W poniedziałek 19 maja w Warszawie odbył się pogrzeb Małgorzaty Dynak brutalnie zamordowanej na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie uroczystości kobieta została pośmiertnie odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
„Prezydent RP Andrzej Duda nadał za zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej Złoty Krzyż Zasługi pośmiertnie Małgorzacie Dynak” – czytamy w wydanym przez Kancelarię Prezydenta komunikacie.
„Odznaczenie, w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przekazał na ręce najbliższej rodziny Sekretarz Stanu w KPRP Minister Andrzej Dera podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się 19 maja br. w Kościele pw. Opatrzności Bożej w Warszawie” – podała KPRP.
Pogrzeb zamordowanej odbył się o godz. 10.00 w kościele pw. Opatrzności Bożej przy ul. Dickensa 5. Rodzina zwróciła się z prośbą do mediów o nieuczestniczenie w uroczystości.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego Alojzy Nowak zdecydował o ogłoszeniu w dniu pogrzebu pani Małgorzaty godzin rektorskich.
„W celu umożliwienia ostatniego pożegnania naszej zamordowanej Koleżanki Małgosi ogłaszam poniedziałek 19 maja 2025 roku dniem rektorskim – bez zajęć dydaktycznych i wykonywania pracy na Uniwersytecie Warszawskim” – przekazał w komunikacie.
Do poniedziałku 19 maja do godz. 16:00 w holu Auditorium Maximum na Kampusie Głównym UW wystawiona jest księga kondolencyjna, do której można się wpisywać.
Kilka dni temu premier Donald Tusk wystąpił do prezydenta o przyznanie odznaczeń strażnikowi, który został ranny w czasie próby obezwładnienia mordercy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dla interweniującego oficera SOP. „Przyznałem także obu nagrody finansowe. Dzieci ofiary otrzymają renty specjalne” – poinformował w mediach społecznościowych.
ZNP wystosował wcześniej list do szefa rządu ws. przyznania renty specjalnej dla dzieci ofiary tragedii na UW. Bestialsko zamordowana pracownica Uniwersytetu należała do ZNP. Osierociła troje dzieci: dwóch dorosłych synów i trzynastoletnią córkę.
Przypomnijmy, że w środę 7 maja na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego 22-letni student prawa Mieszko R. zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Auditorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.
Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa.
Agresor decyzją sądu na trzy miesiące trafił do zakładu psychiatrycznego przy areszcie w Radomiu. Grozi mu dożywocie.
(GN)
Fot: UW
Będą renty specjalne dla dzieci ofiary tragedii na UW. ZNP wnioskował o to do premiera Tuska