Oszczędności w Częstochowie. Koniec (nie tylko) darmowych biletów dla uczniów

W tej chwili nas na to nie stać. Chętnie kontynuowalibyśmy program darmowych biletów miejskich, ale z czegoś trzeba było zrezygnować. Rokrocznie coraz więcej dopłacamy do subwencji oświatowej, jak większość samorządów w kraju.

Z Włodzimierzem Tutajem, rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta w Częstochowie, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

32 tys. uczniów z Częstochowy nie będzie już za darmo jeździło autobusami. Dlaczego?

– W tej chwili nas na to nie stać. Chętnie kontynuowalibyśmy program darmowych biletów miejskich, zwłaszcza że od lat zachęcamy do zostawiania samochodów w garażach i korzystania z komunikacji miejskiej, ale z czegoś trzeba było zrezygnować. Rokrocznie coraz więcej dopłacamy do subwencji oświatowej, jak większość samorządów w kraju.

Kiedy zrezygnowaliście z darmowych biletów dla uczniów?

– Z końcem 2019 r. Darmowe przejazdy obowiązywały w ramach pilotażowych programów, które zostały wprowadzone niecałe dwa lata temu, najpierw dla uczniów szkół podstawowych, a później także średnich.

Ale powiedzmy wprost… Zamknęliście program z powodu niedoszacowanej subwencji oświatowej?

– Powiem tak: każda ulga w przewozach to skutki finansowe, które miasto musi zrekompensować Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji Miejskiej. Poza kosztem ulg rosną też wydatki związane z funkcjonowaniem MPK, a subwencja w coraz mniejszym stopniu pokrywa wydatki oświatowe. Dodatkowe koszty oświaty, którymi jesteśmy obciążani z każdym rokiem, są najważniejszą przyczyną rosnącej dziury budżetowej i źródłem problemów finansowych dla samorządów.

Darmowe bilety dla uczniów były aż tak dużym obciążeniem dla miasta?

– Kilka milionów złotych w skali roku. Nie jest to mało. To był jednak tylko jeden z wielu programów miejskich, z których musieliśmy się wycofać.

Z czego się jeszcze wycofaliście?

– W 2020 r. musieliśmy ograniczyć zakres programów zdrowotnych realizowanych przez miasto oraz zrezygnować z miejskich programów profilaktycznych, takich jak np.: „Wczesna profilaktyka onkologiczna – USG piersi”, która była skierowana do kobiet w wieku od 25. do 40. roku życia, jak również z programu „Pogodna jesień – starzej się zdrowiej” adresowanego do osób po 60. roku życia. Nie realizujemy też programu „Promocja i edukacja zdrowotna – zapobieganie i wczesna profilaktyka zaburzeń psychicznych”. Ponadto już w 2019 r., z racji cięć budżetowych, w drugim półroczu zabrakło środków np. na program darmowych szczepień przeciwko grypie dla osób powyżej 65. roku życia i dzieci do lat 18 cierpiących na schorzenia przewlekłe i nowotworowe. Ograniczyliśmy też dotacje na szkolenia sportowe, musieliśmy zrezygnować z całosezonowej akcji „Aleje – tu się dzieje!”.

Sporo tego.

– Nie było wyjścia. Wydatki edukacyjne rosły ostatnio lawinowo. Ze zwiększonymi wydatkami, w tym edukacyjnymi, wiążą się też trudne decyzje, jak podniesienie stawek podatku od nieruchomości na 2020 r. czy konieczność zaplanowania wyższej transzy kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, bo musimy mieć na wkład własny, przynajmniej w przypadku projektów unijnych, w których jesteśmy już związani umowami. Reforma oświaty, w tym szczególnie skutki zmian w strukturze sieci szkół, bardzo mocno odbiła się na budżecie miasta. To nie tylko kwestia kosztów bezpośrednich skutków reformy oświaty, w tym stworzenia klasopracowni, dostosowania sal lekcyjnych, ale też kosztów osobowych. Runął ten w miarę poukładany system edukacyjny, gdzie nauczyciele w większości mieli po jednym etacie w jednej szkole. Obecnie często muszą łączyć etat w dwóch – trzech szkołach, co wpływa na koszty pracy i płacy. Wzrastają też koszty zatrudnienia pracowników niepedagogicznych.

Z czego jeszcze chcecie rezygnować – z zajęć dodatkowych?

– Nie planujemy istotnie ograniczać obecnej oferty edukacyjnej, w tym także zajęć dodatkowych. Nie po to samorządy starały się poprawiać standardy przez minione 30 lat samorządności, żeby teraz cofać się do rzeczywistości z 40-osobowymi klasami.

(…)

Reforma, subwencja, cięcia. Będą zwolnienia wśród nauczycieli?

– Mamy 3731 nauczycieli we wszystkich placówkach. Teraz zaczyna nam brakować nauczycieli przedmiotów zawodowych. Sądzimy, że na razie efekt podwójnego rocznika będzie działał i ograniczał jakieś grupowe cięcia kadrowe. Poza tym sporo nauczycieli odeszło u nas na emeryturę, następuje pewna zmiana pokoleniowa, co być może uchroni tę grupę zawodową, przynajmniej w najbliższym czasie, przed większymi redukcjami.

Dziękuję za rozmowę.

***

To jest fragment wywiadu z Głosu Nauczycielskiego nr 7 z 12 lutego br. Całość w wydaniu papierowym oraz w wydaniu elektronicznym: ewydanie.glos.pl

Fot. UM Częstochowa

***

Ankieta Głosu Nauczycielskiego

Z powodu niskiej subwencji samorządy tną dopłaty do zajęć pozalekcyjnych i dodatki dla nauczycieli, wstrzymują inwestycje. Czy w Twojej gminie/Twoim mieście planowane są cięcia w wydatkach na oświatę?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...