscy pozostali wytworzyć muszą

niezłomny front wewnętrzny,

front nie tylko czynu, ale opinii, ducha i hartu, działający ściśle podług poleceń i wskazań Naczelnego Dowództwa. Praca ta jest równie ważna i niezbędna, jak i walka na froncie bojowym, gdyż agitacja antymilitarystyczna i antypaństwowa bolszewicka szerzy się po kraju” – podkreślał Zarząd Główny ZNPSP. I dalej: „Wzywamy tedy nauczycielstwo do żywego przeciwdziałania tej zgubnej agitacji oraz do podnoszenia w Narodzie ducha, zapału i wiary w zwycięstwo obok energicznej akcji werbunkowej do armii ochotniczej”.

Odezwa kończyła się zawołaniem: „Niech żyje Wolność! Niech żyje Niepodległa Rzeczpospolita Ludowa! Niech żyje ukochany Wódz Józef Piłsudski!”

W okresie międzywojennym Głos Nauczycielski nie wychodził w lipcu i sierpniu. Wspomniane wydanie było jedynym wakacyjnym numerem w całym dwudziestoleciu międzywojennym. Ale i sytuacja była wyjątkowa. Polskę, która ledwo odzyskała niepodległość, zalewała bolszewicka nawałnica. Stąd pilna potrzeba opublikowania odezwy wzywającej do obrony ojczyzny i działania „ściśle podług poleceń i wskazań Naczelnego Dowództwa”. Nauczyciele pamiętali, że na jego czele stał Józef Piłsudski, którego darzyli ogromnym szacunkiem, zresztą z wzajemnością.

Piłsudski pokładał w nauczycielach duże nadzieje. Uważał, że potrafią najlepiej zmotywować młode pokolenia Polaków do walki o niepodległość. Poza tym nauczycieli i Józefa Piłsudskiego łączyła wspólnota ideowa. Wielu liderów związkowych – jak chociażby Julian Smulikowski – działało w Polskiej Partii Socjalistycznej, do której wówczas należał i Józef Piłsudski. Ale przede wszystkim łączyło ich

marzenie o niepodległej Polsce,

stąd liczny udział nauczycieli w tworzących się przed pierwszą wojną światową organizacjach paramilitarnych, np. w Związku Walki Czynnej czy w Związku Strzeleckim. Nauczyciele uczestniczyli też w akcji zbierania pieniędzy na Polski Skarb Wojskowy, fundusz wsparcia finansowego przyszłego Wojska Polskiego. Nic więc dziwnego, że Piłsudski nie tylko uczestniczył w spotkaniach z nauczycielami związkowcami, ale w latach 1913-1914 sam ich szkolił na kursach we Lwowie i Zakopanem. A tuż po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. zlecił im misję walki z powszechnym wówczas analfabetyzmem (nauczyciele już podczas służby wojskowej uczyli szeregowych żołnierzy czytać i pisać).

Odezwa Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych przypominała nauczycielom także o tym, że muszą walczyć

nie tylko na froncie wojskowym,

ale i ideologicznym, gdyż – jak czytamy w odezwie – „agitacja antymilitarystyczna i antypaństwowa bolszewicka szerzy się po kraju”. Feliks Dzierżyński w imieniu władz radzieckich skierował „Manifest do polskiego ludu roboczego miast i wsi”, w którym zapowiadał utworzenie Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Bolszewicy utworzyli 23 lipca 1920 r. w Smoleńsku Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski, który miał objąć władzę na terenie II RP po opanowaniu kraju przez Armię Czerwoną. Jego kierownictwo (Julian Marchlewski, Feliks Dzierżyński i Feliks Kohn) przybyło już do Wyszkowa i wraz ze zwycięskimi wojskami bolszewickimi miało lada dzień wkroczyć do Warszawy (patrz: Stefan Żeromski, „Na probostwie w Wyszkowie”).

Ale w tym samym czasie bardzo dużo działo się w środowisku polskich nauczycieli i związkowców. Kolejny Głos Nauczycielski (nr 11-13), który ukazał się dopiero 15 października 1920 r., na pierwszej stronie zamieścił komentarz pod tytułem: „Z otchłani nocy na drogi słońca”, a następnie poinformował, że przy Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych 11 sierpnia 1920 r. został utworzony

Nauczycielski Komitet Obrony Narodowej

ze Stefanem Szelągowskim na czele. Komitet ten wyłonił sekcje: propagandy, odżywiania żołnierza, chrzestnych matek, sanitarną, opieki nad nauczycielem żołnierzem i jego rodziną, szycia bielizny dla żołnierzy, straży obywatelskiej i finansową.

I tak – informował Głos: „Sekcja propagandy zorganizowała ośrodki propagandy w różnych miejscowościach kraju. Z ramienia sekcji wyjechało kilkanaście osób spośród nauczycielstwa do powiatów: łódzkiego, nieszawskiego, gostyńskiego, włocławskiego, łowickiego, kutnowskiego oraz w okolice Warszawy. Członkowie tej sekcji rozwijali usilną agitację za wstępowaniem do wojska, nabywaniem pożyczki państwowej i składaniem doraźnych ofiar na rzecz żołnierza. Niezależnie od tego sekcja prowadzi pracę kulturalno-oświatową wśród żołnierzy w koszarach”.

Sekcja odżywiania żołnierza wysyłała na front woreczki zawierające bułkę, czekoladę, paczkę pierników oraz paczkę papierosów, zapałki, mydło, notes, ołówek, kalendarzyk i przybory do szycia. Sekcja prowadziła także gospodę żołnierską najpierw w Miłośnie, a następnie w Komorowie-Ostrowiu.

Sekcja chrzestnych matek dwukrotnie posłała na front delegatki z paczkami i listami dla chrześniaków. Sekcja sanitarna natomiast wysłała na front dla kolegów żołnierzy trzy transporty ze środkami opatrunkowymi i lekarstwami. Zaś sekcja opieki nad nauczycielem żołnierzem i jego rodziną prowadziła rejestrację nauczycieli żołnierzy i opiekowała się rannymi przebywającymi w szpitalach. Ponadto sekcja ta zwróciła się za pośrednictwem Zarządu Głównego Związku do wszystkich oddziałów, ognisk i członków organizacji z wezwaniem do podejmowania podobnej działalności i składania ofiar na rzecz rannych nauczycieli żołnierzy. Pełną parą pracowała też sekcja szycia bielizny dla żołnierzy. „Do pracy oprócz nauczycielek stanęły uczennice starszych oddziałów szkół powszechnych” – informował Głos.

Nauczyciele utworzyli też liczącą łącznie 124 osoby straż obywatelską i

pełnili służbę wartowniczą

na warszawskiej Cytadeli. Z kolei sekcja finansowa zachęcała nauczycieli szkół powszechnych do opodatkowania się na cele obronne państwa.

Grupa polskich żołnierzy w okopie podczas wojny polsko-bolszewickiej (1919 r.) Fotografia ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego (Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji)

Swoistego podsumowania wojny polsko-bolszewickiej dokonał Zarząd Główny Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych w Okólniku nr 13, skierowanym do zarządów oddziałów powiatowych i ognisk, opublikowanym w numerze 11-13 Głosu Nauczycielskiego. Czytamy w nim: „Skupiony wysiłek całego narodu z bohaterską Armią naszą odrzucił brutalne zakusy hord bolszewickich, niosących zagładę niepodległości naszej. Nauczycielstwo godnie stanęło w szeregach obrońców Ojczyzny, już to z bronią w ręku lub w pracy pomocniczej żołnierzowi”.

Ale – jak podkreśla w swoim okólniku ZG – praca obronna nie została zakończona. Z doświadczeń wojny polsko-bolszewickiej wynika, że rutynowa działalność związkowa już nie wystarcza. I dlatego „Ogniska i Oddziały powiatowe muszą być poza pracą organizacyjną motorami pracy obywatelskiej nauczycielstwa na rzecz Państwa, Armii i jej potrzeb. Praca ta ma obejmować przede wszystkim propagandę obywatelską tak wśród młodzieży, jak i starszych, a celem jej: a) przekonanie o potrzebie ofiarności i pomocy ogółu społeczeństwa na rzecz Armii walczącej nie dla podboju obcych ziem, lecz zabezpieczenia nam trwałego pokoju, koniecznego do zorganizowania państwa wewnątrz, b) wyrabianie poczucia współodpowiedzialności obywatelskiej za losy Polski (…)”.

I kluczowa konstatacja: „Kwestią honoru i ambicji nauczycielstwa stać się powinno, by wieś czy gmina, w której pracują, była obywatelsko-patriotycznie nastrojoną, by była uświadomioną

o bezcennej wartości niepodległości

Ojczyzny, którą nam krwawa wojna światowa przyniosła i o niebezpieczeństwie dla tej Niepodległości, jeśli cały Naród nie będzie umiał i chciał jej bronić”. Następnie Zarząd Główny udzielił wskazówek dotyczących pracy obywatelskiej, proponując m.in. organizowanie odczytów i pogadanek, zbiórek pieniężnych na potrzeby wojska, opieki nad żołnierzami przebywającymi w szpitalach oraz opieki, zwłaszcza nad rodzinami poległych nauczycieli żołnierzy.

III Zjazd Delegatów Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych, który odbywał się w Warszawie (15-18 maja 1921 r.), mianował Józefa Piłsudskiego członkiem honorowym ZPNS. „Stało się to jednomyślnie wśród hucznego aplauzu i entuzjazmu na wniosek Ogniska lwowskiego” – czytamy w Głosie nr 10-12 z 30 czerwca 1921 r.

A na V Zjeździe Delegatów ZPNS w Warszawie (8-11 września 1923 r.) wystąpił sam Józef Piłsudski. I wtedy z trybuny zjazdowej wypowiedział pamiętne słowa (GN nr 13-15 z 15 października 1923 r.): „Odradzać dusze ludzkie, zmienić człowieka, zrobić go lepszym, zrobić go wyższym, zrobić go potężniejszym i silniejszym, to jest wasze zadanie. Obok pracy wojskowej, która byt nasz utrwaliła, utrwaliła swą krwią, jesteście tymi, którzy w prawdziwym odrodzeniu Polski i odrodzeniu człowieka polskiego macie największe prawo do zasługi”.

Pamięć o nauczycielach, którzy zginęli w wojnie polsko-bolszewickiej,  trwa w wielu miejscowościach do dziś, np. o Antonim Królikowskim, pierwszym prezesie Oddziału Powiatowego ZNPSP w Mińsku Mazowieckim utworzonym w 1916 r. (patrz: „Czas patriotów”, GN nr 44-45 z 2-9 listopada 2016 r.). Antoni Królikowski – absolwent sławnego Seminarium Nauczycielskiego w Siennicy, później nauczyciel dydaktyki w tym seminarium i kierownik przyseminaryjnej szkoły ćwiczeń w latach 1915-1920 – był gorącym patriotą. Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka w 1920 r., zgłosił się ochotniczo do polskiej armii wraz kilkudziesięcioma uczniami. Poległ pod Nowogrodem 1 sierpnia 1920 r.

Witold Salański

***

Artykuł pochodzi z Głosu Nauczycielskiego nr 27-28 z 1-8 lipca br. Znajdziecie go w wydaniu drukowanym i elektronicznym (ewydanie.glos.pl)

Więcej artykułów dotyczących historii Związku Nauczycielstwa Polskiego:

https://glos.pl/tag/nasza-historia